Zima w styczniu kiepska nawet w Alpach, ale dla pozytywnie nastawionych do życia nie jest to przeszkoda. W dniu 7 stycznia zameldowaliśmy się więc w pensjonacie Alpengruss niedaleko Ahornbahn.
W dolinie zielono, ale w ośrodku jeździ się w zasadzie na wysokościach 1500 - 2500 mnpm, więc wiosna specjalnie nas nie martwiła.
W niedzielę (8 stycznia) wyjechaliśmy Penkenbahn. Na 2000 mnpm temperatura o 9.00 była już na +. Wiosna dotarła więc już i tutaj. Niektóre trasy zamknięte, jak np. Harakiri.
Nie zasmuciło nas to specjalnie. I tak było gdzie jeździć.
Czas upływał na jeżdżeniu i zapoznawaniu się z topografią ośrodka.
Ok. południa nawet na wysokości 2500 mnpm temperatura zaczęła przechodzić na +. Nie przeszkadzało nam to jednak w kontemplowaniu widoków.
Na ostrzejszych dojazdach do głównych kolei szybko zaczął jednak robić się cukier.
Dzisiaj (poniedziałek, 9 stycznia) opady deszczu w dolinie, a wyżej śniegu. Pozwiedzamy więc coś w okolicy. Plan na wtorek to niepołączony kolejami z resztą ośrodka Ahorn (kolej odchodzi 200 m od naszego pensjonatu), a na środę pobliski Hintertux. Potem się wymyśli - karnet mamy na dolinę Ziller. Może pojeździmy na Horberg, Rastkogel, Eggalm, Penken, czyli tam gdzie rozciąga się Mountopolis. Albo się zobaczy.