Witajcie!
Poniwiec dołączył do grona "narciarstwa kanapowego".
Brzmi to jak brzmi, lecz takie są fakty. No cóż... wyciągi orczykowe to już niczym "klub konesera płyty winylowej".
Dla jasności - ja tam do vinyla nic nie mam...
Stok został ponoć przy budowie kolejki przeprojektowany / przespychaczowany i uwalcowany najnowszymi walcami pożyczonymi od NASA. Szczerze - nie zauważyłem różnicy. Choćiaż...dawno mnie tam nie było. Kto wie...
Dojazd pod wyciąg jednak jak był, tak jest "przedwinylowy" - raczej z epoki fonografu Edisona.
A jazda? Super! Nachylenie i długość wystarcza, by po czterech godzinach złomotać się trochę i wyprodukować wystarczającą porcję endorfin. A o to przecież chodzi.
Było ciemno i pizgało śniegiem, więc z obrazków tylko tyle:
resized_SAM_6249.jpg 98,52 KB 1 Ilość pobrań
resized_SAM_6252.jpg 118,94 KB 1 Ilość pobrań
resized_SAM_6255.jpg 111,82 KB 1 Ilość pobrań
resized_SAM_6256.jpg 124,78 KB 1 Ilość pobrań
resized_SAM_6262.jpg 80,35 KB 2 Ilość pobrań