Skocz do zawartości


Zdjęcie

Pozdrawiam forumowiczów!


  • Nie możesz napisać tematu
  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
87 odpowiedzi w tym temacie

#61 Tomexski

Tomexski
  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 66 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Imię :Tomek

Napisano 23 listopad 2022 - 20:08


Dobra wódka - oczywiście ciepła i smakujemy. Super.

Reszta... - oczywiście dla mnie - raczej nie.

Część Mitek,

raczej czy absolutnie? Bądźmy konsekwentni.

Tak rzecze Nartotusta: "Instytucje bez systemu samoulepszania się są tylko ślepą drogą cywilizacji". Np. technika, nauka, sztuka i sport to instytucje ciągle się zmieniające i prowadzące do postępu cywilizacyjnego. Dlatego wszelkie kanony w tych sprawach są z definicji czasowe, umowne, wielokrotne i relatywne - a nie absolutne. Dlatego nie robi mi to żadnej wielkiej różnicy — może to będzie nowy kanon?

Pozdro!


  • 2
Tako rzecze Nartotustra: Życie bez nart jest możliwe, ale bez sensu... Friedrich Skitzsche

#62 star

star
  • Użytkownik
  • 1661 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Wola Wysoka
  • Narty:Rossignol
  • Imię :Tadeusz
  • Ulubiony stok:Studicni

Napisano 24 listopad 2022 - 05:51


Załączone miniatury

Część Tadeusz,
a gdzie to tak ładnie i śnieżnie — czy to aktualne?
Pozdro!
Czarna Góra. Debiut na skiturach.

Załączone pliki


  • 2

#63 star

star
  • Użytkownik
  • 1661 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Wola Wysoka
  • Narty:Rossignol
  • Imię :Tadeusz
  • Ulubiony stok:Studicni

Napisano 24 listopad 2022 - 05:54

[quote name="Tomexski" post="93246" timestamp="1669228638"][/quote]

W amatorskim zjeżdżaniu liczą się tylko dwie rzeczy. Mamy nie zrobić krzywdy drugiemu i sobie. I dobrze byśmy z tego mieli trochę frajdy. A co do reszty - furda.

Część Andrzej,
Dokładnie tak samo myślę. Już trzy razy bylem na operacji z powodu sportu (MTB). Raz bym się przewiózł (zakażenie) - groziła amputacja albo krecha. 
Pozdro![/quote]

Dobrze, ze się wylizałaeś. Niestety zakarzeń jest bardzo dużo. Różnie się kończą. Zdrowia!

Załączone pliki


  • 2

#64 star

star
  • Użytkownik
  • 1661 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Wola Wysoka
  • Narty:Rossignol
  • Imię :Tadeusz
  • Ulubiony stok:Studicni

Napisano 24 listopad 2022 - 05:58


A do tego film się nadspodziewanie dobrze udał, szczególnie dzięki kamerzyście — pobawiłem się potem w sklejanie i w muzykę — i wyszło chyba coś, z czym można się pokazać?

 
Jak najbardziej OK. Kamerzysta - chapeau bas. Widziałem wiele filmów Morgana, których linki tu wstawiłem. Świetne kamerowanie. Ale to u Ciebie nie ustępuje kamerzyście Morgana (BTW to fizjoterapeuta, instruktor narciarski i edukator sportowy). Muzyczka i sklejanie też niczego sobie. Coś o tym wiem, bo sam się troche bawię w składanie (Sony Movie Studio Platinum 13), choć nie czuję się w tym żadnym ekspertem.
 
A co do jazdy. Dla mnie OK. Jak piszesz, rodzaj zabawy, funu. Ale nawet gdybyś tak jeździł na co dzień to też dobrze. W amatorskim zjeżdżaniu liczą się tylko dwie rzeczy. Mamy nie zrobić krzywdy drugiemu i sobie. I dobrze byśmy z tego mieli trochę frajdy. A co do reszty - furda. ;)
Mądrze napisane. Dlatego jeżdżę sam. Ew z dobrym narciarzem. Dobrym znaczy tez przewidywalnym.

Załączone pliki


  • 1

#65 Mitek

Mitek

    zwykły narciarz

  • Użytkownik
  • 5127 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa
  • Imię :Mitek

Napisano 24 listopad 2022 - 10:10

 


Dobra wódka - oczywiście ciepła i smakujemy. Super.

Reszta... - oczywiście dla mnie - raczej nie.

Część Mitek,

raczej czy absolutnie? Bądźmy konsekwentni.

Tak rzecze Nartotusta: "Instytucje bez systemu samoulepszania się są tylko ślepą drogą cywilizacji". Np. technika, nauka, sztuka i sport to instytucje ciągle się zmieniające i prowadzące do postępu cywilizacyjnego. Dlatego wszelkie kanony w tych sprawach są z definicji czasowe, umowne, wielokrotne i relatywne - a nie absolutne. Dlatego nie robi mi to żadnej wielkiej różnicy — może to będzie nowy kanon?

Pozdro!

 

Cześć

Ja Ci powiem... Ewolucja jako proces jest bezkierunkowa po prostu trwa a jej mechanizmy są "ślepe", nikogo nie faworyzują obiektywnie. Oczywiście my chcemy być lepsi, szybsi, silniejsi itd. ale to już -  tak jak piszesz - typowy obraz sytuacji gdzie istnieje czynnik ludzki.

Co do techniki to myślę, że nie do końca się rozumiemy z tym kanonem, więc tłumaczę jak to rozumiem. Dla mnie to nie jakiś skostniały kodeks składający się z szeregu dogmatów ale dynamiczny i ewoluujący system zasad. Ale jest to system bazujący i wyrosły w trakcie rozwoju techniki narciarskiej. A tu mamy pewne stałe niezmienne zasady czy też elementy techniczne, które muszą być realizowane w sposób optymalny bo inaczej nie działają. Przykładem jest faza sterowania, która musi być realizowana po łuku, nawet w śmigu, Rytm jazdy, rytm skrętu, niezależność prowadzenia nóg, miękkość załamanej w trzech punktach sylwetki itd. To są elementy kanonu bez których nie będzie jazdy spełniającej warunki podstawowe czyli pełnej kontroli, bezpieczeństwa a dalej przyjemności.

Tak to rozumiem. Z tego względu nie uznaję zupełnie sztucznego i marketingowego podziału na antagonistycznie traktowane: carving i szuranie, czy też nowy styl i stary styl itd.

Mamy techniki kątowe, które były podstawą poruszani się na nartach w okresie początków narciarstwa zjazdowego a obecnie są elementem niezbędnym do prawidłowej jazdy i - im trudniejszy teren - tym bardziej. Później są techniki ślizgowe i na końcu cięte. I tak naprawdę oczywistością jest dla każdego umiejącego cho trochę skręcać, że praktyczna jazda polega na przenikaniu się tych technik często nawet w jednym skręcie.

Pozdro


  • 6

#66 Tomexski

Tomexski
  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 66 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Imię :Tomek

Napisano 24 listopad 2022 - 20:01


Dla mnie to nie jakiś skostniały kodeks składający się z szeregu dogmatów ale dynamiczny i ewoluujący system zasad. Ale jest to system bazujący i wyrosły w trakcie rozwoju techniki narciarskiej. A tu mamy pewne stałe niezmienne zasady czy też elementy techniczne, które muszą być realizowane w sposób optymalny bo inaczej nie działają. Przykładem jest faza sterowania, która musi być realizowana po łuku, nawet w śmigu, Rytm jazdy, rytm skrętu, niezależność prowadzenia nóg, miękkość załamanej w trzech punktach sylwetki itd. To są elementy kanonu bez których nie będzie jazdy spełniającej warunki podstawowe czyli pełnej kontroli, bezpieczeństwa a dalej przyjemności.

Tak to rozumiem. Z tego względu nie uznaję zupełnie sztucznego i marketingowego podziału na antagonistycznie traktowane: carving i szuranie, czy też nowy styl i stary styl itd.

Mamy techniki kątowe, które były podstawą poruszani się na nartach w okresie początków narciarstwa zjazdowego a obecnie są elementem niezbędnym do prawidłowej jazdy i - im trudniejszy teren - tym bardziej. Później są techniki ślizgowe i na końcu cięte. I tak naprawdę oczywistością jest dla każdego umiejącego cho trochę skręcać, że praktyczna jazda polega na przenikaniu się tych technik często nawet w jednym skręcie.

Cześć Mitek,

Super ładnie napisane! Nie wszystko pewnie pojmuje, bo nie jestem teoretykiem - do tego używam innego prymitywniejszego słownictwa: technika kątowa = pług, ślizgowa = old school, szuranie, cięta = carving? Ostatnie zdanie to mógłby nawet stwierdzić Nartotustra. Ale np. co z freestyle’em? Dlatego nadal polemizuje ze zdaniem: elementy techniczne, które muszą być realizowane w sposób optymalny bo inaczej nie działają. Bo co to znaczy w jeździe nie na czas lub na punkty, że coś działa lub nie. Jak jest radocha i kości cale to działa. OK, jest jeszcze czysto subiektywna ocena audytorium - wizualnie ładny styl czy nie, albo nawet pozazdrościć umiejętności lub wyśmiać się z niedołęstwa lub braku koordynacji ruchowej. Myślę, ze można i powinno się doradzać komuś, kto się męczy na stoku, jak mu coś wyraźnie nie wychodzi lub jak pyta konkretnie o coś, co mu psuje radochę.

Rozumiem, ze Twój punkt widzenia jest z perspektywy instruktora? W PZN? Poznajesz pojęcia, zasady i kanony. Ale ogromna większość na stoku to samoucy (me too), którzy robią to tak jak potrafią: Jak jest radocha i kości cale to super, Dla nich (nas) są tysiące różnych porad i kursów w youtube - bardziej praktycznych niż teoretycznych. Każdy mówi w innym języku i daje przykłady i parady, czasami nawet sprzeczne ze sobą. Dlatego niech żyje praktyka i radocha, bo sezon coraz bliżej - jak widać na fotkach Tadeusza - pozdro!

Pozdro!


Użytkownik Tomexski edytował ten post 24 listopad 2022 - 20:09

  • 2
Tako rzecze Nartotustra: Życie bez nart jest możliwe, ale bez sensu... Friedrich Skitzsche

#67 Tomexski

Tomexski
  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 66 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Imię :Tomek

Napisano 24 listopad 2022 - 20:23

Nie tylko ostatnio to mi się najbardziej podoba i mnie najbardziej kreci: https://youtu.be/7GmzyOwZqsc


  • 0
Tako rzecze Nartotustra: Życie bez nart jest możliwe, ale bez sensu... Friedrich Skitzsche

#68 Mitek

Mitek

    zwykły narciarz

  • Użytkownik
  • 5127 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa
  • Imię :Mitek

Napisano 25 listopad 2022 - 12:03

 


Dla mnie to nie jakiś skostniały kodeks składający się z szeregu dogmatów ale dynamiczny i ewoluujący system zasad. Ale jest to system bazujący i wyrosły w trakcie rozwoju techniki narciarskiej. A tu mamy pewne stałe niezmienne zasady czy też elementy techniczne, które muszą być realizowane w sposób optymalny bo inaczej nie działają. Przykładem jest faza sterowania, która musi być realizowana po łuku, nawet w śmigu, Rytm jazdy, rytm skrętu, niezależność prowadzenia nóg, miękkość załamanej w trzech punktach sylwetki itd. To są elementy kanonu bez których nie będzie jazdy spełniającej warunki podstawowe czyli pełnej kontroli, bezpieczeństwa a dalej przyjemności.

Tak to rozumiem. Z tego względu nie uznaję zupełnie sztucznego i marketingowego podziału na antagonistycznie traktowane: carving i szuranie, czy też nowy styl i stary styl itd.

Mamy techniki kątowe, które były podstawą poruszani się na nartach w okresie początków narciarstwa zjazdowego a obecnie są elementem niezbędnym do prawidłowej jazdy i - im trudniejszy teren - tym bardziej. Później są techniki ślizgowe i na końcu cięte. I tak naprawdę oczywistością jest dla każdego umiejącego cho trochę skręcać, że praktyczna jazda polega na przenikaniu się tych technik często nawet w jednym skręcie.

Cześć Mitek,

Super ładnie napisane! Nie wszystko pewnie pojmuje, bo nie jestem teoretykiem - do tego używam innego prymitywniejszego słownictwa: technika kątowa = pług, ślizgowa = old school, szuranie, cięta = carving? Ostatnie zdanie to mógłby nawet stwierdzić Nartotustra. Ale np. co z freestyle’em? Dlatego nadal polemizuje ze zdaniem: elementy techniczne, które muszą być realizowane w sposób optymalny bo inaczej nie działają. Bo co to znaczy w jeździe nie na czas lub na punkty, że coś działa lub nie. Jak jest radocha i kości cale to działa. OK, jest jeszcze czysto subiektywna ocena audytorium - wizualnie ładny styl czy nie, albo nawet pozazdrościć umiejętności lub wyśmiać się z niedołęstwa lub braku koordynacji ruchowej. Myślę, ze można i powinno się doradzać komuś, kto się męczy na stoku, jak mu coś wyraźnie nie wychodzi lub jak pyta konkretnie o coś, co mu psuje radochę.

Rozumiem, ze Twój punkt widzenia jest z perspektywy instruktora? W PZN? Poznajesz pojęcia, zasady i kanony. Ale ogromna większość na stoku to samoucy (me too), którzy robią to tak jak potrafią: Jak jest radocha i kości cale to super, Dla nich (nas) są tysiące różnych porad i kursów w youtube - bardziej praktycznych niż teoretycznych. Każdy mówi w innym języku i daje przykłady i parady, czasami nawet sprzeczne ze sobą. Dlatego niech żyje praktyka i radocha, bo sezon coraz bliżej - jak widać na fotkach Tadeusza - pozdro!

Pozdro!

 

Cześć

No freestyle akurat jest mi bliski bo poniekąd z niego wyrosłem i teraz pokaż mi freestylera - nawet specjalizującego się w streecie czy skokach, który nie ma do perfekcji opanowanego takich elementów technicznych jak czucie krawędzi, jazda na płaskiej narcie, umiejętność przycięcia - czyli gwałtownego wejścia na krawędź z silnym impulsem hamującym w celu wykorzystania go jako odbicie, jazdy po łuku w śladzie ślizgowym i ciętym, wprowadzenie nart w skręt balansem przód tył, przekładanek, obrotów czy... miękkości jazdy?

Bez perfekcyjnego opanowania w/w elementów każdy freestylowiec nie potrafiłby prawidłowo najechać już o switch nie mówiąc.

To są właśnie kanony techniczne, czyli elementy, których prawidłowe wykonanie warunkuje możliwość jazdy w ogóle.

Pozdro serdeczne


  • 3

#69 Tomexski

Tomexski
  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 66 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Imię :Tomek

Napisano 25 listopad 2022 - 18:13


No freestyle akurat jest mi bliski bo poniekąd z niego wyrosłem

Część Mitek,

Booo... pozazdrościć. Freestyle to rzeczywiście dla mnie najwyższy stopień wtajemniczenia! Musisz umieć wszystko a do tego super opanowanie ciała i żelazne nerwy: Jak widzę chłopaków jeżdżących po metalowych "gelyndrach" to mnie aż czasami ciarki przechodzą. Z freestylowych zawodów zawsze najbardziej podoba mi się jazda po muldach -  bo ma to również praktyczne znaczenie. Skakanie z podwójnym saltem albo jeżdżenie bokiem po rurach jest raczej praktycznie do niczego niepotrzebne, natomiast solidna technika na muldach przydaje się i dzisiaj, a na PRL-owskich trasach to była właściwie normalka.

Tym razem z Twoim tekstem nie ma co polemizować, 100-procentowa zgodność! Jeżeli kanony rozumiemy jako wzory opanowania technik jazdy - to pełna zgoda. Jedno pytanie się tylko nasuwa — w jakim stopniu i jakie techniki trzeba opanować żeby mieć radochę z jazdy - bo to dalej pozostaje (dla mnie przynajmniej) celem amatorskiej jazdy? W moim przypadku przed wieloooma laty (Wisla-Patrecznik - kto pamięta?) wystarczył pierwszy dzień na nartach w górach i (prawdopodobnie opłakany) plug - lub jak wolicie, niech będzie to technika kątowa, żebym się na całe życie nieuleczalnie zainfekował.

Pozdrowienia  i chapeau! 


Użytkownik Tomexski edytował ten post 25 listopad 2022 - 18:14

  • 0
Tako rzecze Nartotustra: Życie bez nart jest możliwe, ale bez sensu... Friedrich Skitzsche

#70 Mitek

Mitek

    zwykły narciarz

  • Użytkownik
  • 5127 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa
  • Imię :Mitek

Napisano 26 listopad 2022 - 00:18

 


No freestyle akurat jest mi bliski bo poniekąd z niego wyrosłem

Część Mitek,

Booo... pozazdrościć. Freestyle to rzeczywiście dla mnie najwyższy stopień wtajemniczenia! Musisz umieć wszystko a do tego super opanowanie ciała i żelazne nerwy: Jak widzę chłopaków jeżdżących po metalowych "gelyndrach" to mnie aż czasami ciarki przechodzą. Z freestylowych zawodów zawsze najbardziej podoba mi się jazda po muldach -  bo ma to również praktyczne znaczenie. Skakanie z podwójnym saltem albo jeżdżenie bokiem po rurach jest raczej praktycznie do niczego niepotrzebne, natomiast solidna technika na muldach przydaje się i dzisiaj, a na PRL-owskich trasach to była właściwie normalka.

Tym razem z Twoim tekstem nie ma co polemizować, 100-procentowa zgodność! Jeżeli kanony rozumiemy jako wzory opanowania technik jazdy - to pełna zgoda. Jedno pytanie się tylko nasuwa — w jakim stopniu i jakie techniki trzeba opanować żeby mieć radochę z jazdy - bo to dalej pozostaje (dla mnie przynajmniej) celem amatorskiej jazdy? W moim przypadku przed wieloooma laty (Wisla-Patrecznik - kto pamięta?) wystarczył pierwszy dzień na nartach w górach i (prawdopodobnie opłakany) plug - lub jak wolicie, niech będzie to technika kątowa, żebym się na całe życie nieuleczalnie zainfekował.

Pozdrowienia  i chapeau! 

 

Cześć

Wybacz, Bzdura.

Freestyle to tylko jeden ze sposobów realizacji pasji, w którym można być mistrzem. Podobnie można być mistrzem w zjeździe, w biegach, w skitourach, w skokach, w streecie, na rampie...

