Z opini kilku doświadczonych wspinaczy (jeden z moich znajomych jest instruktorem wspinaczki wysokogórskiej i ratownikiem Topr) ten wariant nadaje się do asekuracji lotnej w wariancie letnim (kości i friendy), w zimie jest zbyt stromo żeby nagromadziła się odpowiednia powłoka do zastosowania śrub, ale zbyt przysypane do zastosowania kości czy węzełków. Wyhamowanie tam czekanem jednej osoby jest trudne z uwagi na zbyt cienkie powłoki, trzech wręcz niemożliwe. Zwłaszcza kilkunastometrowy trawers, na którym nie ma żadnej możliwości asekuracji jest niebezpieczny i zgodnie z analizą Horskiej stamtąd wlasnie spadli. Dlatego ten wariant wejścia uznaje się za letni.
A znalezieni zostali związani co 7 metrów, co jest oczywiście prawidłowe przy dwóch przelotach: pierwszy zaklada, środkowy przepina, ostatni demontuje.
W sobotę żona mnie pytała co o tym sądzę.
Zacząłem wówczas przypuszczać że możliwą przyczyną było że szli na lotnej bez przelotów. Jeden poleciał, reszta go nie wyłapała, lecą wszyscy.
Wyłapanie spadającego partnera na lotnej w terenie stromym jest bardzo trudne i wymaga doświadczenia, a czasami nie jest możliwe.
To wymaga pewności że teren pozwoli na wyłapanie lotu przez użycie czekana. Z tego co wiem, na lotnej chodzą głównie doświadczeni przewodnicy z klientem.
FB_IMG_1641846774642.jpg 87,39 KB 3 Ilość pobrań
Na zdjęciu widać, w jakim stanie chłopak miał raki. Ciężko doprowadzić kolce do takiego stanu, jak można z takiego sprzętu korzystać? Przypuszczam, że ich działanie było porównywalne z raczkami.
Użytkownik bacteria edytował ten post 10 styczeń 2022 - 21:45