Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dacza czyli domek za miastem


  • Nie możesz napisać tematu
  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
70 odpowiedzi w tym temacie

#1 Mitek

Mitek

    zwykły narciarz

  • Użytkownik
  • 5127 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa
  • Imię :Mitek

Napisano 17 sierpień 2022 - 07:34

 

Można w góry. I wnuczkę nosić. :)

attachicon.gifkasia.jpg

świetnie Tobie pasuje - raczej na ojca niż dziadka wyglądasz

 

Cześć

Zostaw, zaraz Ci napisze jaki już jest stary, schorowany i w ogóle. :)

Co do różnego rodzaju działek, domków czy dacz to... dla mnie to - nie obraźcie się koledzy, którzy to kochacie - jakiś niezrozumiały objaw chęci posiadania, ale przede wszystkim (pamiętajcie piszę o swoich odczuciach - każdy może mieć inne) to uwiązanie. Ojciec ma hektar, do którego powstania się przyczyniłem ale teraz już tam właściwie nie jeżdżę. Jest wiele ciekawszych zajęć.

Pozdro


Użytkownik Mitek edytował ten post 17 sierpień 2022 - 07:40

  • 2

#2 Lexi

Lexi
  • Użytkownik
  • 847 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:San Escobar
  • Narty:RADAR SENATE PRO

Napisano 17 sierpień 2022 - 08:42


Co do różnego rodzaju działek, domków czy dacz to... dla mnie to - nie obraźcie się koledzy, którzy to kochacie - jakiś niezrozumiały objaw chęci posiadania, ale przede wszystkim (pamiętajcie piszę o swoich odczuciach - każdy może mieć inne) to uwiązanie. Ojciec ma hektar, do którego powstania się przyczyniłem ale teraz już tam właściwie nie jeżdżę. Jest wiele ciekawszych zajęć.

Pozdro


Ja bardzo lubię mieć fajne rzeczy...może to być pięknie wykonana wędka, ładny zegarek czy piękny, stary aparat fotograficzny zawsze mnie korciło coby kupić sobie działkę żeby dbac o nią cackać itd - taka następna fajna rzecz - tak chce natura gadrzeciarza.

Równocześnie zdaje sobie sprawę że to pułapka która ukradnie ci czas którego i tak zbyt wiele nie ma -strzeżcie sie wiec!!!!.. :)


  • 3

#3 Mitek

Mitek

    zwykły narciarz

  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 5127 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa
  • Imię :Mitek

Napisano 17 sierpień 2022 - 08:51

 


Co do różnego rodzaju działek, domków czy dacz to... dla mnie to - nie obraźcie się koledzy, którzy to kochacie - jakiś niezrozumiały objaw chęci posiadania, ale przede wszystkim (pamiętajcie piszę o swoich odczuciach - każdy może mieć inne) to uwiązanie. Ojciec ma hektar, do którego powstania się przyczyniłem ale teraz już tam właściwie nie jeżdżę. Jest wiele ciekawszych zajęć.

Pozdro

 

Ja bardzo lubię mieć fajne rzeczy...może to być pięknie wykonana wędka, ładny zegarek czy piękny, stary aparat fotograficzny zawsze mnie korciło coby kupić sobie działkę żeby dbac o nią cackać itd - taka następna fajna rzecz - tak chce natura gadrzeciarza.

Równocześnie zdaje sobie sprawę że to pułapka która ukradnie ci czas którego i tak zbyt wiele nie ma -strzeżcie sie wiec!!!!.. :)

 

Cześć

Chyba się trochę z tego wyzwoliłem. Też czułem/czuje przywiązanie do pewnych rzeczy ale coraz częściej trafia do mnie, że to tylko rzecz. Takim przełomem była chyba sytuacja z przed paru lat. Byliśmy gdzieś pod namiotem i Kacper z kumplami poszli po drzewo na ognisko. Zabrali ze sobą moją ulubioną maczetę. Miałem ją chyba około 40 lat, dostałem jeszcze w liceum od mojego ówczesnego przyjaciela, oryginalna kubańska, świetna i zadbana. No i gdzieś zginęła. I co...? I nic zginęła to trudno, przecież nie chcieli jej zgubić, przejmowali się a najbardziej Kacper . Ciężko było im wytłumaczyć, że to tylko rzecz.

Pozdro


  • 2

#4 o_andrzej

o_andrzej
  • Użytkownik
  • 4204 postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 17 sierpień 2022 - 09:07


Co do różnego rodzaju działek, domków czy dacz to... dla mnie to - nie obraźcie się koledzy, którzy to kochacie - jakiś niezrozumiały objaw chęci posiadania, ale przede wszystkim (pamiętajcie piszę o swoich odczuciach - każdy może mieć inne) to uwiązanie.

 

Coś w tym jest. Mój domek górski odziedziczyłem po ojcu. Doceniam duże zalety, ale i wady, m. in. właśnie owo uwiązanie. Kilka lat temu miałem wielka ochotę wybudować mały domek na morzem. Już, już kupowałem działkę w moim ulubionym miejscu, ale się stuknąłem w głowę i przyszło opamiętanie. 


  • 1

#5 bubol

bubol
  • Użytkownik
  • 350 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Imię :Tomek

Napisano 17 sierpień 2022 - 09:19

Mitek odpowiem Ci, bo tu nie ma się o co obrażać, napisałeś swoje zdanie, część moich znajomych ma podobne i nie traci czasu na działki, część ma i to kocha, każdy jest zadowolony.
Chęć posiadania, być może, zawsze chciałem mieć domek w górach, takie marzenie, które spełniłem, po roku posiadania mogę powiedzieć, że jedyne czego żałuję, to, że nie kupiłem go wcześniej. Poza chęcią posiadania jak napisałeś, jest to też inwestycja, kupiłem zaniedbany 20 letni domek, nie taki stary, za bardzo dobra cenę,bez wody, szamba, łazienki, kuchni z poddaszem w stylu graciarni itd, ale z ładnym widokiem. Po roku mam już studnie głębinowa przygotowaną do użytkowania całorocznego, mamy pociągnięta kanalizację, wyremontowane poddasze do spania, właśnie kończę łazienkę, wymieniłem wszystkie okna, mam w planach na ten rok zrobienie kuchni. W przyszłym roku ocieplenie podłogi i remont dołu. Lekko licząc, patrząc na ceny rynkowe działka zyska na wartości przynajmniej 200 k.
Jak mi się znudzi zawsze mogę sprzedać.
Wszystko robię sam, bo potrafię to zrobić, lubię to i robię dla siebie.
Generalnie ze starej Brdy zostaje tylko konstrukcja i dach, resztę wniosłem tu sam na plecach.
Dla mnie dzialka w górach nie może być stratą czasu, wokół jest tyle szlaków, kilka ośrodków narciarskich w promieniu 30 minut jazdy samochodem, za płotem las z grzybami itd. Poza tym nadal odwiedzam swoje stare miejscówki. Jedyne co straciłem, to weekendy spędzone w Katowicach, czyli nic...
Pozdrowienia
  • 3

#6 Mitek

Mitek

    zwykły narciarz

  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 5127 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa
  • Imię :Mitek

Napisano 17 sierpień 2022 - 10:23

Mitek odpowiem Ci, bo tu nie ma się o co obrażać, napisałeś swoje zdanie, część moich znajomych ma podobne i nie traci czasu na działki, część ma i to kocha, każdy jest zadowolony.
Chęć posiadania, być może, zawsze chciałem mieć domek w górach, takie marzenie, które spełniłem, po roku posiadania mogę powiedzieć, że jedyne czego żałuję, to, że nie kupiłem go wcześniej. Poza chęcią posiadania jak napisałeś, jest to też inwestycja, kupiłem zaniedbany 20 letni domek, nie taki stary, za bardzo dobra cenę,bez wody, szamba, łazienki, kuchni z poddaszem w stylu graciarni itd, ale z ładnym widokiem. Po roku mam już studnie głębinowa przygotowaną do użytkowania całorocznego, mamy pociągnięta kanalizację, wyremontowane poddasze do spania, właśnie kończę łazienkę, wymieniłem wszystkie okna, mam w planach na ten rok zrobienie kuchni. W przyszłym roku ocieplenie podłogi i remont dołu. Lekko licząc, patrząc na ceny rynkowe działka zyska na wartości przynajmniej 200 k.
Jak mi się znudzi zawsze mogę sprzedać.
Wszystko robię sam, bo potrafię to zrobić, lubię to i robię dla siebie.
Generalnie ze starej Brdy zostaje tylko konstrukcja i dach, resztę wniosłem tu sam na plecach.
Dla mnie dzialka w górach nie może być stratą czasu, wokół jest tyle szlaków, kilka ośrodków narciarskich w promieniu 30 minut jazdy samochodem, za płotem las z grzybami itd. Poza tym nadal odwiedzam swoje stare miejscówki. Jedyne co straciłem, to weekendy spędzone w Katowicach, czyli nic...
Pozdrowienia

Cześć

To tylko świadczy o tym jak jesteśmy różni i jak różne potrzeby mamy. Dla mnie działanie - "wszystko robię sam" - nie ma zupełnie sensu. Sens życia dla mnie to przebywanie z ludźmi/kolegami./przyjaciółmi. Każdy weekend to konieczność wyboru pomiędzy byciem w trzech czy czterech miejscach, w których chciałbym być z ludźmi, z którymi chciałbym być.

Nawet parę lat temu zainicjowałem imprezę z cyklu pomocowego. Polega to na tym, że jak ktoś z przyjaciół ma coś grubego do zrobienia to robi imprezę i wszyscy pomagają jednocześnie znakomicie się bawiąc. Przyjęło się i działa.

Poza tym rower, kajaki, narty... kiedy?? :)

Pozdrowienia serdeczne

PS

A na Covida po prostu nie zwracaj uwagi. ;)


Użytkownik Mitek edytował ten post 17 sierpień 2022 - 10:23

  • 3

#7 mig

mig
  • Użytkownik
  • 876 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Rybnik
  • Ulubiony stok:bliski
  • Serwisant:w piwnicy
  • Pracownik:U siebie

Napisano 17 sierpień 2022 - 12:39

Mitek odpowiem Ci, bo tu nie ma się o co obrażać, napisałeś swoje zdanie, część moich znajomych ma podobne i nie traci czasu na działki, część ma i to kocha, każdy jest zadowolony.
Dla mnie dzialka w górach nie może być stratą czasu, wokół jest tyle szlaków, kilka ośrodków narciarskich w promieniu 30 minut jazdy samochodem, za płotem las z grzybami itd. Poza tym nadal odwiedzam swoje stare miejscówki. Jedyne co straciłem, to weekendy spędzone w Katowicach, czyli nic...
Pozdrowienia

A jak się zmeczysz, to zawsze mozesz postawić obok domku tabliczkę- "Rezerwat scisly" i nic nie robic, nie używać.... ;-) Potraktowałem tak fragment skarpy ( bez tabliczki) i też jest ok. Za to sąsiad ma rezerwat całą gębą. Nie mieszka tam od 8 lat, spalony dom stoi samopas, tylko puszczyk i nietoperze mają raj.... Drzewa podrosły i już nie widać ruiny.
Choć potwierdzę- to jednak kotwica. Ale z tych sympatyczniejszych. Dla narciarza - ideał.

Użytkownik mig edytował ten post 17 sierpień 2022 - 12:43

  • 3

#8 kordiankw

kordiankw
  • Użytkownik
  • 2061 postów
  • Płeć:Nie powiem

Napisano 17 sierpień 2022 - 14:31

Wszystko robię sam, bo potrafię to zrobić, lubię to i robię dla siebie.

Pozdrowienia


Ja podobnie, lubię popracować fizycznie i wiele rzeczy również robię sam. Ten rok pod tym względem jest wyjątkowo napięty. Na wiosnę pomagałem synowi w urządzeniu nowego mieszkania, wymieniłem w domu ogrodzenie, wyremontowałem stare mieszkanie po synu dla córki, a córki kawalerkę pod wynajem. I te wszystkie prace trzeba było pogodzić z kilkoma dwutygodniowymi wyjazdami zagranicznymi i pracą na etacie. Wiele robót mógłbym zlecić ludziom którzy zrobią to lepiej i szybciej, ale po prostu to lubię.
  • 4

#9 Lexi

Lexi
  • Użytkownik
  • 847 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:San Escobar
  • Narty:RADAR SENATE PRO

Napisano 17 sierpień 2022 - 15:24


Poza tym rower, kajaki, narty... kiedy??

..naprawdę jest tak mało czasu że szkoda go marnować na "pierdoły" - niekiedy az tęsknię za mieszkaniem w bloku czy wynajętym apartamencie bo nie traciłem czasu na mnóstwo spraw związanych z utrzymaniem własnego domostwa....


  • 2

#10 moruniek

moruniek
  • Użytkownik
  • 458 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Imię :Krzysiek

Napisano 17 sierpień 2022 - 21:03

 

Wszystko robię sam, bo potrafię to zrobić, lubię to i robię dla siebie.

Pozdrowienia


Ja podobnie, lubię popracować fizycznie i wiele rzeczy również robię sam. Ten rok pod tym względem jest wyjątkowo napięty. Na wiosnę pomagałem synowi w urządzeniu nowego mieszkania, wymieniłem w domu ogrodzenie, wyremontowałem stare mieszkanie po synu dla córki, a córki kawalerkę pod wynajem. I te wszystkie prace trzeba było pogodzić z kilkoma dwutygodniowymi wyjazdami zagranicznymi i pracą na etacie. Wiele robót mógłbym zlecić ludziom którzy zrobią to lepiej i szybciej, ale po prostu to lubię.

 

Też tak mam, tylko czasem ciężko rozciągnąć dobę. Robiłem już różne rzeczy, od układania podłóg drewnianych, napraw zmywarki, pieca c.o.w., budowy domku drewnianego, montażu listew przypodłogowych, serwisu nart, naprawy kosiarki, siłownika do bramy i tysiąca innych rzeczy. To tak w międzyczasie, przygotowując publikacje, prowadząc wykłady, nadzorując własny biznes, jeżdżąc na nartach, rowerze, pływając dystanse, chodząc po górach, zabaw na SUP-ie, grając w piłkę nożną. I sprawia mi to masę satysfakcji, choć czasem członkowie mojej rodziny podejrzewają mnie o lekkiego bzika.


  • 2

#11 bubol

bubol
  • Użytkownik
  • 350 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Imię :Tomek

Napisano 17 sierpień 2022 - 21:17

Wszystko robię sam, bo potrafię to zrobić, lubię to i robię dla siebie.
Pozdrowienia


Ja podobnie, lubię popracować fizycznie i wiele rzeczy również robię sam. Ten rok pod tym względem jest wyjątkowo napięty. Na wiosnę pomagałem synowi w urządzeniu nowego mieszkania, wymieniłem w domu ogrodzenie, wyremontowałem stare mieszkanie po synu dla córki, a córki kawalerkę pod wynajem. I te wszystkie prace trzeba było pogodzić z kilkoma dwutygodniowymi wyjazdami zagranicznymi i pracą na etacie. Wiele robót mógłbym zlecić ludziom którzy zrobią to lepiej i szybciej, ale po prostu to lubię.
Z tym szybciej to się mogę zgodzić, ale lepiej niekoniecznie.
W sobotę chcę zamontować bojler, rurki pp od zbiornika już pociągnąłem, wszystko co się dało mam schowane, mój sąsiad wziął do tego tzw fachowca, ma nowy domek i sam nic nie robi, gdybym Ci wysłał zdjęcia moje i jego, od razu poznasz robotę fachowca, widać, że ja robię to pierwszy raz
Ja bym pogonił kijem na grzyby tego paściowca.
  • 1

#12 Mitek

Mitek

    zwykły narciarz

  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 5127 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa
  • Imię :Mitek

Napisano 18 sierpień 2022 - 07:36

Też tak mam, tylko czasem ciężko rozciągnąć dobę. Robiłem już różne rzeczy, od układania podłóg drewnianych, napraw zmywarki, pieca c.o.w., budowy domku drewnianego, montażu listew przypodłogowych, serwisu nart, naprawy kosiarki, siłownika do bramy i tysiąca innych rzeczy. To tak w międzyczasie, przygotowując publikacje, prowadząc wykłady, nadzorując własny biznes, jeżdżąc na nartach, rowerze, pływając dystanse, chodząc po górach, zabaw na SUP-ie, grając w piłkę nożną. I sprawia mi to masę satysfakcji, choć czasem członkowie mojej rodziny podejrzewają mnie o lekkiego bzika.

 


 

 

Cześć

Nie no to ja tak nie mam. Albo coś robić po całości i wtedy z pełnym zaangażowaniem albo lepiej sobie darować i nie marnować czasu. Drobne naprawy, malowanie mieszkania czy zrobienie parapetów albo szafy to są rzeczy, które się po prostu robi jak trzeba. Ale już narciarstwo czy kajaki wymagają podejścia pełniejszego bo inaczej to tylko lizanie tematu. To tak jak ze sportem dziecięcym. Są osoby - znam takich parę, żeby było śmieszniej  rodzice to sportowcy, wyczynowi sportowcy - których dzieci, trenowały wszystko co jest możliwe i w niczym nic nie osiągnęły, baaa niczego tak naprawdę się nie nauczyły. Bezsens.

Pozdro


Użytkownik Mitek edytował ten post 18 sierpień 2022 - 07:37

  • 0

#13 star

star
  • Użytkownik
  • 1661 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Wola Wysoka
  • Narty:Rossignol
  • Imię :Tadeusz
  • Ulubiony stok:Studicni

Napisano 18 sierpień 2022 - 08:41

 

Też tak mam, tylko czasem ciężko rozciągnąć dobę. Robiłem już różne rzeczy, od układania podłóg drewnianych, napraw zmywarki, pieca c.o.w., budowy domku drewnianego, montażu listew przypodłogowych, serwisu nart, naprawy kosiarki, siłownika do bramy i tysiąca innych rzeczy. To tak w międzyczasie, przygotowując publikacje, prowadząc wykłady, nadzorując własny biznes, jeżdżąc na nartach, rowerze, pływając dystanse, chodząc po górach, zabaw na SUP-ie, grając w piłkę nożną. I sprawia mi to masę satysfakcji, choć czasem członkowie mojej rodziny podejrzewają mnie o lekkiego bzika.

 


 

 

Cześć

Nie no to ja tak nie mam. Albo coś robić po całości i wtedy z pełnym zaangażowaniem albo lepiej sobie darować i nie marnować czasu. Drobne naprawy, malowanie mieszkania czy zrobienie parapetów albo szafy to są rzeczy, które się po prostu robi jak trzeba. Ale już narciarstwo czy kajaki wymagają podejścia pełniejszego bo inaczej to tylko lizanie tematu. To tak jak ze sportem dziecięcym. Są osoby - znam takich parę, żeby było śmieszniej  rodzice to sportowcy, wyczynowi sportowcy - których dzieci, trenowały wszystko co jest możliwe i w niczym nic nie osiągnęły, baaa niczego tak naprawdę się nie nauczyły. Bezsens.

Pozdro

 

Wyczynowi sportowcy wiedza jaki jest koszt kariery i niekoniecznie chcą to fundować pociechom. A ogólne przygotowanie fizyczne i różnorodność nikomu nie zaszkodziła.


  • 1

#14 Mitek

Mitek

    zwykły narciarz

  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 5127 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa
  • Imię :Mitek

Napisano 18 sierpień 2022 - 09:17

 

 

Też tak mam, tylko czasem ciężko rozciągnąć dobę. Robiłem już różne rzeczy, od układania podłóg drewnianych, napraw zmywarki, pieca c.o.w., budowy domku drewnianego, montażu listew przypodłogowych, serwisu nart, naprawy kosiarki, siłownika do bramy i tysiąca innych rzeczy. To tak w międzyczasie, przygotowując publikacje, prowadząc wykłady, nadzorując własny biznes, jeżdżąc na nartach, rowerze, pływając dystanse, chodząc po górach, zabaw na SUP-ie, grając w piłkę nożną. I sprawia mi to masę satysfakcji, choć czasem członkowie mojej rodziny podejrzewają mnie o lekkiego bzika.

 


 

 

Cześć

Nie no to ja tak nie mam. Albo coś robić po całości i wtedy z pełnym zaangażowaniem albo lepiej sobie darować i nie marnować czasu. Drobne naprawy, malowanie mieszkania czy zrobienie parapetów albo szafy to są rzeczy, które się po prostu robi jak trzeba. Ale już narciarstwo czy kajaki wymagają podejścia pełniejszego bo inaczej to tylko lizanie tematu. To tak jak ze sportem dziecięcym. Są osoby - znam takich parę, żeby było śmieszniej  rodzice to sportowcy, wyczynowi sportowcy - których dzieci, trenowały wszystko co jest możliwe i w niczym nic nie osiągnęły, baaa niczego tak naprawdę się nie nauczyły. Bezsens.

Pozdro

 

Wyczynowi sportowcy wiedza jaki jest koszt kariery i niekoniecznie chcą to fundować pociechom. A ogólne przygotowanie fizyczne i różnorodność nikomu nie zaszkodziła.

 

Cześć

Nie pisz frazesów tylko opieraj się na jakimś doświadczeniu, chociaż czyimś. Ogólne przygotowanie fizyczne to się wynosi z domu prowadząc normalne aktywne życie dziecka, natomiast jak się ktoś zajmuje sportem to powinno to mieć jakikolwiek sens. I nie chodzi tu o wyczyn ale o nie marnowanie czasu po prostu.

Powiem tak - jak ktoś trenuje pływanie to przynajmniej powinien umieć pływać poprawnie techniczne czterema stylami - wystarczy. Nie chodzi tu o wyniki - nie na tym polega sport dziecięcy. Chodzi o wpojenie pewnego uporządkowania życia, wyrobienie szacunku dla pracy, umiejętności koncentracji na zadaniu i jego realizacji, konsekwencji w działaniu, umiejętności radzenia sobie ze stresem, pracowitości i zdolności do pokonywania przeszkód.

A zazwyczaj kończy się po 3  miesiącach jak się okazuje, że trzeba pracować po prostu.

Pozdro


  • 1

#15 o_andrzej

o_andrzej
  • Użytkownik
  • 4204 postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 18 sierpień 2022 - 10:20

Ciekaw jestem czy ktoś z posiadaczy domku typu dacza, mieszka we własnym domu? Myślę, że to trochę zmienia perspektywę. Sam mieszkam w kamienicy w centrum Krakowa. Do własnego podkrakowskiego domu przymierzałem się kilka razy, ale z różnych względów nie wyszło. I nie żałuje. Ale pewnie mieszkając gdzieś we własnym domu w podkrakowskiej dolince nie bywałbym tak często w moim domku górskim. Bo sprzedać bym go nie sprzedał. 


  • 2

#16 J@n

J@n
  • Administrator
  • 9837 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Narty:black crows atris
  • Imię :Jan
  • Ulubiony stok:FIS w Szczyrku

Napisano 18 sierpień 2022 - 12:49


Bo sprzedać bym go nie sprzedał. 
lepiej sprzedaj bo dzieci będą miały tylko utrapienie
  • 0
Dołączona grafika
pozdrawiam Jan narciarki i narciarzy, początkujących i zaawansowanych, a także ośrodki narciarskie: Szczyrk , Wisła , Istebna , Ustroń , Zwardoń , Koniaków , Korbielów , Zawoja , Rabka , Zakopane , Bukowina Tatrzańska , Krynica , Karpacz , Szklarska Poręba , Czarna Góra , Tatrzańska Łomnica , Szczyrbskie Jezioro , Stary Smokovec , Jasna , Winterberg, Willingen, Neuss, Zell am See , Saalbach , Hinterglemm , Mayrhofen , Tux , Hintertux , Stubai , Sölden , Obergurgl , Ischgl , Obertauern , St. Anton, Zürs, St. Christoph, Stuben, Lech, Oberlech, Valluga, St. Jakob, Venet, Fiss, Ladis, Serfaus, Zams, Hochsölden, Kühtai, Hochoetz, Livigno , Wolkenstein , Selva , Santa Christina , Sankt Ulrich , Arabba , Colfosco , Canazei , Pozza di Fassa, Belvedere, Marmolada, Alpe Lusia, Bellamonte, Passo San Pellegrino, Falcade, Latemar, Obereggen, Catinaccio, Pera, Moena, Cortina , Sulden , Gressoney , Cervinia , Kronplatz , Coumayeur , Sestriere , Alagna Valsesia, Macugnaga, Monterosa, Gressoney, Zermatt , Saas Fee , Saas Grund, Hohsaas, Grächen , Aletsch , Crans Montana , Verbier , Thyon 2000, Les Collons , Rosswald , Belalp , Leukerbad, Bettmeralp, Fiesch, Fiescheralp, Brig, Visp, Zinal, Grimentz, St. Luc,  Samnaun, Serre Chevalier, Vialattea, Val dIsere , La Mongie , Montgenevre , Alpe dHuez , Les Duex Alpes , Sybelles , Tignes , Val dIsere , Les Arcs , La Plagne , Val Cenis, Termignon, Val Frejus, Champagny , Courchevel , Meribel , Les Menuires , Val Thorens , Orelle, La Grave , Oz , Saint Sorlin , Chamonix , Megeve , Flaine , Morzine , Les Portes du Soleil, Galibier, Thabor, Valloire, Valmeiniere

#17 star

star
  • Użytkownik
  • 1661 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Wola Wysoka
  • Narty:Rossignol
  • Imię :Tadeusz
  • Ulubiony stok:Studicni

Napisano 18 sierpień 2022 - 15:06

 

 

 

Też tak mam, tylko czasem ciężko rozciągnąć dobę. Robiłem już różne rzeczy, od układania podłóg drewnianych, napraw zmywarki, pieca c.o.w., budowy domku drewnianego, montażu listew przypodłogowych, serwisu nart, naprawy kosiarki, siłownika do bramy i tysiąca innych rzeczy. To tak w międzyczasie, przygotowując publikacje, prowadząc wykłady, nadzorując własny biznes, jeżdżąc na nartach, rowerze, pływając dystanse, chodząc po górach, zabaw na SUP-ie, grając w piłkę nożną. I sprawia mi to masę satysfakcji, choć czasem członkowie mojej rodziny podejrzewają mnie o lekkiego bzika.

 


 

 

Cześć

Nie no to ja tak nie mam. Albo coś robić po całości i wtedy z pełnym zaangażowaniem albo lepiej sobie darować i nie marnować czasu. Drobne naprawy, malowanie mieszkania czy zrobienie parapetów albo szafy to są rzeczy, które się po prostu robi jak trzeba. Ale już narciarstwo czy kajaki wymagają podejścia pełniejszego bo inaczej to tylko lizanie tematu. To tak jak ze sportem dziecięcym. Są osoby - znam takich parę, żeby było śmieszniej  rodzice to sportowcy, wyczynowi sportowcy - których dzieci, trenowały wszystko co jest możliwe i w niczym nic nie osiągnęły, baaa niczego tak naprawdę się nie nauczyły. Bezsens.

Pozdro

 

Wyczynowi sportowcy wiedza jaki jest koszt kariery i niekoniecznie chcą to fundować pociechom. A ogólne przygotowanie fizyczne i różnorodność nikomu nie zaszkodziła.

 

Cześć

Nie pisz frazesów tylko opieraj się na jakimś doświadczeniu, chociaż czyimś. Ogólne przygotowanie fizyczne to się wynosi z domu prowadząc normalne aktywne życie dziecka, natomiast jak się ktoś zajmuje sportem to powinno to mieć jakikolwiek sens. I nie chodzi tu o wyczyn ale o nie marnowanie czasu po prostu.

Powiem tak - jak ktoś trenuje pływanie to przynajmniej powinien umieć pływać poprawnie techniczne czterema stylami - wystarczy. Nie chodzi tu o wyniki - nie na tym polega sport dziecięcy. Chodzi o wpojenie pewnego uporządkowania życia, wyrobienie szacunku dla pracy, umiejętności koncentracji na zadaniu i jego realizacji, konsekwencji w działaniu, umiejętności radzenia sobie ze stresem, pracowitości i zdolności do pokonywania przeszkód.

A zazwyczaj kończy się po 3  miesiącach jak się okazuje, że trzeba pracować po prostu.

Pozdro

 

Chrześniak trenował piłkę w klubie, nie trzy miesiące. Jedyne czego mógł się z tego nabawić to kontuzji ew. poważnej kontuzji. Szczęśliwie trafił na gostka z crossfitu, który go nim zaraził, wysłał na studia, awf, a po pewnym czasie zatrudnił. Bez wyczynu choć z pasja.


  • 0

#18 Lexi

Lexi
  • Użytkownik
  • 847 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:San Escobar
  • Narty:RADAR SENATE PRO

Napisano 18 sierpień 2022 - 16:08


Ale pewnie mieszkając gdzieś we własnym domu w podkrakowskiej dolince nie bywałbym tak często w moim domku górskim.

Wydaje mi sie że najwyżej na co bym sie "szarpnął" to kawełek ziemi z postawioną przyczepą kempingową lub domkiem holenderskim ale to bez sensu jest. Po prostu kazda praca przy domu to teraz dla mnie strata czasu a spróbuj znaleźć fachowca do jakiejkolwiek naprawy czy remontu...dramat. Wiec sam naprawiam co trzeba i kiedy trzeba a że całkiem mnie to nie kręci więc wściekam sie strasznie - jestem zdania ze każdy powinien robić to co potrafi najlepiej - jestem przeciwny amatorszczyźnie. Fachowcy owszem są ale najchętniej pracują przy budowie nowych domów wiec remontów nikt robić nie chce.

Wszystko urasta do rangi problemu nawet tak prozaiczna czynność jak kupno węgla. Ogrzewam dom gazem ale piec na węgiel też mama i postanowiłem zaopatrzyć sie w paliwo "na wszelki wypadek"... kupno węgla zajęło mi 4 godziny i naprawdę musiałem sie mocno postarać..... nie jest łatwo dokonać zakupu na tej chorej stronie PGG- trzeba mieć szybki net, szybką przeglądarkę, kupę cierpliwości i troche szczęścia...


  • 1

#19 o_andrzej

o_andrzej
  • Użytkownik
  • 4204 postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 18 sierpień 2022 - 17:41


Po prostu kazda praca przy domu to teraz dla mnie strata czasu a spróbuj znaleźć fachowca do jakiejkolwiek naprawy czy remontu...dramat. Wiec sam naprawiam co trzeba i kiedy trzeba a że całkiem mnie to nie kręci więc wściekam sie strasznie - jestem zdania ze każdy powinien robić to co potrafi najlepiej - jestem przeciwny amatorszczyźnie.

 

To nie był argument dla mnie by nie kupować/budować domu pod miastem. Podstawowy argument na nie to dojazdy. Mój do pracy, dzieci do szkoły, itd. A tak dzieci chodziły do szkół, uczelni, na dodatkowe zajecia na piechotę, rowerem lub zbiórkomem. A ja poruszałem sie wszędzie rowerkiem lub na piechtę. No i cały czas był pod ręka domek w górach, kiedyś bez wygód (prałem pieluszki w pobliskim potoku), dziś z wszelkim wygodami. Przy tym górskim domku niewiele robię. Czasem coś naprawię, pomaluję... Czeka mnie konserwacja desek jakimś Drewnochronem. 


  • 1

#20 jan koval

jan koval
  • Użytkownik
  • 3554 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:p-n
  • Narty:volkl
  • Imię :kuba
  • Ulubiony stok:jackson hole, fernie, chugach

Napisano 19 sierpień 2022 - 01:22

 


Po prostu kazda praca przy domu to teraz dla mnie strata czasu a spróbuj znaleźć fachowca do jakiejkolwiek naprawy czy remontu...dramat. Wiec sam naprawiam co trzeba i kiedy trzeba a że całkiem mnie to nie kręci więc wściekam sie strasznie - jestem zdania ze każdy powinien robić to co potrafi najlepiej - jestem przeciwny amatorszczyźnie.

 

To nie był argument dla mnie by nie kupować/budować domu pod miastem. Podstawowy argument na nie to dojazdy. Mój do pracy, dzieci do szkoły, itd. A tak dzieci chodziły do szkół, uczelni, na dodatkowe zajecia na piechotę, rowerem lub zbiórkomem. A ja poruszałem sie wszędzie rowerkiem lub na piechtę. No i cały czas był pod ręka domek w górach, kiedyś bez wygód (prałem pieluszki w pobliskim potoku), dziś z wszelkim wygodami. Przy tym górskim domku niewiele robię. Czasem coś naprawię, pomaluję... Czeka mnie konserwacja desek jakimś Drewnochronem. 

 

gdziekolwiek jedziemy/lecimy zawsze mamy ochote cos kupic: tzn moja zona od dawna mnie namawia: w czasach, gdy corki chodzily do szkoly mialo by sens posiadanie domu w sasiednich gorach..

ale to potworne przywiazanie , bo: nie mozemy jechac tam gdzie chcemy, bo mamy miejsce, gdzie mozemy sie zatrzymac bez placenia itp: nie wiem jak w Pl , ale tutaj cena wynajmu domu w atrakcyjnych miejscach, zmienianych, gdzie sie chce na pewno jest 10x mniejsza niz posiadanie drugiego domku - placic trzeba podatki, utrzymanie, male remonty itp itd

 

 

No , ale nasz dom zasadniczy jest w zasadzie jak na wsi i mamy przestrzen - jedyne, co jest nieco smieszne to to, ze za malo mieszkamy w domu zasadniczym.....


  • 3
"...w słownictwie Kovala każda narta poniżej 180cm to łyżwa ..." ( Jabol)




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych