toż to jak apteczka Tour de France się czyta
Byłem kilka razy powyżej 5000 ale najcieższe prochy jakie brałem to Ibuprophen był i to w niewielkiej ilości
Jak piszesz, ze na 5000 sobie poradziles, to ile czasu zajela Ci aklimatyzacja?
Niektorzy z nas jak np. Ty podobni sa do bogow Olimpu, schodza i wchodza na szczyty jakby byli u siebie.
Dla reszty z nas zwyklych smiertelnikow to ogromny wysilek, wiec bez ambrozji, egidy, czy "cus" tam nie dajemy rady ni w zab, szczegolnie w krotkim okresie.
Apteczka jak apteczka :czasem i mozna uratowac komus zycie....
Na Tour de France lista bylaby dluzsza, trudniejsza do wymowienia i obarczona wiekszym ryzykiem.
Nie mowiac o przedawnionych srodkach jak: EPO, utoczona wlasna krew,, albo amfetamina ..... i teraz coraz bardziej wyrafinowane srodki tylko dla wtajemniczonych. A namioty niskocisnieniowe sa wciaz popularne ...