Cześć
hehe, a niech wygrywają jeśli będą doskonali i technicznie i fizycznie.
Choć to mało prawdopodobne. Co widać np. po skokach narciarskich.
Natomiast na tę chwilę wygrywają przypakowane karki i kobiety z udami monstrualnymi.
Co i tak wystarcza na połowę, góra na jeden sezon. A pózniej już ogony.
Do tego doprowadzono. Nawet w tak niebezpiecznym sporcie jakim jest F1 liderami byli ludzie po kilka lat.
Całkiem niedawno M.S. A w Pucharze Swiata to jedna wielka loteria. Nie liczy się talent tylko to ilu przed tobą wyleci z trasy i jak to się przełoży na prawdopodobieństwo wygranej.
Niedługo jeśli trend się utrzyma, to wygrywać będzie tylko młodzież do 23 roku życia, bo dalej będą już wiekowi i tyle.
U skoczków dawno o tym pomyślano, by zawody były bardziej atrakcyjne i przyciągały kibiców gwiazdy które startują latami. Które są rozpoznawalne przez rodziców i ich dzieci.
Zadbano o niskie rozbiegi, o niską parabolę lotu. Dla bezpieczeństwa. Pomyśleli jak przedłużyć "żywot" gwiazd na skoczniach. Tak by nie odchodzili jak to miało miejsce kiedyś- po jednym sezonie góra dwóch.
Wszystko dla kibiców a przy okazji dla zawodników. Stąd mamy nadal Małysza, Ahonena(wrócił i dalej walczy), starych Japończyków .
A puchar świata, jest na tę chwilę zwykłą rąbaną. Mielenie mięsa armatniego i jedna wielka loteria.
Czy jak zaczynali dawno temu, to było walenie w tyki głową, ręką, nogami ? Czy łamali sobie ręce i żebra na tyczkach ? Wybijali zęby?
Tyczka jest po to by ją ominąć i jej nie dotknąć. Tak jest przyjęte w każdej kulturze. Tak uczymy dzieci: by omijały pachołki, a nie waliły w nie i przewracały.
Dotykasz pachołek lub go przewracasz, oznacza że łamiesz zasady i odpadasz!
-Czy mieli ochraniacze z tytanu koniecznie w technologii kosmicznej( bo inne się rozsypią) ?
-Czy mieli kaski z materiałów z których się robi rakiety kosmiczne?
-Czy mieli buty w których nie da się chodzić i są ściągane zaraz po zjezdzie trwającym minutę z hakiem. Bo noga boli niemiłosiernie ?
-Czy luzowali klamry zaraz na mecie, ściągali buty itd ?
oczywiście że nie.
Bo kiedyś był to sport.
Jak mi coś przyjdzie do głowy to dopiszę opa
Postaram sie merytorycznie i bez emocji:
Wiekszośc wypadków z konsekwencjami zdrowotnymi ma miejsce w konkurencjach szybkoścuiowych gdzie uderzenia w tyczke sa raczej sporadyczne bo się na nich traci.
Do kontuzji wynikających w prostej linii z uderzenia w tyczke dochodzi bardzo rzadko i sa to kontuzje lekkie. Gdyby nie było tyczek uchylnych, płacht na rzepy to wtedy rzeczywiście mielibysmy do czynienia z plaga kontuzji wywołanych uderzeniami.
W konkurencjach szybkościowych wygrywaja narciarze doświdczenie z długim stażem i objeżdżeniem. 23 lata o których piszesz to nakonkurencje szybkościowe młodziak węc nie bardzo rozumiem argument. W slalomie ważna jest szybkość reakcji i gibkość stąd znacznie więcej tu w czubie narciarzy młodych,ktorzy są w stanie niedostatki techniczne nadrobić walorami młodości. Patrząc jednak na takich narciarzy jak Raich, Matt, Pranger, Rocca, Grange, Kostelic czy wśród kobiet Schild, Kostelic, to własnie narciarze w dorosłym narciarsko wieku sa w stanie odnosic seryjne zwycięstwa a nie młodzi.
Dalej patzrąc na nakeriry większości narciarzy z czołówki PŚ są to raczej kariry długotrwałe a nie jednosezonowe wyskoki. W narciarstwie zwłaszcza w konkurencjach szybkościowych ważne jest doświadczenie którego nabywa sie latami. Wdziałbys o tym gdybys sledził PŚ od lat a nie od roku czy dwóch - innej diagnozy nie mam na Twoje wnioski.
Idąc Twoim tokiem rozumowania skoki narciarskie powinny zostac zlikwidowane wogóle bo przeciążenia przy lądowaniach są absolutnie kolana kasujące. Zmiana profili skoczni związana jest głownie z wyeksploatowaniem sie możliowści na starym obiekcie a nie na modernizacji pod kątem bezpieczeństwa. Już widzę jak śłoweńcy rwnają zzioemią pól góry na ktorej jest Planica aby obniżyć parabole
.
Dbalośc o nskie rozbiegi było widac chociażby w ostanich konkursach gdzie najpier Schlirii a ostani Ammann lądowali praktycznie na płaskim i tylko wybitnemu wytrenowaniu i technice zwdzięczaja to że głownki kości piszczelowych im nie zdjęły kasów.
Co do ochraniaczy w sporcie to juz wogóel nie wiem co pisac bo z jednej strony rozwodzą sie wszyscy nad tym, że kaski sa niezbędne nawet w Białce a i żółwik powinien stac sie standardem a odmawią się ochrony sportowcom.
Oczywiście kiedys nie luzowali klamer bo mieli sznurowane buty a stawy skokowe leciały razem z kolanami aż miło bo tez grzali goście 100 tyle, że stok był udeptany a drzewa pięć metrów obok. Nie było siatek,niebiezskiej farby ułatwiającej orientacje, gietych miękkich tyczek, materacy okalających metę, narty trzeba było wnieść często samemu na plecach, kijki były ze stali a jeźziło się w czapeczkach i na drewnianych nartach a krawędziami przykręcanymi śrubkami. Postep robi swoje i dzięki niemu możesz sie poslizgac na górce.
Zapina buty na chama każdy normalny narciarz przed ważnym czy trudnym zjazdem - nie tylko zawodnik. To standardowe postepowanie i nie wiem czemu tu sie dziwic. Oczywiście jeżeli wie sie jak z butów korzystac.
"Mielenie mięsa armatniego i zwykła loteria" świdczą jedynie o tym , że piszący nie ma zielonego pojęcia o temacie i apeluję niniejszym o rozwage w pisaniu w mysla maksymy:
"Lepiej milczeć i wydawac sie głupim niz odezwac się i rozwiać wszelkie wątpliwości" - M. Twain.
Pozdrawiam