To ze ludzie straca prace odkad zaczely sie lockdowny, bylo wiadomo dla kazdego kto ma chociaz troche oleju w glowie.
Tak samo bylo wiadomo ze to wlasnie najbiedniejsi i mlodzi ludzie ucierpia najbardziej.
Jestem jednym z niewielu w firmie ktory pokazal sie w biurze od marca - mamy taka mozliwosc.
Niestety wiekszosci sie podoba "pracowanie z domu". Logika jest prosta - nie musze placic za bilet na metro, za kanapki i kawe w sklepiku/barze. W domu mam Netflix.
Amazon/Ocado dostarczy mi co mi trzeba, nawet jakies piwko czy wino mozna sobie wypic przy domowym biureczku - czego chciec wiecej od zycia...
W dodatku szef nie patrzy mi na ekran i nie sprawdze godzin w pracy...
A to ze wszystkie male businessy szlag trafi, kogo to obchodzi? Ze w krajach ktore zyly z turystyki ludzie traca prace i nie maja co do garnak wrzucic.
Niech rzad im zaplaci. To nie moja kasa... My ratujemy sluzbe zdrowia ktora dzielnie wlaczy z C19 i tylko C19.
Ochraniamy staruszkow, to nasza rola. Jestesmy bohaterami.... w maseczkach oczywiscie.
Użytkownik Jack edytował ten post 05 listopad 2020 - 11:43