żadna zimy nie przetrwała..
u mnie w młodości było kilka lepiej jeżdżących kobiet ale żadna nie nadawała się na żonę
Napisano 15 styczeń 2018 - 08:17
żadna zimy nie przetrwała..
u mnie w młodości było kilka lepiej jeżdżących kobiet ale żadna nie nadawała się na żonę
Napisano 15 styczeń 2018 - 11:22
w młodości było kilka lepiej jeżdżących kobiet ale żadna nie nadawała się na żonę
to dobrze, że ja się dla swojego nadawałam na żonę, inaczej pewnie starą panną bym została.......
zastanawiam, czy to nie Ty przypadkiem nie nadawałaś się dla nich na męża....
Napisano 15 styczeń 2018 - 14:34
zastanawiam, czy to nie Ty przypadkiem nie nadawałaś się dla nich na męża....
Kto wie. Stwierdziły że z takim narciarskim cieniasem nie rokuje. Miałem koleżankę, świetnie i bardzo ładnie jeżdżącą na nartach. Nawet została wytypowana do delegacji PZN demonstratorów polskiej szkoły narciarskiej (cokolwiek to znaczyło) do Garmich. W tamtych czasach (początek lat 70.) to było sporo. Więc ta koleżanka szukała partnera i jednym z kryteriów było co? Musiał dobrze jeździć na nartach. Nawet bym się nadawał, ale chemii między nami nie było, pomimo tego, że razem jeździliśmy w soboty do Kuźnic i spaliśmy w jednej sali. Od rana można było zaczynać na Kasprowym. Koleżanka była ładna i niegłupia i w końcu znalazła. Niestety, małżeństwo się nie oparło czasowi, choć zapewne nie narty były tego przyczyną.
Napisano 16 styczeń 2018 - 14:12
trafiłeś w sedno, miałem przez 2 tygodnie taką jedną córkę instruktora, była nie do zajechania tak na stoku jak i w dyskotece
Kto wie. Stwierdziły że z takim narciarskim cieniasem nie rokuje.
Napisano 16 styczeń 2018 - 14:59
, miałem przez 2 tygodnie taką jedną córkę instruktora,
Napisano 17 styczeń 2018 - 12:37
Hej,
A czego trzeba więcej niż przyzwoitego, czyli pewnego i bezpiecznego dla siebie i innych, zjeżdżania wszędzie. Im starszy jestem tym mniejszą wagę przywiązuję do techniki jazdy (choć z przyzwyczajenia oceniam) a większą do innych elementów związanych z narciarstwem. Moja synowa jeździ technicznie słabo, ale pewnie i skutecznie. I chwatit.
O postęp Tak naprawdę są dwa powody:
Pozdrów Nusię.Przypomnę historię z nią związaną (myślę, że nie masz nic przeciwko). Wiele lat temu wybrałem się na jednodniowy wypad na Polczakówkę, podrabczańską górkę z orczykiem. Moja uwagę zwróciła młoda, 15-16 letnie, świetnie jeżdżąca dziewczyna. Przypadek sprawił, że jechaliśmy razem orczykiem do góry i wypytałem ją gdzie się tak świetnie nauczyła jeździć. Okazało się, że to samouk. "Popatrzyłam jak inni jeżdżą, popróbowałam i tak jakoś samo wyszło". Dodała, że jest córką właściciela wyciągu (albo tylko krewną) co wiele tłumaczy, bo okazji do treningu jej nie brakowało. Ta wtedy młoda panienka, podobno skończyła AWF, dziś jest m.in. instruktorem narciarskim. Cóż, tempus fugit.
Pozdrowię. Ale swoją drogą, można by się gdzieś w okolicy jednak narciarsko spotkać
A zięcia nie oddam. zajęty.
Sknera.... Ale córkę masz fajną (na podstawie postu "U Konkurencji": https://photos.app.g...CiYnD91x9d9WAz1) więc w sumie nic dziwnego....
Kuba
Napisano 17 styczeń 2018 - 14:58
Pozdrowię. Ale swoją drogą, można by się gdzieś w okolicy jednak narciarsko spotkać
Obiecuję sobie od lat jakiś wypadzik na Polczakówkę albo Maciejową (BTW nigdy na niej nie byłem). Ale schodzi. Nie tracę jednak nadziei. Nusia ćwiczy na Polczakówce?
Dzieci mi się udały. I te drugie, czyli partnerzy dzieci, też. I żona oczywiście też. Filmik z córka podrzuciłem dla ilustracji jak można sobie dobrze radzić w oblodzonym terenie, choć jak się okazało twórcy wątku, nie o to chodziło. Nie widać tego dobrze, ale góra była bardzo twarda.
Użytkownik o_andrzej edytował ten post 17 styczeń 2018 - 15:06
Napisano 18 styczeń 2018 - 17:21
u mnie w młodości było kilka lepiej jeżdżących kobiet ale żadna nie nadawała się na żonę
Mam sporo młodszego od siebie kolegę, który zaczynał narciarstwo jako nastolatek. Stał się pasjonatem tego sportu i chyba nawet bardzo dobrze jeżdżący. Gdy był już dorosły ale jeszcze stanu wolnego, to na swojej drodze życia spotkał dwie kobiety ale żadna z nich nie jeździła i nie wykazywała zainteresowania w tym kierunku. Tak się złożyło, że obie zostały jego żonami (tzn. po kolei J). Był więc dwa razy żonaty i dwa razy nieszczęśliwie. Przy czym za pierwszym razem kobieta odeszła a za drugim została. Ciężki los ma chłop. Obojętnie jak śmiesznie to by nie zabrzmiało, to jest z życia wzięte.
Użytkownik ciechowy edytował ten post 18 styczeń 2018 - 17:21
Napisano 27 grudzień 2021 - 10:22
BTW: duzo bym dal, zeby zobaczyc Twoja Corke razem z moimi na jednym stoku - juz widze miny facetow z opadajacymi szczekami.....
Moja córa ma teraz inne sprawy na głowie, w tym dwójkę małych dzieci, pracę, itd. Do tego mieszka z dala od gór. Nie wiem jak by to teraz wyglądało w konfrontacji narciarskiej z Twoimi córkami. Na razie namawiam ją do kupna nowych butów (te dotychczasowe to wysłużone damskie Salomony z flex 70). Ale na wspólne narty sie wybieramy. Wciąż zmienia się miejsce. Był już Nassfeld, potem Pejo, a teraz na tapecie jest Paganella.
Tak w ogóle to szerszy temat i dotyczy nie tylko kobiet. W życiu są takie okresy, że sobie na nartach za dużo nie da pojeździć. A jeśli już to kosztem innych członków rodziny.
Napisano 27 grudzień 2021 - 10:35
BTW: duzo bym dal, zeby zobaczyc Twoja Corke razem z moimi na jednym stoku - juz widze miny facetow z opadajacymi szczekami.....
Moja córa ma teraz inne sprawy na głowie, w tym dwójkę małych dzieci, pracę, itd. Do tego mieszka z dala od gór. Nie wiem jak by to teraz wyglądało w konfrontacji narciarskiej z Twoimi córkami. Na razie namawiam ją do kupna nowych butów (te dotychczasowe to wysłużone damskie Salomony z flex 70). Ale na wspólne narty sie wybieramy. Wciąż zmienia się miejsce. Był już Nassfeld, potem Pejo, a teraz na tapecie jest Paganella.
Tak w ogóle to szerszy temat i dotyczy nie tylko kobiet. W życiu są takie okresy, że sobie na nartach za dużo nie da pojeździć.
A jeśli już to kosztem innych członków rodziny.
Cześć
To są tylko i wyłącznie kwestie organizacyjne i podziału pewnych obowiązków Andrzeju oraz (to jest główny powód zazwyczaj - priorytetów). My z dziećmi jeździliśmy wszędzie - pierwsza impreza wyjazdowa, na której byliśmy - Kacper miał 3 miesiące. Nie mieliśmy pustego sezonu odkąd się znamy z Rybelkiem choć były okresy gdy planowo jeździliśmy na narty na dłużej oddzielnie.
Są osoby, dla których praca jest bardzo ważna czy też mają inne zajęcia niż narty i jak trzeba wybierać wieszają je na kołku. Myślę, że to normalne ale jak ktoś naprawdę chce przeszkód nie ma żadnych i nigdy.
Pozdro
Napisano 27 grudzień 2021 - 13:38
To są tylko i wyłącznie kwestie organizacyjne i podziału pewnych obowiązków Andrzeju oraz (to jest główny powód zazwyczaj - priorytetów). My z dziećmi jeździliśmy wszędzie - pierwsza impreza wyjazdowa, na której byliśmy - Kacper miał 3 miesiące. Nie mieliśmy pustego sezonu odkąd się znamy z Rybelkiem choć były okresy gdy planowo jeździliśmy na narty na dłużej oddzielnie.
Racja, można sie nieźle zorganizować. I tak też staraliśmy się robić. Ale tego rodzinnego jeżdżenia nie było wiele. Na pewno jeden tydzień gdzieś. Kiedys, gdy dzieci były małe, to były wyjazdy do Polski lub Słowacji. W czasie 7-letniego pobytu we Francji jedźiliśmy na tydzień do małych francuskich stacji. One i tak były duże porównując do polskich. Potem, gdy dzieci już same zaczęły wyjeżdżać na obozy narciarskie, zaczęliśmy z żoną jeździć w Alpy. Ale znowy były to 1-2 tygodniowe wypady. Przez pewien czas w latach 2000, gdy dzieci wiodły już swoje życie, jeździłem sam lub z żoną na jednodniowe wypady do polskich lub słowackich stacji. Potem jeździliśmy z dzićmi i ch dziećmi. W sumie jednak tego narciarstwa nie było za wiele. M.in. i dlatego, że urlopu mieliśmy nie za wiele. A letni wyjazd był obowiązkowy.
Straciliśmy może dwa sezony. Ostatni z powodu Covidu i jeden rok w czasie pobytu we Francji. Nigdy nie pozwoliłem sobie na wyjazd bez żony na kilka dni narciarskich. Może i nie miałaby nic przeciwo temu, ale moje sumienie nie pozwalało.
Ale podsumowując całe moje życie narciarskie moge stwierdzić, że podobnie jak całe życie, można je podzielić na to sprzed dzieci, z dziećmi i... na emeryturze. Przed dziećmi, a zwłaszcza w czasach licealnych i studenckich jeździłem i 30+ dni w roku. Kilka dłuższych wyjazdów i mnóstwo jednodniowych wypadów. Teraz, gdy czasu dużo i pieniędzy nie brakuje to mamy Covid i... coraz bardziej odmawiajacy posłuszeństwa organizm.
Napisano 27 grudzień 2021 - 14:22
Cześć
My dużo czasu spędziliśmy oddzielnie na nartach. Ja szkoliłem więc jeździłem sporo na sezony ale... za darmo a nawet jeszcze przywoziłem jakieś dobra. Rybelek szybko ogarnął temat organizacji własnych wyjazdów. Stworzył taką dziewczęcą ekipę i co roku jeździły na jeden, dwa tygodniowe wyjazdy w naprawdę fajne miejsca, a ja, choć jeździłem znacznie więcej kisiłem się w Dolomitach czy innym Tonale, którymi to miejscami rzygałem do tego stopnia, że biegałem trasami biegowymi na nartach zjazdowych. Tak czy tak było i jest zajebiście... i o to chodzi.
Pozdro
Użytkownik Mitek edytował ten post 27 grudzień 2021 - 14:22
Napisano 27 grudzień 2021 - 15:27
Napisano 27 grudzień 2021 - 16:19
To dlatego masz Tonale tak obcykane! Nawet po latach pamiętasz kilometry. A ja po jednym dniu musiałem sprawdzać :-)
Cześć
Tak naprawdę najbardziej męcząca we Włoszech była pogoda. Jeżeli musisz jeździć codziennie, nie zawsze tam gdzie chcesz i jak chcesz to po pewnym czasie zaczynasz wyczekiwać mgły i opadów.
Pozdro
Napisano 28 grudzień 2021 - 14:45
To dlatego masz Tonale tak obcykane! Nawet po latach pamiętasz kilometry. A ja po jednym dniu musiałem sprawdzać :-)
Cześć
Tak naprawdę najbardziej męcząca we Włoszech była pogoda. Jeżeli musisz jeździć codziennie, nie zawsze tam gdzie chcesz i jak chcesz to po pewnym czasie zaczynasz wyczekiwać mgły i opadów.
Pozdro
Z ostatnich 4 postow wynika, ze.......nie mozna miec wszystkiego..
osobiscie, gdy dziecko mialo do dwoch lat, wymienialismy sie z zona... Od wieku prawie 3 lat (obydwie urodzily sie w lipcu), jechalismy w gory razem i tam sie tez dzielilismy - ktos jechal wyzej, a ktos zostawal na Puchatku czy innym boisku...
Od mw 4/5 roku zycia dziecka - juz wszedzie jezdzily z nami przez caly dzien..
niestety, raz przesadzilismy, bo mlodsza miala niecale 6, gdy pojechalismy pierwszy raz do Colorado - jazda 24h non-stop. rozpakowanie/sen i nazajutrze do Beckenridge - mala dosltala neizlej choroby gorskiej....
Musielismy zjezdzac wyciagiem w dol .....dobrze,ze nas nie posadzili za child abuse.......
Napisano 28 grudzień 2021 - 18:51
fajny temat - podpiąłem bo warto poczytać od początku
Napisano 02 marzec 2023 - 07:13
Napisano 02 marzec 2023 - 11:26
Aleście wygrzebali "starocie". Swoją drogą u mnie niewiele się zmieniło. Bylismy z żoną na wspólnym alpeijskim wyjeździe, planujemy kolejny, raczej w Austrii, ale chyba nie dojdzie do skutku. U dzieci podobnie, choć one w szale dorosłego zycia, typu praca, dzieci, dom. Ale na narty czas znajdują. Córka poznała RASC (taki warszawski klub specjalizujący się w szkoleniu małych dzieci) i jeździ z nim co najmniej raz w roku w Alpy. W tym była Paganella, w zeszłym - Val di Sole. Syn dom buduje, więc na narty go nie stać. Ale i tak jeździ na co najmniej tydzień, tyle że w polskie czy czeskie regiony korzystając z taniej rodzinnej kwatery. Partnerzy wciąż jeżdżą na nartach, choć postępów nie robią.
Na razie żadnych rozwodów na horyzoncie.
Wnuki, z wyjątkiem jednego 4-latka, już jeżdżą, nawet 4-letnia wnuczka. I podobno je to cieszy.
A mnie cieszy to, że dzieci przejęły moje wzorce sportowo-ruchowe. Prócz nart jest rower, bieganie, gimnastyka, pompki, deski, itp. Generalnie - nie ma siedzenia, trzeba się ruszać. I jak widzę, one to powielają na kolejne pokolenie.
Pytanie. Kurs Instruktora Sportu - Narciarstwo. Czy Kurs Kwalifikacyjny??Napisany przez Buddhini, 05 sie 2015 w Forum główne → Narty - moja miłość, moja słabość / forum narciarskie |
|
![]()
|
Narciarstwo na poziomie - Ron LeMasterNapisany przez o_andrzej, 13 lis 2017 w Forum główne → Biblioteka narciarska / forum narciarskie → Literatura narciarska |
|
![]()
|
Narciarstwo i wyżywienie w sylwestra 19-20Napisany przez BergfreundHH, 16 paź 2019 w Wyszukiwarka podróżnika → Nasze wyjazdy - szukam towarzystwa do wspólnego wyjazdu ![]() |
|
![]()
|
Narciarstwo alpejskie w Polsce - co dalej?Napisany przez Pit, 17 sty 2018 w Forum główne → Narciarstwo wyczynowe / forum narciarskie |
|
![]()
|
narciarstwo od a-zNapisany przez skifan, 14 wrz 2015 w Forum główne → Biblioteka narciarska / forum narciarskie → Literatura narciarska |
|
![]()
|
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych