Konkretnie Markerow Motion 11 w nowych Volkl Racetiger SC. Przyszly niezamontowane. Ze wzgledow transportowych - zrozumiale. Od zawsze sam montowalem wiazania w nartach. No moze z malymi wyjatkami. Pamietam czasy, gdy wiercilo sie w nartach otwory wiertarka. Wraz z wiazaniami dostawalo sie instrukcje co i jak trzeba zrobic, jakie fi wraz z szablonem gdzie wiercic i jak gleboko. Dla w miare sprawnego mezczyzny (nie sadze, by ktoras z pan sie za to chciala brac ) - chwila przyjemnosci. Potem przyszlo ulatwienie. W nartach montowano fabrycznie plyty, do ktorych wystarczylo przykrecicdo gotowych otworow lub wrecz wsunac wiazanie. Odczytuje sie wielkosc skorupy buta i wsuwa obie czesci wiazania. Jesli ktos chce, ale do tego wymagana jest juz pewna znajomosc rzeczy, mozna calosc wiazania przesunac nieco bardziej w przod lub do tylu. W sumie - banal. Zreszta w razie watpliwosci zawsze mozna bylo wspomoc sie krotka instrukcja dolaczona do wiazan.
Jakiez wiec bylo moje zdziwienie, gdy po wyjeciu nart z folii, wyjeciu wiazan z pudelka, chcac jeszcze cos sprawdzic w instrukcji, choc wszystko wydawalo sie jasne, przeczytalem, ze wiazania powinien montowac wykwalifikowany serwis. W zwiazku z tym nie podano zadnej, nawet najmniejszej wskazowki. Chryste Panie! Do czego to dochodzi. Niedlugo nawet wyjecie nart z folii bedzie wymagalo wizyty w serwisie. Przeciez sam montaz, o ile uzyjemy tego nadmiarowego terminu, jest banalny i trwa ok. 2 min. Wsuwamy obie czesci na odpowiednia glebokosc, blokujemy i... voila.
Co innego ustawienie sily wypiecia. Tu nie kazdy ma wiedze i smialosc, choc moje osobiste doswiadczenia z ustawieniem w serwisie sa negatywne. Prawie zawsze ustawiano mi za slabo. Gdyby wiec w instrukcji napisano jak zamontowac wiazania w standardowy sposob i dodano, ze w celu wlasciwego ustawienie sily wypiecia zaleca sie wizyte w serwisie - byloby OK. Ale kierowanie klienta do serwisu w celu wsuniecia wiazan w gotowe fabryczne szyny... Widze dwa wytlumaczenia: dupochron lub kasa.