Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kto sam po górach chodzi ten sam tam zostanie


  • Nie możesz napisać tematu
  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
28 odpowiedzi w tym temacie

#21 star

star
  • Użytkownik
  • 1661 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Wola Wysoka
  • Narty:Rossignol
  • Imię :Tadeusz
  • Ulubiony stok:Studicni

Napisano 03 październik 2022 - 07:08

 

Kiedyś wspólnie z kolegami skiturowo wchodziliśmy na Alphubel, nie zostało to opisane na SO.

 

Koledzy weszli wcześniej a ja miałem tego dnia mniejszą parę i zostałem z tyłu. Sporo ludzi wtedy podchodziło, była ładna pogoda. Kiedy koledzy zjeżdżali w dół, ja jakoś nie chciałem rezygnować. Więc musiałem końcówkę wejść samotnie. To jeszcze nie było takie trudne. Jak wchodziłem, to inni jeszcze zjeżdżali. Ale szczyt miałem tylko dla siebie. Natomiast zjazd, samotny cały zjazd, to już było duże przeżycie. Teren lodowcowy, trzeba było jechać uważnie wzdłuż śladów, pogoda się nie zepsuła. I skończyło się dobrze.

 

 

Historia ciekawa. Można by jednak w tej sytuacji gdyby coś się rypło winić nie fakt, ze szedłeś sam, ale ze próbowałeś dorównać grupie, ew. temu, ze przez grupę zostałeś jednak porzucony. Ambicja zdobycia szczytu. PS miałem z zachowaniem proporcji podobna sytuacje na Rysach od słowackiej strony, najpierw wciągnąłem na szczyt chrześnicę gdy jej mama odpadła, No ale mama została wtedy w schronisku bezpiecznie. Jak wróciliśmy. To na łańcuchach one mi uciekły, gdy ja zacząłem kuleć, z obawy o nogę szedłem coraz wolniej i zazdrościłem mijających mnie grupach, które schodziły z radosnym szczebiotem. Formalnie byłem najbardziej doświadczony, faktycznie i fizycznie tym razem byłem najsłabszym ogniwem. Kiedyś na Szrenicę zima tez widziałem jak grupa oddziela się od jakiegoś faceta który trawersowal troszkę bez szlaku czy po nie przetartym w strone górnej stacji wyciagu. Niby się dogadali. Ale jak tylko oni popędzili w gore, on zakopał się w śniegu i co chwile przystawał, nie wiem co czuł, ale zgaduje ze fajnie to mu nie było. Fotka bez zwiazku, Soelden, jazda przytrasowa, tym językiem śnieżnym do dołu, pote w skos, między skałami.

Załączone pliki


Użytkownik star edytował ten post 03 październik 2022 - 07:45

  • 1

#22 star

star
  • Użytkownik
  • 1661 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Wola Wysoka
  • Narty:Rossignol
  • Imię :Tadeusz
  • Ulubiony stok:Studicni

Napisano 03 październik 2022 - 07:28

 

Kiedyś wspólnie z kolegami skiturowo wchodziliśmy na Alphubel, nie zostało to opisane na SO.

 

Koledzy weszli wcześniej a ja miałem tego dnia mniejszą parę i zostałem z tyłu. Sporo ludzi wtedy podchodziło, była ładna pogoda. Kiedy koledzy zjeżdżali w dół, ja jakoś nie chciałem rezygnować. Więc musiałem końcówkę wejść samotnie. To jeszcze nie było takie trudne. Jak wchodziłem, to inni jeszcze zjeżdżali. Ale szczyt miałem tylko dla siebie. Natomiast zjazd, samotny cały zjazd, to już było duże przeżycie. Teren lodowcowy, trzeba było jechać uważnie wzdłuż śladów, pogoda się nie zepsuła. I skończyło się dobrze.

 

 

Jest jeszcze inny aspekt twej wycieczki. Brak innej szansy na zdobycie tego szczytu. Trochę jak z polskimi himalaistami kiedyś. Jak już pojechali udało się pokonać system i ogarnąć logistykę to trzeba było załoić. Trochę jakby u ciebie nie było szansy na powtórkę. U mnie częstokroć gdy idę na Studicni z pod Snezki to mogę w zależności od warunków czy fazy, możliwości, chęci whatever zjechać z dowolnego miejsca nie muszę zdobywać szczytu, bo za tydzień powtórka. Brak tez presji zewnętrznej, porywnywania się z innymi itd. Do tego znajomość trasy i warunków. Mimo, ze solo to jednak w ostrogach. PS tu nie ma tylko planu B a jest cały alfabet… żeby nie było za różowo w wersji solo często podejmuje nieracjonalne decyzje dość emocjonalne mimo doświadczenia bycia w górach narciarskiego czy wspinaczkowego

Załączone pliki


Użytkownik star edytował ten post 03 październik 2022 - 07:41

  • 1

#23 MarioJ

MarioJ
  • Użytkownik
  • 656 postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 03 październik 2022 - 09:34


Jest jeszcze inny aspekt twej wycieczki. Brak innej szansy na zdobycie tego szczytu. Trochę jak z polskimi himalaistami kiedyś. Jak już pojechali udało się pokonać system i ogarnąć logistykę to trzeba było załoić. Trochę jakby u ciebie nie było szansy na powtórkę. U mnie częstokroć gdy idę na Studicni z pod Snezki to mogę w zależności od warunków czy fazy, możliwości, chęci whatever zjechać z dowolnego miejsca nie muszę zdobywać szczytu, bo za tydzień powtórka.

 

Porównujesz Szwajcarię z Karkonoszami, kwestię powtórek. Inne koszty, inna dostępność dla nas.

Oczywiście że tak jest, że jak jadę daleko, to walczę. Ale mam nadzieję że to nie wygląda jak walka zaślepionego szaleńca :-)

Patrzę "kilka kroków" do przodu, czy jestem w stanie to zrobić.

 

Wzorem dla mnie są żyjący himalaiści, którzy czasami jednak odpuszczali. Jest takich wielu.

Ja choćby w tym roku, będąc z kolegami w Tatrach, myślałem nad singlowym zjazdem żlebem w rejonie Ziarskiej (Madajovy czy jakiś inny w pobliżu), był świeży śnieg.

Ale odpuściłem ze względów bezpieczeństwa. Zjechaliśmy coś innego.


Użytkownik MarioJ edytował ten post 03 październik 2022 - 10:52

  • 0

#24 star

star
  • Użytkownik
  • 1661 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Wola Wysoka
  • Narty:Rossignol
  • Imię :Tadeusz
  • Ulubiony stok:Studicni

Napisano 03 październik 2022 - 13:07

 

Jest jeszcze inny aspekt twej wycieczki. Brak innej szansy na zdobycie tego szczytu. Trochę jak z polskimi himalaistami kiedyś. Jak już pojechali udało się pokonać system i ogarnąć logistykę to trzeba było załoić. Trochę jakby u ciebie nie było szansy na powtórkę. U mnie częstokroć gdy idę na Studicni z pod Snezki to mogę w zależności od warunków czy fazy, możliwości, chęci whatever zjechać z dowolnego miejsca nie muszę zdobywać szczytu, bo za tydzień powtórka.

 
Porównujesz Szwajcarię z Karkonoszami, kwestię powtórek. Inne koszty, inna dostępność dla nas.
Oczywiście że tak jest, że jak jadę daleko, to walczę. Ale mam nadzieję że to nie wygląda jak walka zaślepionego szaleńca :-)
Patrzę "kilka kroków" do przodu, czy jestem w stanie to zrobić.
 
Wzorem dla mnie są żyjący himalaiści, którzy czasami jednak odpuszczali. Jest takich wielu.
Ja choćby w tym roku, będąc z kolegami w Tatrach, myślałem nad singlowym zjazdem żlebem w rejonie Ziarskiej (Madajovy czy jakiś inny w pobliżu), był świeży śnieg.
Ale odpuściłem ze względów bezpieczeństwa. Zjechaliśmy coś innego.

