Telemark - po co się to robi ?
#1
Napisano 30 listopad 2011 - 11:36
Pomijając fakt że wygląda to dziwacznie, to mimo usilnych starań nie mogę zrozumieć jaki jest sens w przebieraniu nogami, tam gdzie można po prostu jechać.
Może ktoś z forumowiczów tak jeździ i podzieli się wrażeniami.
Jest to jedyny temat w dziale "Inne style narciarskie" który nie doczekał się dotąd żadnego postu.
Jeśli był poruszany na forum, to przepraszam ale nie znalazłem.
#2
Napisano 30 listopad 2011 - 14:10
a po co jezdzic na snowboar'dzie , skoro mozna na nartach?Kiedy widzę jadących telemarkiem, zawsze mam mieszane uczucia.
Pomijając fakt że wygląda to dziwacznie, to mimo usilnych starań nie mogę zrozumieć jaki jest sens w przebieraniu nogami, tam gdzie można po prostu jechać.
Może ktoś z forumowiczów tak jeździ i podzieli się wrażeniami.
Jest to jedyny temat w dziale "Inne style narciarskie" który nie doczekał się dotąd żadnego postu.
Jeśli był poruszany na forum, to przepraszam ale nie znalazłem.
zapewniam cie, widzialem sporo telemarkowcow, ktorzy by cie zapedzili w slepy zaulek. jeden z moich znajomych bierze udzial w pucharze swiata w telemarku - tak, jest takowy, podobny do krysztalowej kuli - nie tak rozdmuchany i bez takich pieniedzy
#3
Napisano 30 listopad 2011 - 14:47
Nie jeżdzę ale podziwiam wszechstronność. Jak wspaniała równowaga, jaki ciąg do przodu. Napewno są wspaniałymi alpejczykami. Ale czy
chcieliby się męczyć na przygotowanym stoku, jeżdżąc ciągle na jedno kopyto?
#4
Napisano 30 listopad 2011 - 15:37
Zjeżdżanie na różnym sprzęcie mogę zrozumieć,chociaż i tak uważam że narty są do tego najlepsze.a po co jezdzic na snowboar'dzie , skoro mozna na nartach? zapewniam cie, widzialem sporo telemarkowcow, ktorzy by cie zapedzili w slepy zaulek.
Zapędzić mnie w ślepy zaułek na nartach wcale nie byłoby trudno. Oglądałem filmy z jazdy telemarkiem gdzie podziwiałem mistrzostwo w posługiwaniu się nartami i uważam że robili to świetni narciarze.
http://www.youtube.c...e&v=DGybNS36oNAchcieliby się męczyć na przygotowanym stoku, jeżdżąc ciągle na jedno kopyto?
Użytkownik waldek k edytował ten post 30 listopad 2011 - 17:18
#5
Napisano 30 listopad 2011 - 17:15
http://www.youtube.com/watch?v=Gz7ZMZDwmyc
Ja nie o tym pisałem.
Wiem że pokonanie takiej trasy jest niemożliwe na zjazdówkach, a skręcanie na sprzęcie jakiego ci ludzie używają wymaga takiej techniki.
Ale dlaczego z takimi nartami przychodzi się na przygotowane stoki?
Moje pytanie zrodziło się na wspomnienie dwóch narciarzy, którzy na bardzo łagodnym stoku jechali praktycznie na krechę przebierając nogami.
Użytkownik waldek k edytował ten post 30 listopad 2011 - 17:18
#6
Napisano 30 listopad 2011 - 17:28
http://www.youtube.com/watch?v=Gz7ZMZDwmyc
Ja nie o tym pisałem.
Wiem że pokonanie takiej trasy jest niemożliwe na zjazdówkach,
dlaczego na zwyklych nartach nie da sie???
a ci , co robia telemark, zwykle sa tez dobrymi narciarzami "alpejskimi" , ktorym znudzilo sie "robienie tego samego". ot, inna odnmiana nart i tyle..........
zadajesz filozoficzne pytanie, tak jakby ktos Ciebie spytal : po co jezdzisz na nartach?????
wiem,ze w europie jest to prawie niespotykane - tutaj tez nie czesto - oceniam na ok 1-2% narciarzy
Użytkownik jan koval edytował ten post 30 listopad 2011 - 17:29
#7
Napisano 30 listopad 2011 - 17:45
#8
Napisano 30 listopad 2011 - 22:44
wiem,ze w europie jest to prawie niespotykane - tutaj tez nie czesto - oceniam na ok 1-2% narciarzy
Przysiągłbym, że Norwegia czy też Szwecja są w Europie......