To są wszystko dyscypliny narciarskie i w każdej z nich jest mistrz - zgadza się, czy nie?

Narciarstwo jest jedno i tę pasję można realizować na różne sposoby i... koniec.

Ale realizować je mogą w pełni tylko osoby, które to robią w pełni świadomie i z pełną kontrolą - czyli muszą znać kanon. Jak go nie znają są po prostu mistrzami tylko we własnych oczach a ich mistrzostwo kończy się wtedy gdy zrobią sobie albo komuś krzywdę. Widziałem takich mistrzów zbyt wielu i w wielu akcjach udzielałem pomocy poszkodowanym...

NIGDY, nie ma bezpiecznego narciarstwa przy rachitycznym pługu na Parteczniku.

Pozdro

PS.Freestyle zaczynał się kiedy jeszcze o rampach i railach nikt nawet nie słyszał. Współczesny freestyle - niestety - odszedł w kierunku, w którym od pirewotnego freestylu odeszło aerials ale wydaje się czystszy...

Pozdro


Użytkownik Mitek edytował ten post 26 listopad 2022 - 00:25

  • 0

#71 star

star
  • Użytkownik
  • 1661 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Wola Wysoka
  • Narty:Rossignol
  • Imię :Tadeusz
  • Ulubiony stok:Studicni

Napisano 26 listopad 2022 - 05:21

 

 


No freestyle akurat jest mi bliski bo poniekąd z niego wyrosłem

Część Mitek,

Booo... pozazdrościć. Freestyle to rzeczywiście dla mnie najwyższy stopień wtajemniczenia! Musisz umieć wszystko a do tego super opanowanie ciała i żelazne nerwy: Jak widzę chłopaków jeżdżących po metalowych "gelyndrach" to mnie aż czasami ciarki przechodzą. Z freestylowych zawodów zawsze najbardziej podoba mi się jazda po muldach -  bo ma to również praktyczne znaczenie. Skakanie z podwójnym saltem albo jeżdżenie bokiem po rurach jest raczej praktycznie do niczego niepotrzebne, natomiast solidna technika na muldach przydaje się i dzisiaj, a na PRL-owskich trasach to była właściwie normalka.

Tym razem z Twoim tekstem nie ma co polemizować, 100-procentowa zgodność! Jeżeli kanony rozumiemy jako wzory opanowania technik jazdy - to pełna zgoda. Jedno pytanie się tylko nasuwa — w jakim stopniu i jakie techniki trzeba opanować żeby mieć radochę z jazdy - bo to dalej pozostaje (dla mnie przynajmniej) celem amatorskiej jazdy? W moim przypadku przed wieloooma laty (Wisla-Patrecznik - kto pamięta?) wystarczył pierwszy dzień na nartach w górach i (prawdopodobnie opłakany) plug - lub jak wolicie, niech będzie to technika kątowa, żebym się na całe życie nieuleczalnie zainfekował.

Pozdrowienia  i chapeau! 

 

Cześć

Wybacz, Bzdura.

Freestyle to tylko jeden ze sposobów realizacji pasji, w którym można być mistrzem. Podobnie można być mistrzem w zjeździe, w biegach, w skitourach, w skokach, w streecie, na rampie...

To są wszystko dyscypliny narciarskie i w każdej z nich jest mistrz - zgadza się, czy nie?

Narciarstwo jest jedno i tę pasję można realizować na różne sposoby i... koniec.

Ale realizować je mogą w pełni tylko osoby, które to robią w pełni świadomie i z pełną kontrolą - czyli muszą znać kanon. Jak go nie znają są po prostu mistrzami tylko we własnych oczach a ich mistrzostwo kończy się wtedy gdy zrobią sobie albo komuś krzywdę. Widziałem takich mistrzów zbyt wielu i w wielu akcjach udzielałem pomocy poszkodowanym...

NIGDY, nie ma bezpiecznego narciarstwa przy rachitycznym pługu na Parteczniku.

Pozdro

PS.Freestyle zaczynał się kiedy jeszcze o rampach i railach nikt nawet nie słyszał. Współczesny freestyle - niestety - odszedł w kierunku, w którym od pirewotnego freestylu odeszło aerials ale wydaje się czystszy...

Pozdro

 

Nie wiem jakie są statystyki, ale obawiam się, ze dopiero brawura, połączona z brakiem umiejętności technicznych to śmiertelny koktajl. Czyli poniekąd to mistrzostwo we własnych oczach, wiec w sumie pełna zgoda.

Załączone pliki


Użytkownik star edytował ten post 26 listopad 2022 - 05:21

  • 1

#72 o_andrzej

o_andrzej
  • Użytkownik
  • 4204 postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 27 listopad 2022 - 12:56


do tego używam innego prymitywniejszego słownictwa: technika kątowa = pług, ślizgowa = old school, szuranie, cięta = carving?

 

Dobrze, że choć tyle? :) Niektórzy i tego nie wiedzą, choć stosują. Nic nie zastąpi dobrego instruktora, a najlepiej przejście kursu z dobrym instruktorem. Pokaże, poprawi nasze błedy a przy okazji nauczy terminologii. W czasie pobytu w Paganella (nazwa stacji i góry, bo spaliśmy w uroczej miejscowości Molveno) obserwowałem pracę instruktora, Michała Kołdera, z firmy RASC. Pisałem juz o tym. Wyjazd był dla rodzin z dziećmi. Dzieci miały swoje szkolenie. Swoją drogą podziwiam tych młodych instruktorów, którzy uczą 4-5 letnich maluchów. Takie nauczanie początkowe. Przez rok uczyłem w szkole i też podziwiałem nauczycielki od nauczania początkowego. Ja nie dałbym rady. A więc w trakcie szkolenia dzieci na niebieskich trasach Paganella, ich rodziców, z dala od dzieci :), uczył Michał. I robił to wg moich obserwacji b. dobrze. Myślę, że warto skorzystać z tego typu szkoleń. Może właśnie przy okazji szkolenia dzieci.

 

Swoją drogą terminologia nie jest oczywista. Ta polska jest jaka jest, często inna od anglosaskiej czy francuskiej. Tę ostatnia znam b. dobrze i różnice są często zasadnicze. Ale na szczęście pług to "chasse-neige" (dosłownie to pług śnieżny - taka maszyna), skręt ześlizgowy to "virage dérapé" (ześlizg to "dérapage"), a skręt carvingowy/cięty to "virage carving/coupé". Czyli mniej więcej to samo. Uff... :) Ale idąc dalej już jest gorzej. Np. technika skrętu WN czy NWN to "flexion-extension" a "prise d'angle" (dosłownie ustawienie kąta) to nasze zakrawędziowanie. Na szczęście terminologią, polską czy obcojęzyczną nie musimy się za bardzo przejmować by dobrze jeździć.


  • 2

#73 Mitek

Mitek

    zwykły narciarz

  • Użytkownik
  • 5127 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa
  • Imię :Mitek

Napisano 27 listopad 2022 - 14:40

Cześć

No wiesz Andrzej... język francuski jest dla mnie jakoś tak odległy i niezrozumiały, prawie jak fiński. Zawsze podziwiam znających język czy języki obce na poziomie swobodnej dyskusji w mowie i piśmie - Szacun.

Natomiast co do terminologii to uważam, że szanujący się narciarz powinien umieć rozmawiać świadomie o swojej pasji a bez znajomości fachowych określeń jest to niemożliwe. Po prostu chodzi o możliwość porozumienia a ta możliwa jest tylko przy ujednoliceniu pojęć.

Pozdro


  • 0

#74 J@n

J@n
  • Administrator
  • 9837 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Narty:black crows atris
  • Imię :Jan
  • Ulubiony stok:FIS w Szczyrku

Napisano 27 listopad 2022 - 22:05


Swoją drogą terminologia nie jest oczywista.

Andrzeju - ostatnio dosyć intensywnie przyglądam się terminologii w niemieckojęzycznych szkołach alpejskich i w zasadzie najpopularniejsze

stały się 3 terminy ( i nie dotyczy to wcale szkolenia dzieci) zaczerpnięte z kuchni

 

- pizza to pług

- pommers (frytki) to narty równolegle

- spaghetti to łuki na krawędzi

 

praktycznie dla wszystkich kursantów zrozumiałe i dla 99 % współczesnych narciarzy rekreacyjnych zupełnie wystarczające


