Cześć
Edukacyjnie czy zabawowo?
Pozdro
Hallo Mitek, u mnie jak zawsze zabawowo. Chce się tu dalej uczyć, a nie nauczać. No ewentualnie inspirować i zabawiać, jeśli to możliwe, żeby nie tylko brać i korzystać.
Serdeczne pozdrowienia
Cześć
Nauczam na forach narciarskich jedynie ja.
Korzystając z obecności mojego genialnego kamerzysty powstał filmik z Wisły-Jawornika. Takie sobie świąteczne (dla mnie pierwsze w sezonie) wieczorne szuranko na luzie – to najdłuższe skręty, jakie mi jeszcze sprawiają przyjemność – im krótsze, tym lepsze, ale kosztują więcej siły i energii. Zgadzam się ze to nie kanon ani carvingu, ani oldschoolu, ale jak dotychczas skuteczne w produkcji endorfin. Zgadzam się, że obiektywnie nie wygląda to najlepiej – nie jestem atleta, ale też chyba nie tragicznie. Trzeba by popracować nad prowadzeniem nart, bo się rozłażą w pionie i jeszcze szybciej zacząć kantować – kantowanie pod górkę „do tyłu” jak to niefachowo nazwę. Uwagi, porady i wszelaka krytyka mile widziana, na pewno się nie obrażę - jestem już trochę zahartowany (Cześć Mitek!): https://www.youtube....h?v=ihKk-Xg4DQo
Cześć
Moim zdaniem najważniejszą rzeczą jaką musisz zrobić, żeby być konsekwentnym - czyli, żeby się bawić swoim naciarstwem to odrzucić własną wizję jazdy czyli zerwać z pewnym schematem. To będzie trudna rzecz bo jesteś narciarzem sprawnym z wieloletnim doświadczeniem i wypracowanymi przez lata schematami ruchowymi.
O co mi głównie chodzi:
Twoja jazda jest na pograniczu czegoś co nazywam cyzelowaniem - to moje zupełnie prywatne określenie pewnego stylu (celowo użyte słowo styl bo nie chodzi o technikę) jazdy, który osadzony jest w szkoleniu lat 60/70 i początkach 80 gdy królowały wąska pozycja oraz śmig hamujący. Te kakony techniczne zostały bardzo przeinaczone oraz wynaturzone. Doszło do tego, że narciarz praktycznie nie poruszał się w dół stoku a całą energię marnował na przygotowani i inicjację skrętu oraz jak najszybsze przełożenie i zablokowanie nart. /wszystko musiało też wyglądać więc było robione obszernymi ruchami, z przesadnym wyjściem w górę, często z rozgarnianiem kijami oraz obowiązkowo z silnym naciskiem na języki butów, mocna kontrrotacją oraz przy zupełnym braku właściwego skrętu czyli jazdy po łuku.
U Ciebie widać wszystkie te elementy ale jakby w zaniku - co jest bardzo dobrym prognostykiem na przyszłość.
Co jest w Twojej jeździe dobre:
- pełna kontrola toru i szybkości jazdy
- ładny równy rytm
- widoczna jazda w skręcie po łuku i świadomość tego łuku - to bardzo ważny element (trochę tam gdzie chciałeś bo w trakcie jazdy tak jakbyś zapominał i po 4-6 skrętach porządkujesz - może to też być teren, że np był placek, który gorzej trzymał)
- zrównoważona, uporządkowana i stabilna sylwetka
- oszczędna i delikatna praca kijami
- dobra synchronizacja ruchów
To jest fajna jazda i nie każdy może się pochwalić takim filmikiem!
Co jest złe:
- brak dynamiki
- brak kontroli nad rozstawem nart, zobacz jak ci jeżdżą na boki, może są troszkę tępe lub po prostu za krótkie dla Ciebie i przez to ten brak stabilności
- wykrok (pisał Andrzej) - to jedna z zaszłości ale gdyby wszystko było bardziej dynamiczne, szybsze nie byłoby na niego czasu. tutaj ma to związek z poprzednim punktem. Uczyłeś się jeździć wąsko, kolanko pod kolanko (co w prostej linii powodowało wykrok) i to Ci zostało - porządkujesz się do wąskiej pozycji. Musisz - moim zdaniem - zdecydować jakim rozstawem chcesz jeździć i zacząć nim jeździć - ja bym radził rozstaw naturalny - załatwi też wykrok.
- cofanie barków - to druga z zaszłości - zwróć uwagę jak w momencie inicjacji oba barki idą do tyłu i w górę z jednoczesnym wypięciem piersi - to pozostałość po rozgarnianiu kijami i nieprzyjemny tzw. motyli przyruch wspomagający odciążenie. Jako, że jedziesz wolno musisz sobie pomagać w odciążeniu bo energii masz mało - stąd rozjeżdżanie się nart do lekkiego odbicia oraz ten powyższy ruch.
- brak fazy sterowania gdy wydłużasz skręt. Gdy jedziesz, krótkim i o tym pamiętasz, narty idą (no bardziej są obracane) po łuku - i bardzo fajnie. Natomiast gdy nieco przedłużasz pozostaje ten sam rytm skrętu i obrotu nart a wydłużenie osiągasz poprzez lekkie puszcznie nart w skos stoku do kolejnego zapoczątkowania. Myślę, że powinieneś przy chęci wydłużenia wydłużyć czas dociążenia nart - czyli jednostajnego obniżania pozycji po zainicjowaniu skrętu. Będziesz miał z tym problem bo jesteś śmigowcem.
- to, że kije zostają, zwłaszcza prawy - ale może to być też kwestia, że kumpel z tej strony kręcił i lepiej widać i ja stawiam raczej na symetrię tej przywary. Ale to jest wynik tych barków - spróbuj lekko pochylić głowę i kije prowadzić węziej wbijając je mniej więcej obok miejsca gdzie rozpoczyna się dziób narty. Gdy wbijesz kij tak ja piszę to ruch powinien być na tyle krótki aby gdy but mija miejsce akcentu sylwetka już była całkowicie uporządkowana. Zresztą wbicie kija masz krótkie i o to chodzi. Tylko te barki.
Jeszcze by się coś tam znalazło ale... co myślisz?
Pozdro
-
Użytkownik Mitek edytował ten post 12 styczeń 2023 - 09:02