Kuba
#9
Napisano 30 listopad 2011 - 23:50
to bylo dawno, kiedy tak jezdzono w europie………….oczywiscie , korzenie jakie sa kazdy wie
wiem,ze w europie jest to prawie niespotykane - tutaj tez nie czesto - oceniam na ok 1-2% narciarzy
Przysiągłbym, że Norwegia czy też Szwecja są w Europie......
Kuba
PS powinno byc "….ostatnio w europie…."
Użytkownik jan koval edytował ten post 30 listopad 2011 - 23:51
#10
Napisano 01 grudzień 2011 - 00:08
Po co - nie wiem. Tak jak nie wiem po co sie jeździ na nartach.
Technika jak każda inna. Ostatnio - ze względu na sprzęt raczej niż praktyke - rzadko stosowana. Wymusiło to, a może lepiej byłby powiedzieć językiem aktualnym, stworzyło niszę dla telemarkowców.
Można całkiem fajnie naśladować technike telemarkową normalnych nartach zjazdowych w normlanych butach.
Ale jak masz narty z wolną piętą warto sie jej nauczyć - od przybytku gowa nie boli. Więcej umiejetności = lepszy narciarz!
I nie chodzi o kupienie sobie sprzetu tylko nauczenie sie techniki bo to czesto jest mylone - zwłaszcza przez właścicieli tego forum.
Pozdrawiam
Użytkownik Mitek edytował ten post 01 grudzień 2011 - 00:10
#11
Napisano 01 grudzień 2011 - 07:22
Można całkiem fajnie naśladować technike telemarkową normalnych nartach zjazdowych w normlanych butach.
Czy przypadkiem to nie jest pomyłka Mitku? Chyba na biegowych?
pozdrawiam serdecznie Leszek.
#12
Napisano 01 grudzień 2011 - 08:34
Nie nie jest to pomyłka. Mówię o naśladowaniu techniki i mozna bezproblemowo. Nie będzie wykroku oczywiście ale technicznie można na zjadówkach wykonywać podobne telemarkowym skręty. Jak się gdzieś spotkamy to chetnie pokażę.
Można całkiem fajnie naśladować technike telemarkową normalnych nartach zjazdowych w normlanych butach.
Czy przypadkiem to nie jest pomyłka Mitku? Chyba na biegowych?
Pozdro serdeczne
#13
Napisano 01 grudzień 2011 - 08:36
masz jakiś patent na zamontowanie normalnych butów do nart zjazdowych ?Można całkiem fajnie naśladować technike telemarkową normalnych nartach zjazdowych w normlanych butach.
pozdrawiam Jan narciarki i narciarzy, początkujących i zaawansowanych, a także ośrodki narciarskie: Szczyrk , Wisła , Istebna , Ustroń , Zwardoń , Koniaków , Korbielów , Zawoja , Rabka , Zakopane , Bukowina Tatrzańska , Krynica , Karpacz , Szklarska Poręba , Czarna Góra , Tatrzańska Łomnica , Szczyrbskie Jezioro , Stary Smokovec , Jasna , Winterberg, Willingen, Neuss, Zell am See , Saalbach , Hinterglemm , Mayrhofen , Tux , Hintertux , Stubai , Sölden , Obergurgl , Ischgl , Obertauern , St. Anton, Zürs, St. Christoph, Stuben, Lech, Oberlech, Valluga, St. Jakob, Venet, Fiss, Ladis, Serfaus, Zams, Hochsölden, Kühtai, Hochoetz, Livigno , Wolkenstein , Selva , Santa Christina , Sankt Ulrich , Arabba , Colfosco , Canazei , Pozza di Fassa, Belvedere, Marmolada, Alpe Lusia, Bellamonte, Passo San Pellegrino, Falcade, Latemar, Obereggen, Catinaccio, Pera, Moena, Cortina , Sulden , Gressoney , Cervinia , Kronplatz , Coumayeur , Sestriere , Alagna Valsesia, Macugnaga, Monterosa, Gressoney, Zermatt , Saas Fee , Saas Grund, Hohsaas, Grächen , Aletsch , Crans Montana , Verbier , Thyon 2000, Les Collons , Rosswald , Belalp , Leukerbad, Bettmeralp, Fiesch, Fiescheralp, Brig, Visp, Zinal, Grimentz, St. Luc, Samnaun, Serre Chevalier, Vialattea, Val dIsere , La Mongie , Montgenevre , Alpe dHuez , Les Duex Alpes , Sybelles , Tignes , Val dIsere , Les Arcs , La Plagne , Val Cenis, Termignon, Val Frejus, Champagny , Courchevel , Meribel , Les Menuires , Val Thorens , Orelle, La Grave , Oz , Saint Sorlin , Chamonix , Megeve , Flaine , Morzine , Les Portes du Soleil, Galibier, Thabor, Valloire, Valmeiniere
#14
Napisano 01 grudzień 2011 - 08:57
to bylo dawno, kiedy tak jezdzono w europie………….oczywiscie , korzenie jakie sa kazdy wie
PS powinno byc "….ostatnio w europie…."
Janie, nie pogrążaj się.....
W Skandynawii akurat telemark był ale także JEST bardzo popularny. Na wyciągach można spotkać mnóstwo "telerankujących". W terenie zaś jest ich nieporównywalnie więcej od uzytkowników sprzętu typu "Alpine Touring". I mowa tu zarówno o ludziach użytkujących sprzęt "lekki" na pograniczu śladowego, jak i ciężki pokazywany w filmikach powyżej. Jeszcze kilka lat temu kupienie sprzętu AT było w Szwecji znacznie trudniejsze, gdy w praktycznie w każdym sklepie można było telerankowy.
Co ciekawe to powrót telemarku do europy nienormańskiej odbył się przez Twoje rejony (USA, Kanadę) gdzie był do niedawna (lata 80-te i 90-te) znacznie bardziej popularny niż "u nas" i stamtąd przyszedł renesans. Zresztą pierwszy raz na gości od telemarku natknąłem się około 1993 roku w Alpach, a jedna z lepszych firm produkująca narty "terenowe", już nie istniejąca Tua, w owym czasie miała solidną propozycję do "teleranku".
Tak swoją drogą to ciekawe spojrzenie na Telamark vs narty turowe jest tam od strony amekrykańskiej jest tam: http://www.wildsnow....rticle_big.html , tyle, że odnosi się mniej do takiego BC przyresortowego, bardziej do dłubania w realnym terenie.
Kuba
#15
Napisano 01 grudzień 2011 - 09:36
tu jest dobrze wszystko opisane http://pl.wikipedia....two_telemarkowe
#16
Napisano 01 grudzień 2011 - 12:19
Będąc narciarzem nizinnym swoją przygodę z nartami zaczynałem od śladówek. Zjeżdżając z niewielkich ale czasem dość stromych wzniesień, zauważyłem że łatwiej omija się przeszkody jeśli wysunę zewnętrzną nogę do przodu. Nie miałem oczywiście pojęcia że jest to jakiś styl i że ma swoją nazwę. Uważałem że jest to jeden z naturalnych gestów ułatwiających jazdę, które narciarz odkrywa nabierając doświadczenia.
Kiedy pierwszy raz założyłem zjazdówki, byłem zaskoczony jak bardzo ułatwiają one zjeżdżanie i jak bardzo utrudniają poruszanie się po zróżnicowanym terenie.
Pomyślałem wtedy że są to dwa różne światy, jednak powrót telemarku uświadamia mi że niekoniecznie miałem rację.
Cytat z Polskiej Strony Telemarkowej
"Telemark to dobra nowina o narciarstwie. Radosna wieść o tym, że znów można jeździć w przyklękach, cieszyć się każdym wykonanym skrętem i skokiem. To powrót do piękna i finezji, ale jednocześnie krok naprzód w kierunku narciarstwa uniwersalnego i wszechstronnego. Zapomnieliśmy bowiem, że narty mogą dawać jednakową swobodę w chodzeniu, zjeździe i skakaniu. Daliśmy sobie wmówić, że musimy poświęcać jeden element, żeby lepiej uprawiać inny. Zapomnieliśmy o telemarku! Nadszedł czas, żeby przekonać się, że wolna pięta może całkowicie zmienić nasze wyobrażenia o tym, czym są narty i do czego mogą służyć."
Czyli "Free Your Heel, Free Your Mind" jak podobno mawiają amerykańscy telemarkowcy.
Czy to prawda?
Czy taka jest przyszłość narciarstwa, czy są to tylko górnolotne wypowiedzi entuzjastów ?
