Pytanie do naszego fizyka ANDRZEJA gdzie z punktu fizyki leży prawda,który z autorów ma rację?
Dodajmy fizyka z wykształcenia, bo z zawodu jestem komputerowcem cokolwiek to znaczy. W końcowej fazie mojego życia zawodowego kierowałem działem High Performance Computing w dużym centrum obliczeniowym z najsilniejszymi komputerami działającymi dziś w Polsce. A wcześniej byłem programistą, administratorem systemów komputerowych, itp. Ironią losu było to, że do fizyki wróciłem współpracując, jako reprezentat centrum komputerowego, w poważnych projektach fizycznych i astrofizycznych, w tym słynnym WLCG, który znacznie przyczynił się do odkrycia cząstki Higgsa. A być może w przyszłości, współpracując w innym projekcie, współodkryję hipotetyczna cząstkę odpowiedzialna za istnienie tzw. czarnej materii. Nobel gwarantowany.
Odnośnie obciążenia nart w skręcie, na lodzie czy nie. Fizyka nie ma tu wiele do powiedzenia. Obciążając równo obie narty równiej rozkładamy nacisk. Obciążając mocniej dolną nartę przyłożymy na jej krawędź większą siłę niż gdybyśmy obciążali równo obie narty. Czy to lepiej, czy gorzej w jeździe po lodzie fizyka nie rozstrzyga. O tym decyduje doświadczenie, czyli praktyka.
W klasycznej, ześlizgowej w jeździe w skos stoku, w tym po lodzie, mocniej obciążało się dolna nartę. Mniej więcej w proporcji 60:40. Tak było bezpieczniej, łatwiej było zachować równowagę w przypadku nadmiernego poślizgu. Nawet idąc po lodzie wiemy, że najgorzej wybronić się przy upadku w lewo, gdy uślizga nam się lewa noga. Potem przyszła epoka karwingu. Dużo w niej było rewolucyjności i nadmiernego entuzjazmu. Obciążajmy równo obie narty, damy radę. Gdyby jechać w skos stoku po lodzie na równo obciążonych nartach i wykluczyć możliwy uślizg, wtedy czemu nie, można je równo obciążać. Ale nawet jadąc na dobrze wyostrzonych nartach, zachowując właściwe zakrawędziowanie, pozycję, itp., nie mamy gwarancji, że się nie poślizgniemy. I wtedy lepiej jednak mieć słabiej obciążona nartę wewnętrzną, bo mamy szansę się wyratować. I stąd sugestie LeMastera.