285km, 6650m w pionie w mniej niż 15h.
Już widzę ten uśmiech na twarzy jak ktoś nazywa Cię leszczem
Dodalo to usmiechu mojemu smutnemu dniu. Dzieki.
Lubie daleko jezdzic. Nie umiem szybko, ale lubie daleko. Lubie bardzo pod gorke. Ucisza moja glowe. Na poczatku pomyslalem, ze pojade tylko raz. Zobaczyc. Zeby miec jakis cel tej mojej jazdy bez celu. Bo ja nic nie trenuje. Wsiadam i se jade. Tyle. Chcialbym nawet trenowac, ale ja to nie ten typ. Dalem rade i z tego sie ciesze. Za rok robie czas brutto jak w tym roku netto LOL <- sam w to nie wierze. I jade jeszcze cos innego jak zycie pozwoli. Bern - Andermatt na poczatku lipca. Troche latwiejsza trasa jak Zurich - Zermatt. Wyglada na to, ze bede mial czasu pod dostatkiem, zeby sie przygotowac. Jako tako.
Cześć
Ale masz Michał adwokatów.
Jesteś fajny gość. Z przyjemnością obserwuje to jak nauczyłeś jeździć swojego syna. JEŹDZIĆ a nie zjeżdżać! To wielkie osiągnięcie.
Na rowerze pewnie też jesteś świetny, nie neguję tego, choć na asfaltach bez przesady. Ale że siadasz na elektryka toś leszcz i tyle.
Pozdrowienia
Dzieki Mitek.
Pozdrawiam
Michal
dla tych co troche po amerykansku rozumieja to taka byla wycieczka.
https://www.youtube....h?v=kE-prLWu27o