Po tygodniu od powrotu z francuskiej stacji La Plagne........ale, po kolei (uprzedzam - będzie długie, za co z góry przepraszam)
Piątek, 31 stycznia.
Nastał wreszcie dzień, gdy po ponad dwudziestu pobytach we francuskich Alpach pierwszy raz w życiu jedziemy z rodziną do La Plagne - cel planowany już od kilku lat. Termin wydaje się średnio szczęśliwy - luty, to we Francji jednak troszkę więcej ludzi ale to i tak lepiej niż w połowie lutego - wtedy ferie mają paryżanie.
Sobota, 1 lutego.
Około godz. 17, po 23 godzinach jazdy autokarem docieramy na miejsce. Podróż nie obyła się bez przygód. Nasza grupa mieszkała w dwóch miejscowościach (Montchavin oraz Les Coches, obszar La Plagne). Po wysadzeniu grupy w Montchavin zjeżdżamy po serpentynach do naszej miejscowości - jakiś "średnio mądry" kierowca busika zaparkował go praktycznie na zakręcie, skutkiem czego przy próbie ominięcia go autokar zawiesił się na wewnętrznej skarpie zakrętu i utknął kołem w dziurze. Podejmowane próby wydostania autokaru z pułapki na nic się nie zdawały. Próbowaliśmy nawet wypchnąć go, ale z góry było to skazane na niepowodzenie. Skończyło się to jazdą w dół po skarpie, autokar przechylił się na bok dość sporo (przednie koło było około metra nad drogą (oczywiście kazali nam wcześniej wysiąść z pojazdu).
W końcu dotarliśmy do kwatery - i tu zdziwienie - warunki zupełnie nie "francuskie". Duży, piękny, dwupoziomowy apartament, trzy pomieszczenia plus aneks kuchenny. Takiego lokum jeszcze we Francji nie mieliśmy.
Niedziela, 2 lutego
Wypoczęci, ze znakomitym samopoczuciem wyruszamy eksplorować nieznany dla nas dotąd ośrodek. Na pierwszy ogień poszło La Plagne. Widok z balkonu - zachęcający, podobnie widoki z pierwszego krzesełka
IMG_7375.jpg 186,84 KB 9 Ilość pobrań IMG_7374.jpg 152,3 KB 5 Ilość pobrań
Po chwili docieramy do La Plagne Bellecote i rozpoczynamy jazdę po niesamowitych stokach. Widoczność pierwszego dnia przeciętna, jazda w lekko zachmurzonych górach, miejscami mgła.
Na szczęście nie przeszkadza nam to i możemy cieszyć się nowym dla nas ośrodkiem.
Przygotowanie tras - jak zwykle po francusku, czyli część wyratrakowana, część nie - mamy zatem pełny wybór.
Po całym dniu jazdy (wg ręcznego GPS przebyliśmy łącznie 97km - trasy plus wyciągi) wracamy do apartamentu
Wieczorem piękny zachód słońca - na fotce czekający na kolejny dzień sprzęt oraz widok z balkonu...
IMG_7463.jpg 98,55 KB 5 Ilość pobrań IMG_7469.jpg 116,1 KB 5 Ilość pobrań
Poniedziałek, 3 lutego.
Rano - niespodzianka. Mimo złej prognozy na niebie tylko lekkie zachmurzenie, przez które przebija się słońce. Zabieramy się zatem za śniadanie - i tu niespodzianka - chyba zbyt szybko chciałem zakończyć produkcję opiekanych kanapek, że uszkodziłem pobrany z kraju opiekacz kanapek - (pieczarki, wędlinka, cebula, pomidor, ogórek kiszony plus dwie kromki pieczywa tostowego - było tego chyba za dużo i pękła obudowa ) na szczęście z pomocą paska córki oraz pomysłu własnego udało się reanimować sprzęt i dopiec kanapki
IMG_7457.jpg 115,82 KB 5 Ilość pobrań
Po szybkim śniadaniu około 9.15 wyruszamy na stoki (straciliśmy całe 15 minut, ale cóż, awaria sprzętu była nieplanowana). Cel - Les Arcs, zatem wyruszamy pod jedną z największych w świecie kolejek liniowych - Vanoise Expres - jeden wagonik zabiera 200 osób, umieszczonych na dwóch poziomach. W najwyższym miejscu wagonik jedzie ok. 380 metrów nad doliną Vanoise.
IMG_7383.jpg 309,05 KB 6 Ilość pobrań IMG_7745.jpg 84,94 KB 4 Ilość pobrań
Po około 5 minutach jazdy jesteśmy po drugiej stronie Paradiski - Les Arcs.
Cały dzień jazda w cudownym rejonie, piękne trasy, widoki - kilka fotek poniżej, reszta w galerii (mam nadzieję szybko utworzyć). Ludzi w normie, miejscami - zwłaszcza w dole stacji przy gondoli tłok, u góry nie czekało się w ogóle na wyciągi - na szczęście główne ferie dopiero miały się rozpocząć w dniu naszego powrotu do kraju
IMG_7388.jpg 196,84 KB 4 Ilość pobrań IMG_7397.jpg 129,88 KB 4 Ilość pobrań IMG_7400.jpg 234,12 KB 4 Ilość pobrań IMG_7402.jpg 124,67 KB 4 Ilość pobrań
Jakaś grupka postarała się i zrobiła taki oto "obrazek" butami na śniegu:
IMG_7431 nk.jpg 246,57 KB 3 Ilość pobrań
Niestety - ten w niebieskiej kurtce na dole zdjęcia po chwili przeszedł w nartach przez środek...
około 17 jesteśmy już po nartach - bilans dnia to 115km przemieszczenia. Wynik jak na jednak okres feryjny i trochę ludzi na stoku chyba niezły.
Wtorek, 4 lutego
Tym razem wybór padł na La Plagne.
Pogoda cudowna, pełne słońce i dopiero dzisiaj widać piękno tego ośrodka.
Z La Grande Rochete widać trzy interesujące miejsca:
1. Jedną ze stacji 3 Dolin - Courvhevel (z lądowiskiem awionetek)
IMG_7506.jpg 173,47 KB 3 Ilość pobrań
2. Lodowiec obszaru Espace Killy - La Grande Motte (na zdjęciu udało się uchwycić jadący wagnik oraz wyciąg orczykowy) - jiokość zdjęcia kiepska, ale duy zoom, widoczność kiepska no i aparat typu kompakt
IMG_7630.jpg 100,71 KB 4 Ilość pobrań
3. Mont Blank - niestety trochę za chmurą, ale to jednak on ...
IMG_7483.jpg 158,72 KB 4 Ilość pobrań.
Można nawet zrobić sobie fotkę na krzesełku....
IMG_7623.jpg 137,98 KB 4 Ilość pobrań
Cały dzień jazdy, wrażenia super, tym bardziej, że słyszeliśmy, że we Włoszech pogoda nie za ciekawa....
Wynik: 123 km......
środa i czwartek - jazda w La Plagne i Les Arcs (po jednym dniu). Pogoda - środa słonecznie, czwartek pół na pół, z przewagą jednak lekkiego zachmurzenia.
Wyniki: 105 oraz 110 km.
Piątek, 7 lutego - ostatni dzień wyjazdu na nartach.
Rano - na początku lekka konsternacja - za oknem chmury, mgła... - nie tak miał wyglądać ten ostatni dzień (tak na początku pomyśleliśmy).
Jedziemy jednak (choć po drodze na wyciąg widzimy sporą grupkę wracających do domostw narciarzy - myślimy - hmmm. może być kicha).
Jednak decydujemy się na wyjazd... - docieramy w chmurach na wysokość około 2500 i pcha się na usta tekst "widzę chmury, chmury widzę.....)
IMG_7470.jpg 27,25 KB 4 Ilość pobrań
Szybka decyzja - na dole było trochę więcej widać, zresztą - pobliskie trasy w Les Coches mamy najmniej obadane - jedziemy w kierunku domu. Plan był taki - jeździmy gondolką, w dół trasami w lesie - pada cały czas śnieg, ale widoczność ok.
Po godzinie zrywa mi się pasek od gogli - próba jazdy w okularach lub na gołe oczy nieudana - nie da się, śnieg zasypuje oczy - decyzja - zjazd do stacji i wizyta w Intersporcie. Okazuje się, że spotykamy Francuza, który dzień wcześniej sprzedawał nam pizze - szybki rzut oka i po pięciu minutach mam naprawione za friko gogle - jak widać są jeszcze ludzie, którzy potrafią pomóc bezinteresownie.
Wracamy na stoki i do samego końca dnia jeździmy chyba w najlepszych warunkach - ciągle padający śnieg, cały czas świeży puch po kolana, jazda poza trasami w lesie, w puchu po trasie - po prostu bajka. Tym bardziej, że padający śnieg i mgła wypędziły większość ludzi ze stoków - zostali tylko ci najbardziej zakręceni...
Do tej pory takie warunki nie zdarzały się często, więc cieszyliśmy się z tego co mamy - zwłaszcza, że rodzinka nie miewała takich warunków.
Po kilku zjazdach obie moje panie polubiły je i cieszyliśmy się jak dzieci, pisku i śmiechu było przy trym co nie miara (szkoda tylko, że aparat szybko parował i zdjęcia nie są najlepsze...)
IMG_7684.jpg 181,6 KB 4 Ilość pobrań IMG_7683.jpg 111,61 KB 4 Ilość pobrań IMG_7657.jpg 138,21 KB 4 Ilość pobrań IMG_7697.jpg 216,07 KB 4 Ilość pobrań.
Pod koniec dnia opady ustały, puch pozostał...
IMG_7722.jpg 250,71 KB 4 Ilość pobrań
Nawet na górze można było zrobić pożegnalne zdjęcie.
IMG_7712.jpg 88,88 KB 4 Ilość pobrań
i zjechać widokową trasą
IMG_7700.jpg 222,47 KB 4 Ilość pobrań
pod Vanoise Expres
IMG_7745.jpg 84,94 KB 4 Ilość pobrań
i dalej w stronę Les Coches
IMG_7754 (600 x 337).jpg 53,29 KB 4 Ilość pobrań
Bilans dnia - 79 km w puchu, poza trasą, w pełni szczęścia.
Podsumowując - pięć dni w super warunkach, przy mniejszym lub większym słońcu, cudowne widoki, śniegi od metra do dwóch i pół oraz jeden dzień w puchu po kolana. Przejechane łącznie około 532 km w tym 79 w puchu ostatniego dnia.
Z dotychczasowych moich doświadczeń wynika, że z bilansu dnia około 65-70% przemieszczenia to trasy, pozostałe to wyciągi
Większość była z tego ostatniego dnia niezadowolona, my byliśmy szczęśliwi.
Ośrodek Paradiski dla mnie wszedł do pierwszej trójki ulubionych, muszę tu niedługo wrócić
Cały wyjazd chyba dobrze oddają zdjęcia córki - jest super, kiedyś tu wrócimy
IMG_7524.jpg 89,66 KB 4 Ilość pobrań IMG_7610.jpg 96,01 KB 4 Ilość pobrań
Pozdrawiam, M.
Użytkownik moris edytował ten post 17 luty 2014 - 14:38