Grudzień nigdy nie był środkiem nartowania ani nawet środkiem jego początku. Ale w dawnych czasach, a jeżdżę dłużej od Mitka , grudzień był traktowany bardzo poważnie w planach narciarskich. Pierwsze poważne narty zaliczyłem w wieku 14 lat. Jako że jestem rocznik 50, więc po krótkich rachunkach wychodzi, że był to rok 1964! Pełna Gomółka. O Gierku się jeszcze wtedy nie słyszało. To był ostatni rok mojej podstawówki (trwała wtedy 7 lat). Nie pamiętam dokładnie daty, ale w grudniu, dobrze przed świętami BN, pojechaliśmy na tzw. zimową szkołę do Bukowiny Tatrzańskiej. Pełne dwa tygodnie. Zakwaterowani w Domu Ludowym bodajże. Było trochę lekcji w ciągu dnia, ale głównie oddawaliśmy się nartom na pobliskich pólkach. Oczywiście że był śnieg, a o żadnym sztucznym naśnieżaniu nikt wtedy nawet nie słyszał. I nikt się wtedy nie dziwił, że jest, bo to było coś całkiem naturalnego. Umiałem wtedy już jeździć, ale kiepsko. I właśnie podczas tej szkoły, ojciec, który przyjechał do nas na kilka dni, zabrał mnie po raz pierwszy w życiu na Kasprowy. Pisałem już o tym. Jak ja wtedy przeżyłem, słabo jeżdżąc, na beznadziejnym sprzęcie (buty były z przed wojny, na szczęście tej drugiej, bez żadnego bocznego trzymania, narty siostry, za długie, z wiązaniami Kandahar) do dzisiaj nie wiem. Pierwszy zjazd to była walka o życie, drugi - też walka, ale łatwiejsza, a pod koniec dnia (jeździliśmy na wyciągu na Gąsienicowej, Goryczkowy ruszył dopiero w 1968 r.) zaczęło mi się to podobać. I wtedy stałem się narciarzem.
Potem wielokrotnie jeździłem w grudniu. Np. mój pierwszy, i jedyny, nie licząc instruktorskich, kurs narciarski odbyłem w grudniu na Hali Gąsienicowej, gdzie spaliśmy w Murowańcu (schronisko na Hali). A inny, tzw. "rozjeżdżanie instruktorów" - w Szczyrku, w grudniu 1970 r. Pod okiem doświadczonego instruktora wykładowcy PZN, przygotowaliśmy się do sezonu jako instruktorzy. I znów było pełno śniegu. Nawet ćwiczyliśmy jazdę w puchu. I żadnych sztuczności, typu armatek, bo wtedy nawet o ratrakach nikt nie słyszał. Pamiętam też, że z radia dochodziły groźne pomruki wydarzeń grudniowych w Gdyni. Ot, wspomnienia.
Użytkownik o_andrzej edytował ten post 19 wrzesień 2018 - 22:28