Czy w krajach gdzie telemark jest bardziej popularny, powstają ogólnodostępne trasy gdzie można chodzić, zjeżdżać i skakać ?
PS
Tak postawione pytanie było małą prowokacją za którą Wszystkich serdecznie przepraszam, ale temat telemarku tak długo leżał pusty, więc bałem się że mój post też nikogo nie zainteresuje.Kiedy widzę jadących telemarkiem, zawsze mam mieszane uczucia. Pomijając fakt że wygląda to dziwacznie, to mimo usilnych starań nie mogę zrozumieć jaki jest sens w przebieraniu nogami, tam gdzie można po prostu jechać.
Użytkownik waldek k edytował ten post 01 grudzień 2011 - 12:22
#17
Napisano 01 grudzień 2011 - 14:03
to bylo dawno, kiedy tak jezdzono w europie………….oczywiscie , korzenie jakie sa kazdy wie
PS powinno byc "….ostatnio w europie…."
Janie, nie pogrążaj się.....
W Skandynawii akurat telemark był ale także JEST bardzo popularny. Na wyciągach można spotkać mnóstwo "telerankujących". W terenie zaś jest ich nieporównywalnie więcej od uzytkowników sprzętu typu "Alpine Touring". I mowa tu zarówno o ludziach użytkujących sprzęt "lekki" na pograniczu śladowego, jak i ciężki pokazywany w filmikach powyżej. Jeszcze kilka lat temu kupienie sprzętu AT było w Szwecji znacznie trudniejsze, gdy w praktycznie w każdym sklepie można było telerankowy.
Co ciekawe to powrót telemarku do europy nienormańskiej odbył się przez Twoje rejony (USA, Kanadę) gdzie był do niedawna (lata 80-te i 90-te) znacznie bardziej popularny niż "u nas" i stamtąd przyszedł renesans. Zresztą pierwszy raz na gości od telemarku natknąłem się około 1993 roku w Alpach, a jedna z lepszych firm produkująca narty "terenowe", już nie istniejąca Tua, w owym czasie miała solidną propozycję do "teleranku".
Tak swoją drogą to ciekawe spojrzenie na Telamark vs narty turowe jest tam od strony amekrykańskiej jest tam: http://www.wildsnow....rticle_big.html , tyle, że odnosi się mniej do takiego BC przyresortowego, bardziej do dłubania w realnym terenie.
Kuba
no to powiedz mi, ilu widziales telemarkowcow w alpach czy polskich gorach. s
skandynawia - nie bylem - poza tym, skandynawia, wiem , ze lezyw europie, ale tak "na uboczu"....
same pytania nt telemarku na tym czy innym forum swiadcza, ze nadal jest to "dziwactwo" na stoku.- dla mnie jest to widok prawie codzienny
Użytkownik jan koval edytował ten post 01 grudzień 2011 - 14:12
#18
Napisano 01 grudzień 2011 - 14:37
no to powiedz mi, ilu widziales telemarkowcow w alpach czy polskich gorach. s
Gdzie i kiedy? A na poważnie:
- w okolicy mam kilku znajomych telemarkowców i można powiedzieć, że się ich często spotyka,
- w znajomych sklepach handlujących sprzętem mniej typowym od dwóch lat jest ciągły wzrost sprzedaży tego typu sprzętu. W jednym z nich sprzedaż butów telemarkowych dogoniła sprzedaż turowych.
A mam gdzieś zdjęcia z polskiego stoku gdzie "klękaczy" było więcej niż "normalnych" (tyle, że były to akurat "Dni telemarku" ).
I masz rację, że jest to nadal zjawisko marginalne ale o dużej dynamice.(*)
skandynawia - nie bylem - poza tym, skandynawia, wiem , ze lezyw europie, ale tak "na uboczu"....
Owszem na uboczu. Ale jednak jest Europą i tam to nie jest zjawisko marginalne, a wręcz odwrotnie.
same pytania nt telemarku na tym czy innym forum swiadcza, ze nadal jest to "dziwactwo" na stoku.- dla mnie jest to widok prawie codzienny
Widok telemarku czy widok zapytań?
(*) natomiast jest inna sprawa, to znaczy powód dużej dynamiki wzrostu zainteresowania telemarkiem. Moim zdaniem są dwie drogi: jednak /dla mnie OK/ to ludzie kórzy dobrze jeżdżą i po prostu szukają nowych wrażeń. Druga, mniej fajna, to taka, że ludzie chcą zaistnieć, a jeżdżąc w normalnym sprzęcie niestety wrażenie się robi jak się umie.
Dla mnie sprzęt "telerankowy" nic nie wnosi, owszem wnosi technika ale do zastosowania do nart typu backcountry (w wersji europejskiej czyli XC) natomiast wersja ciężka jak dla mnie nie daje żadnego "uwolnienia". W końcu sprzęt waży tyle co mój a na podejście i tak muszę fokę założyć.
Ale to mi nie przeszkadza podziwiać jeźdźca jak się taki trafi, czy też podziwiać techniki która jest jednak mocno inna (np. inne obciążanie nart) niż alpejska.
Kuba
#19
Napisano 01 grudzień 2011 - 17:02
no to powiedz mi, ilu widziales telemarkowcow w alpach czy polskich gorach. s
Gdzie i kiedy? A na poważnie:
- w okolicy mam kilku znajomych telemarkowców i można powiedzieć, że się ich często spotyka,
- w znajomych sklepach handlujących sprzętem mniej typowym od dwóch lat jest ciągły wzrost sprzedaży tego typu sprzętu. W jednym z nich sprzedaż butów telemarkowych dogoniła sprzedaż turowych.
A mam gdzieś zdjęcia z polskiego stoku gdzie "klękaczy" było więcej niż "normalnych" (tyle, że były to akurat "Dni telemarku" ).
I masz rację, że jest to nadal zjawisko marginalne ale o dużej dynamice.(*)
skandynawia - nie bylem - poza tym, skandynawia, wiem , ze lezyw europie, ale tak "na uboczu"....
Owszem na uboczu. Ale jednak jest Europą i tam to nie jest zjawisko marginalne, a wręcz odwrotnie.
same pytania nt telemarku na tym czy innym forum swiadcza, ze nadal jest to "dziwactwo" na stoku.- dla mnie jest to widok prawie codzienny
Widok telemarku czy widok zapytań?
(*) natomiast jest inna sprawa, to znaczy powód dużej dynamiki wzrostu zainteresowania telemarkiem. Moim zdaniem są dwie drogi: jednak /dla mnie OK/ to ludzie kórzy dobrze jeżdżą i po prostu szukają nowych wrażeń. Druga, mniej fajna, to taka, że ludzie chcą zaistnieć, a jeżdżąc w normalnym sprzęcie niestety wrażenie się robi jak się umie.
Dla mnie sprzęt "telerankowy" nic nie wnosi, owszem wnosi technika ale do zastosowania do nart typu backcountry (w wersji europejskiej czyli XC) natomiast wersja ciężka jak dla mnie nie daje żadnego "uwolnienia". W końcu sprzęt waży tyle co mój a na podejście i tak muszę fokę założyć.
Ale to mi nie przeszkadza podziwiać jeźdźca jak się taki trafi, czy też podziwiać techniki która jest jednak mocno inna (np. inne obciążanie nart) niż alpejska.
Kuba
napadles na mnie jakbym cos nieprawdziwego powiedzial. oczywiscie, nie mam dosw z pierwszej reki, ale 2 lata temu, podczas tygodnia w alpach, nie spotkalem nikogo na telemarkach. wiec traktuje to jak niszowy rodzaj narciarstwa, powiedzmy w polsce i alpach, zeby byc precyzyjnym. porownuje to z sytuacja w canada i usa, gdzie codziennie w zasadzie spoityka sie jednego lub kilku teleskiers.........
#20
Napisano 01 grudzień 2011 - 17:29
napadles na mnie jakbym cos nieprawdziwego powiedzial. oczywiscie,
Janie, nie napadłem na Ciebie. Owszem uczepiłem się tej "Europy" ale to trochę w kontekście utożsamiania Europy z Alpami, tudzież Polską. W Europie sa inne góry, inne nacje, inne przyzwyczajenia niż tylko Alpejskie. Nie mam zbyt dużo doświadczeń wyciągowych ale w terenie w Alpach praktycznie zawsze w schronisku był ktoś "tele", o Skandynawii pisałem wyżej. Zresztą przyznawałem Ci rację, że w Polsce jest to rzecz niszowa ale dynamicznie rosnąca (choć pewnie nigdy nie przekroczy 10%).
Pozdrawiam,
Kuba
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych