wady i zalety ciepłego i zimnego smarowania
#21
Napisano 17 grudzień 2014 - 19:06
Smar ALPIN RUB-ON
Kostka miękkiego smaru do nanoszenia również przez pocieranie.
#22
Napisano 18 grudzień 2014 - 23:23
Smary Rub on mają taką samą żywotność na ślizgu co smary w płynie na zimno - góra 1 dzień i to przy dobrych wiatrach :-)
#23
Napisano 19 grudzień 2014 - 18:50
Żadne inne smarowanie poza ciepłym nie ma sensu. Przy wyjątkowym zbiegu okoliczności, czyli nie posmarowanymi nartami i pewnym rodzaju świeżego śniegu, który klei się do spodów można się poratować przejechaniem ich ręcznie jakąkolwiek parafiną z naciskiem na część pod butem. Jeśli chce się, żeby narty były śliskie trzeba je posmarować na ciepło i bezwzględnie ściągnąć nadmiar smaru cykliną. Gdzieś słyszałem, że radzono pozostawienie grubego smaru bez ściągania go. Radzącemu pewnie nigdy się nie przytrafiło stanie z czubami nart w dół stoku.
Co do smarów w płynie, kupiłem sobie kiedyś tak na wszelki wypadek puszkę o wdzięcznej nazwie Toko Universal Liquid Fluoro Wax. Smar był znakomity, ale miał jedną wadę. Po posmarowaniu nim narty przestawały się ślizgać po śniegu. Myślałem najpierw, że sprzedano mi najnowszy smar spowalniający, ale na puszce pisało że musi być odwrotnie.
#24
Napisano 20 grudzień 2014 - 21:52
Gdzieś słyszałem, że radzono pozostawienie grubego smaru bez ściągania go. Radzącemu pewnie nigdy się nie przytrafiło stanie z czubami nart w dół stoku.
Żeby pominąć cyklinowanie po smarowaniu na ciepło, musisz nakapać smaru z żelazka na tzw. "sępa" :-p Widziałem jak jeden treneiro przygotowywał tak narty swoim zawodnikom. Robił tak, bo mieli ćwiczyć jazdę techniczną a nie sportową, a jak zapytałem czy nie będą im zbytnio hamowały, to odpowiedział, że... "muszą trenować równowagę" :-p
Smar był znakomity, ale miał jedną wadę. Po posmarowaniu nim narty przestawały się ślizgać po śniegu. Myślałem najpierw, że sprzedano mi najnowszy smar spowalniający, ale na puszce pisało że musi być odwrotnie.
Jeśli się decydujesz na smar na zimno to dobrze jest go jeszcze wypolerować albo szmatką albo ręcznikiem papierowym. Tak samo jak ze smarowaniem na gorąco, tak i zimny smar w "nadwyżce" na ślizgu będzie hamulcowym ;-)
#25
Napisano 21 grudzień 2014 - 14:46
Żeby pominąć cyklinowanie po smarowaniu na ciepło, musisz nakapać smaru z żelazka na tzw. "sępa" :-p Widziałem jak jeden treneiro przygotowywał tak narty swoim zawodnikom. Robił tak, bo mieli ćwiczyć jazdę techniczną a nie sportową, a jak zapytałem czy nie będą im zbytnio hamowały, to odpowiedział, że... "muszą trenować równowagę" :-p
No ale niestety jest graniczna, minimalna ilość parafiny, którą można rozprowadzić na ślizgu bez nadmiernego rzeźbienia po nim żelazkiem. Ta warstwa nawet najdoskonalej położona będzie zawsze naście razy grubsza od wymaganej do dobrego poślizgu.
Jeśli się decydujesz na smar na zimno to dobrze jest go jeszcze wypolerować albo szmatką albo ręcznikiem papierowym.
To powinno być dla wszystkich smarujących oczywiste.
Tak samo jak ze smarowaniem na gorąco, tak i zimny smar w "nadwyżce" na ślizgu będzie hamulcowym ;-)
Trzeba być niezłym sztukmistrzem żeby przy pomocy aplikatora w postaci wilgotnej gąbki położyć na narcie za grubą warstwę płynnego smaru. Jedyny spobem jest wielokrotne nakładanie warstwy na warstwę po odparowaniu rozpuszczalnika z tej poprzedniej lub wylanie smaru na ślizg, choć nie takie dziwy już w życiu widziałem lub o nich czytałem
Użytkownik deczko inny edytował ten post 21 grudzień 2014 - 14:59
#26
Napisano 21 grudzień 2014 - 15:33
Jeśli się decydujesz na smar na zimno to dobrze jest go jeszcze wypolerować albo szmatką albo ręcznikiem papierowym.
To powinno być dla wszystkich smarujących oczywiste.
A niestety zdarza się, że nie jest :-)
Tak samo jak ze smarowaniem na gorąco, tak i zimny smar w "nadwyżce" na ślizgu będzie hamulcowym ;-)
Trzeba być niezłym sztukmistrzem żeby przy pomocy aplikatora w postaci wilgotnej gąbki położyć na narcie za grubą warstwę płynnego smaru. Jedyny spobem jest wielokrotne nakładanie warstwy na warstwę po odparowaniu rozpuszczalnika z tej poprzedniej lub wylanie smaru na ślizg, choć nie takie dziwy już w życiu widziałem lub o nich czytałem
Odbieram to jako komplement pod moim adresem Dzisiaj na giełdzie pokazywałem klientom na jednej narcie kilkakrotnie zastosowanie smaro Toko Easy Express w płynie. Oczywiście, ponieważ narta pokazowa, nie polerowałem jej (pokazywałem tylko sposób nakładania), no i po kilku razach faktycznie na czarnym ślizgu było widać szare smugi nadwyżki smaru. Ale to było ok. 8 przesmarowań na jednym odcinku.
#27
Napisano 21 grudzień 2014 - 21:04
Eeee no, widzę jednak pewną różnicę pomiędzy takim demonstrowaniem klientowi, a smarowaniem do jazdy, tak więc spoko, to się nie liczy ... poza tym chyba jest pobijany rekord bo to 28 (o sory 27) post o tak prostej czynności jaką jest posmarowanie nart
Użytkownik deczko inny edytował ten post 21 grudzień 2014 - 21:05
#28
Napisano 22 grudzień 2014 - 14:54
poza tym chyba jest pobijany rekord bo to 28 (o sory 27) post o tak prostej czynności jaką jest posmarowanie nart
Możemy zapisać się do księgi Guinessa jak dojdziemy do 100 postów :-D
#29
Napisano 22 grudzień 2014 - 19:40
No dobra dorzucę jeszcze jeden a może dojdziemy do stu Żebym tylko nie przesadził
No dobrze, gdzieś na początku tego tematu napisałem że tylko na gorąco, ale jeśli takie smarowanie nie służy mi do zabawy zwanej "ściganiem się", to nigdy tego nadmiaru smaru nie cyklinuję a jazda w dół zawsze odbywa się normalnie o żadnym staniu w dół dziobami nie ma mowy.
Owszem zdarzają mi się takie sytuacje, ale tylko wtedy gdy wybitnie źle trafię z rodzajem użytego smaru
#30
Napisano 22 grudzień 2014 - 22:12
nigdy tego nadmiaru smaru nie cyklinuję a jazda w dół zawsze odbywa się normalnie o żadnym staniu w dół dziobami nie ma mowy.
Kurcze! O tej Twojej (ciemnej) stronie narciarstwa to nie wiedziałem Poprostu górki na których na codzień jeździsz mogą utrudniać stanie dziobami w dół
Sto postów? Zapomnijcie! AdamS. niedawno zakończył próby nowych nart z poduszką lewitacyjną napędzaną energią kosmiczną. Serwisy, smary bazowo-serwisowo-nanokarbonowe, kąty natarcia i opuszczenia stalkantów to już historyja.
Proszę zauważyć wysokość ski-lewitacji. Dlatego jest taka duża bo to w alpach, bliżej nieba i wiecej tam napędowej energii kosmologicznej
Flying AdamS.jpg 147,08 KB 1 Ilość pobrań
#31
Napisano 23 grudzień 2014 - 06:50
nigdy tego nadmiaru smaru nie cyklinuję a jazda w dół zawsze odbywa się normalnie o żadnym staniu w dół dziobami nie ma mowy.
Kurcze! O tej Twojej (ciemnej) stronie narciarstwa to nie wiedziałem Poprostu górki na których na codzień jeździsz mogą utrudniać stanie dziobami w dół
Sto postów? Zapomnijcie! AdamS. niedawno zakończył próby nowych nart z poduszką lewitacyjną napędzaną energią kosmiczną. Serwisy, smary bazowo-serwisowo-nanokarbonowe, kąty natarcia i opuszczenia stalkantów to już historyja.
Proszę zauważyć wysokość ski-lewitacji. Dlatego jest taka duża bo to w alpach, bliżej nieba i wiecej tam napędowej energii kosmologicznej
Przynajmniej w tej dziedzinie mogę czuć się prekursorem i nikt nie nie może krytykować mojej techniki "SKI LEWITINGU"
Planuje się wypuszczenie na rynek dedykowanej narty, kasą oczywiście podzielimy się.
#32
Napisano 23 grudzień 2014 - 08:43
Adam, przy takiej technice odpadnie nam temat smarowania i innych bajerów
Użytkownik marecki edytował ten post 23 grudzień 2014 - 08:44
#33
Napisano 01 styczeń 2015 - 14:09
Wyjechaliśmy radośnie bez smarowania i bez ostrzenia yhymm, na lodzie nie dało sie tego ukryć, więc lecimy do serwisu natychmiast kiedy to będzie możliwe.
Skilewitingu jesce nie opanowałam do perfekcji
Użytkownik hintertux edytował ten post 01 styczeń 2015 - 14:11
#34
Napisano 04 styczeń 2015 - 19:38
Skilewitingu jesce nie opanowałam do perfekcji
Była taka piosenka swego czasu "... skacz skacz jak Adam Małysz, skacz skacz... "
#35
Napisano 21 grudzień 2016 - 14:42
Przedpołudnie spędzone pracowicie. Sprzęt gotowy do kolejnego wyjazdu już za dwa tygodnie :
#36
Napisano 21 grudzień 2016 - 15:17
jesteś na emeryturze ?
Przedpołudnie spędzone pracowicie
ja też mam już naostrzone i nasmarowane, dziś jeszcze trochę kosmetyki i pakowanie sprzętu
pozdrawiam Jan narciarki i narciarzy, początkujących i zaawansowanych, a także ośrodki narciarskie: Szczyrk , Wisła , Istebna , Ustroń , Zwardoń , Koniaków , Korbielów , Zawoja , Rabka , Zakopane , Bukowina Tatrzańska , Krynica , Karpacz , Szklarska Poręba , Czarna Góra , Tatrzańska Łomnica , Szczyrbskie Jezioro , Stary Smokovec , Jasna , Winterberg, Willingen, Neuss, Zell am See , Saalbach , Hinterglemm , Mayrhofen , Tux , Hintertux , Stubai , Sölden , Obergurgl , Ischgl , Obertauern , St. Anton, Zürs, St. Christoph, Stuben, Lech, Oberlech, Valluga, St. Jakob, Venet, Fiss, Ladis, Serfaus, Zams, Hochsölden, Kühtai, Hochoetz, Livigno , Wolkenstein , Selva , Santa Christina , Sankt Ulrich , Arabba , Colfosco , Canazei , Pozza di Fassa, Belvedere, Marmolada, Alpe Lusia, Bellamonte, Passo San Pellegrino, Falcade, Latemar, Obereggen, Catinaccio, Pera, Moena, Cortina , Sulden , Gressoney , Cervinia , Kronplatz , Coumayeur , Sestriere , Alagna Valsesia, Macugnaga, Monterosa, Gressoney, Zermatt , Saas Fee , Saas Grund, Hohsaas, Grächen , Aletsch , Crans Montana , Verbier , Thyon 2000, Les Collons , Rosswald , Belalp , Leukerbad, Bettmeralp, Fiesch, Fiescheralp, Brig, Visp, Zinal, Grimentz, St. Luc, Samnaun, Serre Chevalier, Vialattea, Val dIsere , La Mongie , Montgenevre , Alpe dHuez , Les Duex Alpes , Sybelles , Tignes , Val dIsere , Les Arcs , La Plagne , Val Cenis, Termignon, Val Frejus, Champagny , Courchevel , Meribel , Les Menuires , Val Thorens , Orelle, La Grave , Oz , Saint Sorlin , Chamonix , Megeve , Flaine , Morzine , Les Portes du Soleil, Galibier, Thabor, Valloire, Valmeiniere
#37
Napisano 21 grudzień 2016 - 15:22
Na urlopie]jesteś na emeryturze ?
ja też mam już naostrzone i nasmarowane, dziś jeszcze trochę kosmetyki i pakowanie sprzętu
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych