Kranowa, jeśli jest przesyłana przez czysta sieć jest całkiem pewnym rozwiązaniem. Musi spełniać normy zdatnosci do spożycia a te są bardzo surowe. Jak ktoś ma wątpliwości moze raz na kilka lat sprawdzic co dolatuje do kranu. 200-300złpp pelne badanie. Niedawno sprawdzałem. Kranowa lepsza od tej z 60metrowej studni.
Kranówa jest pod nadzorem Sanepidu, przecież jej skażenie to możliwość zatrucia bardzo wielu ludzi. Normy określają jej bezpieczeństwo sanitarne a nie czego i ile się w niej znajduje. Otwierająca się knajpa też musi przejść badanie wody, mimo że wokół inne też z niej korzystają. Znam historię że ktoś miał z tym problem.
Ja wolałbym jednak mieć wodę z 60 metrowej studni:
W mojej miejscowości mamy wodę ze studni głębinowej, więc mamy mineralną z najwyższej półki:
Cześć
Niestety nie masz zupełnie racji. Wody studzienne często nie spełniają żadnych wymogów albo przekraczają normy zawartości pojedynczych składników wielokrotnie co nie tylko dyskwalifikuje je pod kątem spożycia ale często czyni niezdatnymi do jakichkolwiek zastosowań.
Możecie mi wierzyć, że często to co sprzedawane jest w butelkach jako wody mineralne też jest bardzo złej jakości. Kranówka gwarantuje pewien określony standard.
Picie kawy z wody destylowanej....? Dobry pomysł.
Pozdrowienia
Sądziłem że studnie to jest to, człowiek całe życie się uczy: Korzystam z wody studziennej na działce. Ale do picia wykorzystuję po przepuszczeniu przez filtr. Ale chyba będę musiał ją sprawdzić.
Kranówa na pewno nadaje się do picia i jest smaczna: Filtr o którym wspomniałem wycina z niej jakieś niedobre frakcje, jakby tam były. Tak, mam go podłączonego i z takiej wody korzystam i nie targam butelek ze sklepów. Ale subiektywnie muszę napisać że w smaku różnicy żadnej nie ma:
Picie kawy z wody destylowanej, po osomozie? Są tacy co piją. Są dość popularne systemy do montażu do domu. Inżynier z firmy Mijar, który mi doradził ten filtr AFC-4, też wcześniej stosował w domu filtr z odwróconą osmozą. Skończyło się chorobą jego syna, więc podawanie wody do picia pozbawionej wszelkich związków mineralnych nie musi być niczym dobrym. Inżynier zamienił na ten filtr o którym wspomniałem i syn przestał chorować. Więc niby nie do końca ma to sens. A z drugiej strony, wanna wody ma tyle minerałów co szklanka mleka: Nie, nie rozstrzygam które rozwiązanie jest najlepsze. Mitek, dobra kranówa jest ok.
I na koniec, byłem u rolnika w dużej szklarni. Jakie było moje zdziwienie, jak miał zainstalowane potężne instalacje do filtracji wody, tak, tak, potężne filtry odwróconej osmozy, do tego inne do podawania papu pomidorom i jeszcze inne do odzysku papu co pomidory nie zjadły. Rolnik wydał na to miliony złotych a pomidory u niego kosztowały parę złotych za kilo. Człowiek całe życie się uczy: