Cześć wszystkim! Jako, że z powodu sytuacji COVIDowej, moje ulubione Dolomity są zamknięte, a dobrze znany i lubiany austriacki Tyrol również wygląda niepewnie, postanowiłem wybrać się na narty do nieznanej mi narciarsko Szwajcarii.
Aktualnie plan jest taki, żeby wyjechać w sobotę i jeździć 6-7 dni. Na razie mam coś wstępnie (z możliwością rezygnacji) zarezerwowane w Churwalden, przy samym wyciągu będącym częścią ośrodka Arosa-Lenzerheide. Planujemy pojeździć tam ze 4-5 dni + do tego zrobić małe ski safari i odwiedzić Davos i Sankt Moritz na jednodniowe wycieczki. Co o tym sądzicie?
Alternatywna opcja to baza w Sankt Moritz i wycieczka na odwrót, czyli 4-5 dni Corviglia/Corvatsh i jednodniowe wycieczki do Arosy i Davos. Natomiast pomimo, że udało mi się tam znaleźć nawet lepsze cenowo lokum (tańsze niż w Arosa-Lenzerheide), to ceny skipassów Engadin są na tyle wyższe, że cenowo wychodzi to podobnie (+ w Sankt Moritz nie ma w razie czego możliwości rezygnacji z rezerwacji)... No ale może warto jednak mieć bazę w Sankt Moritz? Jak myślicie?
Wg Google Maps czas przejazdu Churwalden-Silvaplana i Churwalden-Klosters to ~1 godziny. Czy jest to realne?
Jeśli chodzi o lokalizację wyjazdu, to rozważałem również inne miejsca. Nasze wymagania to:
- Minimum 150 km tras (jadę na dłuższy wyjazd, znam siebie i wiem, że mniejszy ośrodek mi się znudzi )
- Sporo ambitnych, prawdziwie czerwonych i czarnych tras
- Dobre przygotowanie stoków
- Jako, że jadę z żoną, tereny off-piste/muldy nie są jakimś specjalnym plusem, a jeżeli przeważają nad "normalnymi" trasami, to jest to wręcz wada.
- Apres ski itd. mnie w ogóle generalnie nie interesuje, zresztą teraz to i tak nie ma żadnego znaczenia
Rozważałem też wcześniej inne opcje w Szwajcarii, ale po przeczytaniu różnych opinii w Internecie następujące ośrodki odpadły:
Laax
- Słyszałem od znajomych mocno średnie opinie o tym ośrodku (m.in. bardzo często pozamykana spora część wyciągów i tras, wg widzimisie zarządzających ośrodkiem i kiepskie przygotowanie stoków). Czy to prawda?
- Patrząc na mapkę - sporo niebieskich tras
Les 4 Vallees
- Sporo nieprzygotowanych tras/"muldowisk" i freeride'owych szlaków narciarskich - zdecydowana wada dla mojej żony. I tu pytanie - czy ten ośrodek ma sens dla "zaawansowanej" osoby, która chce jeździć tylko po przygotowanych trasach? Czy "przygotowywane" trasy w 4 dolinach są fajne, czy też całe clou ośrodka to freeride i narciarz trasowy nie ma tu czego szukać?
- Podobno dość stara infrastruktura i sporo długich orczyków i kijkostrad pomiędzy poszczególnymi częściami ośrodka
Zermatt
- Obejrzałem na yt sporo filmików i nawet biorąc pod uwagę "wypłaszczenie kamery" ośrodek wygląda niesamowicie płasko - trasy są bardzo długie, ale też bardzo płaskie. Bardzo dużo wąskich i płaskich trawersów, a nawet szersze tereny wydają się mieć symboliczne nachylenie. Kilka opinii, które czytałem w internecie również wskazywały na to, że zaawansowany narciarz, który chce jeździć tylko po trasach, może nie być do końca zadowolony z tego ośrodka. Czy tak rzeczywiście jest?
- Zamknięta część włoska - czy warto tam jechać przy otwartej jedynie części szwajcarskiej?
- Dużo dodatkowych kosztów (np. parking i kolejka z Taesch + wiele tras jest płaskich lub de facto jest nartostradami)
Zgadzacie się z powyższymi spostrzeżeniami (bazującymi w moim wypadku na oglądaniu map ośrodków, filmików na yt it czytaniu recenzji w Internecie )?