Cześć
Do chodzenia po górach, po terenie skalistym czy nawet "wystopniowanych" szlakach wszelkie sandały są po prostu niebezpieczne. Jestem miłośnikiem sandałów i sandałoklapek (nie używam do nich nigdy skarpetek - jakby co ). Chodzę w nich często od kwietnia do września i miałem wiele modeli, z noskami, bez, wielopaskowe i dwupaskowe itd. i zawsze gdzieś mi się zahaczają, zdarza się potknąć a chodzenie po terenie nierównym jest po prostu niestabilne - być może nie opanowałem dobrze sztuki chodzenia...
Osobiście odradzam.
Do góry - lekkie adidasy na wibramie.
W dół - cięższe buty trzymające porządnie staw skokowy.
Tak wiem, do góry te cięższe buty po prostu niosłem w, czy na, plecaku ale tak mi było wygodnie i zawsze czułem się pewnie.
Pozdrowienia
Najlepiej staw skokowy chroni zapięty but narciarski
Mam inne doświadczenia, po latach chodzenia w wyższych butach uważam, że przydają się głównie w terenie mokrym. Jeśli jest skała i bez bagnisk albo brodu to zdecydowanie bezpieczniej i szybciej chodzi się w niskim obuwiu. Ograniczenie ruchomości stawu skokowego jest dokładnie przeciwne do tego co potrzebujemy. Myślę, że to jest oczywiste. Spróbuj a się zdziwisz jak szybko można się poruszać.
Co do sandałów to znów mit, firmy typu Asolo czy Keen produkują świetne trekkingowe, równie dobre do chodzenia jak pełne "addidasy". Zasadniczą wadą tego obuwia jest tylko to, że o ile kamyk łatwo w nie wpada to wytrząśniecie go jest niemożliwe. I co jakiś czas trzeba się zatrzymać i wyrzucić syfy. I to jest jedyny, choć skutecznie zniechęcający, feler tego obuwia. Bo stopę trzyma idealnie. To jest normalny but, tylko wycięty tam gdzie można.
Na szczęście pojawiła się kategoria mocno powycinanych butów, z siatką co nie wpuszcza większych kamieni. Na lato najlepsze.
Użytkownik Wujot edytował ten post 18 lipiec 2021 - 18:41