  • 3
Dołączona grafika
pozdrawiam Jan narciarki i narciarzy, początkujących i zaawansowanych, a także ośrodki narciarskie: Szczyrk , Wisła , Istebna , Ustroń , Zwardoń , Koniaków , Korbielów , Zawoja , Rabka , Zakopane , Bukowina Tatrzańska , Krynica , Karpacz , Szklarska Poręba , Czarna Góra , Tatrzańska Łomnica , Szczyrbskie Jezioro , Stary Smokovec , Jasna , Winterberg, Willingen, Neuss, Zell am See , Saalbach , Hinterglemm , Mayrhofen , Tux , Hintertux , Stubai , Sölden , Obergurgl , Ischgl , Obertauern , St. Anton, Zürs, St. Christoph, Stuben, Lech, Oberlech, Valluga, St. Jakob, Venet, Fiss, Ladis, Serfaus, Zams, Hochsölden, Kühtai, Hochoetz, Livigno , Wolkenstein , Selva , Santa Christina , Sankt Ulrich , Arabba , Colfosco , Canazei , Pozza di Fassa, Belvedere, Marmolada, Alpe Lusia, Bellamonte, Passo San Pellegrino, Falcade, Latemar, Obereggen, Catinaccio, Pera, Moena, Cortina , Sulden , Gressoney , Cervinia , Kronplatz , Coumayeur , Sestriere , Alagna Valsesia, Macugnaga, Monterosa, Gressoney, Zermatt , Saas Fee , Saas Grund, Hohsaas, Grächen , Aletsch , Crans Montana , Verbier , Thyon 2000, Les Collons , Rosswald , Belalp , Leukerbad, Bettmeralp, Fiesch, Fiescheralp, Brig, Visp, Zinal, Grimentz, St. Luc,  Samnaun, Serre Chevalier, Vialattea, Val dIsere , La Mongie , Montgenevre , Alpe dHuez , Les Duex Alpes , Sybelles , Tignes , Val dIsere , Les Arcs , La Plagne , Val Cenis, Termignon, Val Frejus, Champagny , Courchevel , Meribel , Les Menuires , Val Thorens , Orelle, La Grave , Oz , Saint Sorlin , Chamonix , Megeve , Flaine , Morzine , Les Portes du Soleil, Galibier, Thabor, Valloire, Valmeiniere

#75 Mitek

Mitek

    zwykły narciarz

  • Użytkownik
  • 5127 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa
  • Imię :Mitek

Napisano 28 listopad 2022 - 08:36

 


Swoją drogą terminologia nie jest oczywista.

Andrzeju - ostatnio dosyć intensywnie przyglądam się terminologii w niemieckojęzycznych szkołach alpejskich i w zasadzie najpopularniejsze

stały się 3 terminy ( i nie dotyczy to wcale szkolenia dzieci) zaczerpnięte z kuchni

 

- pizza to pług

- pommers (frytki) to narty równolegle

- spaghetti to łuki na krawędzi

 

praktycznie dla wszystkich kursantów zrozumiałe i dla 99 % współczesnych narciarzy rekreacyjnych zupełnie wystarczające

 

Cześć

Jasna sprawa. Do tego oczywiście krótkie narty, żeby łatwo było skręcać, kije odkładamy, żeby się nie majtały i jak czterolatek walimy z uśmiechem w dół. Co będzie to będzie.

Pozdro


  • 2

#76 o_andrzej

o_andrzej
  • Użytkownik
  • 4204 postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 29 listopad 2022 - 12:43


Natomiast co do terminologii to uważam, że szanujący się narciarz powinien umieć rozmawiać świadomie o swojej pasji a bez znajomości fachowych określeń jest to niemożliwe.

 

Zgoda. Ale to dotyczy np. forumowiczy, a więc takich narciarzy, którym nie wystarcza tylko byle jakie zjeżdżanie dobrze wyratrakowanymi trasami, często przeplatane pobytami w pobliskich barkach. Zdecydowanie większość tu zaglądających chce poprawić swoje narciarstwo, a przynajmniej starać sie je poprawić. I wtedy nazwenictwo jest konieczne, a w każdym razie bardzo przydatne. Tyle że takich jest niewielu.

 

Odnośnie współczesnej terminologii narciarskiej nie jest źle. Dużo niezrozumiałych dziś pojęć, np. krystiania, odeszło do lamusa. Na dobre wszystko sprowadza się do kilku nazw dobrze intuicyjnie zrozumiałych. Skręt: krótki, średni, długi. Ześlizgowy, carvingowy (czy inaczej mówiąc cięty) czy z pługa (tu jest kilka wariantów). Odciążenie górne i dolne (tu juz nie każdy wie o co chodzi). Noga dolna i górna (też nie jest to oczywiste, ale intuicyjne). Noga wewnętrzna i zewnętrzna (ma sie rozumiec w stosunku do zamierzonego skrętu). Zakrawędziowanie - oczywiste. Postawa zasadnicza (z trzema ugieciami stawów), układ dostokowy i odstokowy (mniej używane). Niezbyt oczywiste dla amatorów pojęcia jak kontrroatacja i antycypacja (zawsze można doczytać o co chodzi :)). Rotacja tułowia, bioder czy kolan - oczywiste. Równowaga czy związany z tym balans ciała. I kilka innych. W sumie da się przeżyć. :)

 

No i oczywiście nazwy dotyczące terenu po którym jeździmy. A więc np. muldy, które nie są pagórkami, a zagębieniami wokół pagórków. :) Trawers, jazda w dół stoku, Itd. 


  • 2

#77 Mitek

Mitek

    zwykły narciarz

  • Użytkownik
  • 5127 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa
  • Imię :Mitek

Napisano 29 listopad 2022 - 12:56

Cześć

Jeżeli można... Jest skręt a w skręcie może być ślad ślizgowy i cięty oraz jest ześlizg.

Różnica jest dość prosta. W ślizgu narty idą po łuku w ześlizgu idą bokiem czyli ślad po ześlizgu jest prosty a po skręcie ślizgowym jest łukiem.

Pozdrowienia


  • 1

#78 Tomexski

Tomexski
  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 66 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Imię :Tomek

Napisano 29 listopad 2022 - 20:33


W ślizgu narty idą po łuku w ześlizgu idą bokiem czyli ślad po ześlizgu jest prosty a po skręcie ślizgowym jest łukiem.

Coś dla tropicieli śladów: Przed-ostatnie ślady w tym roku na wiosne na pseudo-tourach.

pre_1669750294__bialy_krzyz_slady.jpg


  • 2
Tako rzecze Nartotustra: Życie bez nart jest możliwe, ale bez sensu... Friedrich Skitzsche

#79 Tomexski

Tomexski
  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 66 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Imię :Tomek

Napisano 29 listopad 2022 - 20:44


Odnośnie współczesnej terminologii narciarskiej nie jest źle. Dużo niezrozumiałych dziś pojęć, np. krystiania, odeszło do lamusa. Na dobre wszystko sprowadza się do kilku nazw dobrze intuicyjnie zrozumiałych. Skręt: krótki, średni, długi. Ześlizgowy, carvingowy (czy inaczej mówiąc cięty) czy z pługa (tu jest kilka wariantów). Odciążenie górne i dolne (tu juz nie każdy wie o co chodzi). Noga dolna i górna (też nie jest to oczywiste, ale intuicyjne). Noga wewnętrzna i zewnętrzna (ma sie rozumiec w stosunku do zamierzonego skrętu). Zakrawędziowanie - oczywiste. Postawa zasadnicza (z trzema ugieciami stawów), układ dostokowy i odstokowy (mniej używane). Niezbyt oczywiste dla amatorów pojęcia jak kontrroatacja i antycypacja (zawsze można doczytać o co chodzi ). Rotacja tułowia, bioder czy kolan - oczywiste. Równowaga czy związany z tym balans ciała. I kilka innych. W sumie da się przeżyć.

 

No i oczywiście nazwy dotyczące terenu po którym jeździmy. A więc np. muldy, które nie są pagórkami, a zagębieniami wokół pagórków. Trawers, jazda w dół stoku, Itd. 

Wszystkie terminy dla mnie przynajmniej zrozumiale, a wiele z nich używamy w praktyce na stoku na co dzień (może poza antycypacja i kontrrotacja :-). O muldach nigdy tak nie myślałem - ale po polsku to ma sens - po niemiecku, francusku i angielsku chyba nie (der Buckel, la bosse, mogul)? 


Użytkownik Tomexski edytował ten post 29 listopad 2022 - 20:52

  • 1
Tako rzecze Nartotustra: Życie bez nart jest możliwe, ale bez sensu... Friedrich Skitzsche

#80 Tomexski

Tomexski
  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 66 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Imię :Tomek

Napisano 29 listopad 2022 - 21:00


Ale realizować je mogą w pełni tylko osoby, które to robią w pełni świadomie i z pełną kontrolą - czyli muszą znać kanon. Jak go nie znają są po prostu mistrzami tylko we własnych oczach a ich mistrzostwo kończy się wtedy gdy zrobią sobie albo komuś krzywdę. Widziałem takich mistrzów zbyt wielu i w wielu akcjach udzielałem pomocy poszkodowanym...

NIGDY, nie ma bezpiecznego narciarstwa przy rachitycznym pługu na Parteczniku.

Cześć Mitek,

Z tym się naturalnie nie zgadzam. Logicznie rzecz biorąc, nie każdy rodzi się mistrzem. Do tego dochodzi faktor fizyczny: siła, kondycja, koordynacja ruchowa itd... Świadoma i kontrolowana jazda to dla mnie tylko i wyłącznie umiejętność dostosowanie swoich aktualnych umiejętności (techniki - byc morze najsłabszej nawet, kanonu?) wynikających z doświadczenia i swojego (aktualnego!) stanu fizycznego do okoliczności obiektywnych na stoku - stromizny, stanu pokrywy śniegowej itd...

Pozdrawiam serdecznie!

PS. Bylem świadkiem również wielu wypadków, ale wszystkie były nie z brawury, a raczej z nie dostatecznego poziomu physis, nie zależnie od umiejętności i warunków. Dlatego dbajmy o kondychę!


Użytkownik Tomexski edytował ten post 29 listopad 2022 - 21:25

  • 2
Tako rzecze Nartotustra: Życie bez nart jest możliwe, ale bez sensu... Friedrich Skitzsche




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych