Chodzi o to, że po 3-4 godzinkach jeżdżenia robi jej się niesamowicie zimno w palce u rąk i nóg. Generalnie ubiera się według wszelkich prawideł tzn. odpowiednia bielizna, druga warstwa - polar i trzecia kurtka narciarska...Do tego bardzo ciepłe rękawice TNF.
Do tej pory stosowała skarpety Brubeck i wydaje mi się, że tu jest " pies pogrzebany "
Powiedzcie, czy można marznąć przez stopy?Jeżeli tak, to jakie skarpety proponujecie dla mojego " zmarźlucha "

Chyba, że jej marznięcie to inny powód...
Jeśli ktoś z Was miał/a podobny problem to napiszcie jak z tym walczyliście...
Z góry dzięki za porady
Maciek