Dziś Słowacja, cel termy Vrbov. Na miejscu, nikt nie pytał o żadne certyfikaty covidowe, zakup biletów dla naszej rodziny bezproblemowy, pani z obsługi bez maseczki (jak za czasów z przed pandemii). Na granicy kawałek od niej stała policja po stronie Słowackiej. Zatrzymywała Słowaków i sprawdzała bagażniki. Być może w poszukiwaniu naszego taniego paliwa ?
Było widokowo.
Same termy to trochę miejsca wewnątrz.
Dużo miejsca w gorących basenach zewnętrznych.
I kolejne baseny.
Z nieco innego ujęcia.