Mój najdłuższy dystans w górach poniżej -2° - 18 km z hakiem. Średnia temperatura to -6, zaparkowaliśmy przy zaporze w Wisła Czarne. Asfalt koło zameczku prezydenckiego zlodzony, ale jezdny, dalej po zjeździe w kierunku Stecówki biała, ale idealnie ubita droga. Za kościółkiem na Stecówce, czyli tam gdzie ludzie już nie spacerują było około 15 cm świeżego puchu. Droga na Przysłop pod Baranią Górą wydeptana, ale tylko do momentu pokrycia się ze szlakiem, później lekko kopnie, pod samo schronisko lód. Zjazd do Wisły Czarne czujny, zwłaszcza że po ciemku, na mostkach oblodzony. To mi najbardziej dało w kość, 8 km zjazdu przy -8.
PSX_20220106_181412.jpgPSX_20220106_181440.jpgPSX_20220108_000818.jpgPSX_20220106_181501.jpgPSX_20220106_181538.jpg
Fajnie wyglądała piasta po powrocie
PSX_20220108_000836.jpg
łza się w oku kręci patrząc na te maszyny które nazywacie rowerami.Było to już bardzo bardzo dawno temu opowiadał mi mój tato jak przed zakupem roweru sprawił sobie spinki do mankietów aby się nie wkręcały w łańcuch dodam że w tych czasach jeżdżono rowerem w garniturze i paradował z tym około trzy miesiące,potem przyszła kolej na rower.
Zgadnijcie który to mógł być rok?