Wydaje mi się że to właśnie starsi znacznie bardziej mitologizują niż młodsi,
w latach 60/70 byliśmy młodzi, piękni, sprawni, problemy życia codziennego rozwiązywali nasi rodzice,
mieliśmy szczęście posiadać takich rodziców, dziadków, wujków którzy umożliwili nam poznanie narciarstwa.
Niestety dla większości społeczeństwa było tak jak pisze Wojtek
Nie do konca. Fakt, ze bylismy mlodzi, piekni i sprawni i rodzice nam pomagali, ale pomagali nam nie dlatego, ze byli bogatsi od innych, bo niedostatek byl co prawda siermiezny, ale i dosc sprawiedliwie rozdzielony, ale dlatego, ze chcieli nam przekazac wlasne pasje. Np. turystyke gorska. W tamtych czasach, lata 60-70, po gorach chodzilo mnostwo ludzi i byla to, jakbysmy dzis powiedzieli, turystyka kwalifikowana i swiadoma. Rozwinieta byla siec schronisk, niezle oznakowane szlaki. Wielu ludzi rajcowalo chodzenie po gorach, mysle ze wiecej niz dzis. Podobnie bylo z nartami. Oczywiscie, nie bylo tyle wyciagow co dzis, ale w Twoim zestawieniu brak wielu malych lokalnych wyrwiraczek, ktorych bylo w gorach sporo. Ba, czesto ludzie jezdzili na nartach podchodzac po kazdym zjezdzie z polka, np. na Wesolej Polanie w Krakowie. W sniezna niedziele bywalo tu pelno narciarzy.
Istotna zapora byla odleglosc od gor. Samochodow prywatnych bylo malo, jazda pociagiem z W-wy czy Poznania, nie mowiac o Gdansku, byla dlugo i uciazliwa. Ale ludzie z poludniowych miast jezdzili na nartach jesli tylko chcieli to robic. Na pewno ich nie ograniczaly srodki finansowe. No powiedzmy, ze nie wiecej niz dzis. Jako student (a wlasnie skonczylem 65 lat) jezdzilem z narzeczona do Szczyrku na dwa tygodnie narciarskie za wlasne zarobione przez mnie (roznosilem mleko, kto to dzis pamieta ) pieniadze. Kwatery byly tanie, wyciagi tez niezbyt drogie. Jesli tylko sie chcialo jezdzic, jezdzilo sie. I podobnie robili moi znajomi. A jesli, tak jak ja, skonczylo sie odpowiednie kursy instruktorskie (ten instruktorski placilem z wlasnej kieszeni) na jezdzeniu na nartach sie zarabialo.
Nie, nie mitologizuje tamtych czasow, nie tesknie do nich, w przeciwienstwie do wielu malkotentow typu "to wszystko przez Tuska", uwazam, ze zyje w dobrych czasach, dobrym panstwie i spolecznosci, a mnie osobiscie zyje sie b. dobrze. Nie wszystko mi sie podoba, ale i tak jest o niebo lepiej niz w tamtych siermieznych czasach Polski Ludowej. Gdyby jeszcze udalo sie zamienic tamta moja mlodosc z dzisiejsza moja "staroscia"? Z drugiej jednak strony protestuje przeciwko pewnym stereotypom. Nawet w tamtych czasach prawie kazdy mogl uprawiac narciarstwo i to nie bieda czy niedostatki byly przeszkoda. A pewne formy realizacji narciarstwa, wtedy calkiem popularne, np. rajdy gorskie (moja siostra uczestniczyla w kilku zimowych rajdach narciarskich dla medykow) dzis sa praktycznie zapomniane. Nie jezdzilo sie w Alpy, ale mozna bylo sie narciarsko spelnic co najmniej rownie ciekawie.
Fajne zdjecie.
Wszystko pieknie, tylko.............................skali brakuje....
Użytkownik jan koval edytował ten post 18 czerwiec 2015 - 17:31