 

Jakże bym śmiał. Jest gradacja Himalaje, Szwajcaria, Tatry, Karkonosze jak dla nas. Presja nieporównywalna pełna zgoda. Wrzuć jakiś link do tego żlebu to sobie przynajmniej popatrzymy takie vicarious pleasures. PS Wujota podpytałam o ten 4k z auta to robiliście prawie szacun nie dziwie się ze odpadłes wystarczy nie wyspać się w aucie, ja kiedyś tak na Orlej Perci umierałem choć z pociągu. PS jacy himalaiści Kurtuka Wielicki czy Pawłowski każdy to podpucha z innych powodów


Użytkownik J@n edytował ten post 06 październik 2022 - 08:12
- kosmetyka cytatu

  • 1

#25 jan koval

jan koval
  • Użytkownik
  • 3554 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:p-n
  • Narty:volkl
  • Imię :kuba
  • Ulubiony stok:jackson hole, fernie, chugach

Napisano 05 październik 2022 - 15:51

 

Kiedyś wspólnie z kolegami skiturowo wchodziliśmy na Alphubel, nie zostało to opisane na SO.

 

Koledzy weszli wcześniej a ja miałem tego dnia mniejszą parę i zostałem z tyłu. Sporo ludzi wtedy podchodziło, była ładna pogoda. Kiedy koledzy zjeżdżali w dół, ja jakoś nie chciałem rezygnować. Więc musiałem końcówkę wejść samotnie. To jeszcze nie było takie trudne. Jak wchodziłem, to inni jeszcze zjeżdżali. Ale szczyt miałem tylko dla siebie. Natomiast zjazd, samotny cały zjazd, to już było duże przeżycie. Teren lodowcowy, trzeba było jechać uważnie wzdłuż śladów, pogoda się nie zepsuła. I skończyło się dobrze.

 

 

Wiem ,ze sie do tego odnosiles:  "koledzy" , ktorzy zostawiaja partnera w gorach.... chyba sobie reszte dopowiesz

 

Ciekawe , czy kiedys znowu sie z nimi (lub czescia bandy) wybrales w gory........

 

Znam mase ludzi, ktorzy uprawiaja AT - w gory ide z 4 wybranymi osobami - reszta nie istnieje dla mnie z roznych wzgledow , zwykle braku wyszkolenia i braku charakteru.....


  • 2
"...w słownictwie Kovala każda narta poniżej 180cm to łyżwa ..." ( Jabol)

#26 J@n

J@n
  • Administrator
  • 9837 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Narty:black crows atris
  • Imię :Jan
  • Ulubiony stok:FIS w Szczyrku

Napisano 06 październik 2022 - 08:17


"koledzy" , ktorzy zostawiaja partnera w gorach..
no niby na Alphublu to wszystko widać jak na dłoni i w pogodny dzień sporo ludzi chodzi

ale jeśli wyszliśmy razem to dobrze jest razem wrócić.


  • 1
Dołączona grafika
pozdrawiam Jan narciarki i narciarzy, początkujących i zaawansowanych, a także ośrodki narciarskie: Szczyrk , Wisła , Istebna , Ustroń , Zwardoń , Koniaków , Korbielów , Zawoja , Rabka , Zakopane , Bukowina Tatrzańska , Krynica , Karpacz , Szklarska Poręba , Czarna Góra , Tatrzańska Łomnica , Szczyrbskie Jezioro , Stary Smokovec , Jasna , Winterberg, Willingen, Neuss, Zell am See , Saalbach , Hinterglemm , Mayrhofen , Tux , Hintertux , Stubai , Sölden , Obergurgl , Ischgl , Obertauern , St. Anton, Zürs, St. Christoph, Stuben, Lech, Oberlech, Valluga, St. Jakob, Venet, Fiss, Ladis, Serfaus, Zams, Hochsölden, Kühtai, Hochoetz, Livigno , Wolkenstein , Selva , Santa Christina , Sankt Ulrich , Arabba , Colfosco , Canazei , Pozza di Fassa, Belvedere, Marmolada, Alpe Lusia, Bellamonte, Passo San Pellegrino, Falcade, Latemar, Obereggen, Catinaccio, Pera, Moena, Cortina , Sulden , Gressoney , Cervinia , Kronplatz , Coumayeur , Sestriere , Alagna Valsesia, Macugnaga, Monterosa, Gressoney, Zermatt , Saas Fee , Saas Grund, Hohsaas, Grächen , Aletsch , Crans Montana , Verbier , Thyon 2000, Les Collons , Rosswald , Belalp , Leukerbad, Bettmeralp, Fiesch, Fiescheralp, Brig, Visp, Zinal, Grimentz, St. Luc,  Samnaun, Serre Chevalier, Vialattea, Val dIsere , La Mongie , Montgenevre , Alpe dHuez , Les Duex Alpes , Sybelles , Tignes , Val dIsere , Les Arcs , La Plagne , Val Cenis, Termignon, Val Frejus, Champagny , Courchevel , Meribel , Les Menuires , Val Thorens , Orelle, La Grave , Oz , Saint Sorlin , Chamonix , Megeve , Flaine , Morzine , Les Portes du Soleil, Galibier, Thabor, Valloire, Valmeiniere

#27 Marcin34

Marcin34
  • Użytkownik
  • 472 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Imię :Marcin
  • Ulubiony stok:COS, SMR, Pilsko

Napisano 06 październik 2022 - 09:35

"koledzy" , ktorzy zostawiaja partnera w gorach..

no niby na Alphublu to wszystko widać jak na dłoni i w pogodny dzień sporo ludzi chodzi
ale jeśli wyszliśmy razem to dobrze jest razem wrócić.

Jeśli wychodzimy razem to podstawą jest razem wrócić. Jeśli ktoś nie daje rady to wszyscy robią zwrot i tyle. Jeśli jeden odstaje cała reszta tempo do niego dostosowuje. Sam robiłem nawrót pewnej jesieni gdy pod Zawratem we wrześniu było śniegu już po kolana gdy kuzynka i żona nagle jakieś 300 metrów przed przełęczą powiedziały że już nie dają rady. Decyzja mogła być tylko jedna. Wracamy na nocleg do Murowańca. Piątka wtedy pozostała tylko marzeniem. Zawsze trzeba mieć w głowie że szczyt to nie koniec a dopiero połowa drogi.
  • 2

#28 MarioJ

MarioJ
  • Użytkownik
  • 656 postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 06 październik 2022 - 23:12

 

Wiem ,ze sie do tego odnosiles:  "koledzy" , ktorzy zostawiaja partnera w gorach.... chyba sobie reszte dopowiesz

 

Ciekawe , czy kiedys znowu sie z nimi (lub czescia bandy) wybrales w gory........

 

Znam mase ludzi, ktorzy uprawiaja AT - w gory ide z 4 wybranymi osobami - reszta nie istnieje dla mnie z roznych wzgledow , zwykle braku wyszkolenia i braku charakteru.....

 

 

 

Nie chcę dyskutować na temat kolegów publicznie, wybaczcie.

 

Opisałem to z mojego punktu widzenia, ja podjąłem decyzję że chcę sam wejść.

Mogłem zrezygnować i zjechać z grupą do bazy.

 

W trakcie podejścia zgłaszałem do grupy że "nie wiem czy dam radę wejść".

Singlowe wejście biorę na siebie, moja ocena, moja decyzja, moje ryzyko. 


Użytkownik MarioJ edytował ten post 06 październik 2022 - 23:12

  • 1

#29 MarioJ

MarioJ
  • Użytkownik
  • 656 postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 07 październik 2022 - 21:06

"koledzy" , ktorzy zostawiaja partnera w gorach..

no niby na Alphublu to wszystko widać jak na dłoni i w pogodny dzień sporo ludzi chodzi
ale jeśli wyszliśmy razem to dobrze jest razem wrócić.
Jeśli wychodzimy razem to podstawą jest razem wrócić. Jeśli ktoś nie daje rady to wszyscy robią zwrot i tyle. Jeśli jeden odstaje cała reszta tempo do niego dostosowuje. Sam robiłem nawrót pewnej jesieni gdy pod Zawratem we wrześniu było śniegu już po kolana gdy kuzynka i żona nagle jakieś 300 metrów przed przełęczą powiedziały że już nie dają rady. Decyzja mogła być tylko jedna. Wracamy na nocleg do Murowańca. Piątka wtedy pozostała tylko marzeniem. Zawsze trzeba mieć w głowie że szczyt to nie koniec a dopiero połowa drogi.
.

W skiturach jest trochę inaczej.
W dobrych warunkach pogodowych szczyt to 3/4 drogi.
Zjazd jest znacznie szybszy niż podejście.
Przy jakimś załamaniu pogodowym będzie trudniej, proporcje będą inne.
Ale zwykle zjazd będzie znacząco szybszy niż podejście.
  • 1




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych