Ja widziałam! Siebie samą i to przez kilka lat. To były najlepsze narty na jakich jeździłam. Powiem jedno jak musiałam odstawić moje kochane Rosigniolki odziedziczone po jakimś młodym kadrowiczu z Zakopanego, to po latach jazdy wróciłam do pługu na oślej łączce , tak się spięłam na nowych nartach. Te zawodnicze ciężkie były no i krawędź cienka, ale gdyby nie awaria ski-stopa nie myślałbym o innych. Teraz po naprawie pożyczam innym kapeluchom i nikt nie narzeka. Na obecnych nartach jeżdżę drugi sezon i już nie ma czego ostrzyć, a tanie nie były.czy ktoś widział kiedyś kapelucha, który by jeździł na narcie zawodniczej?
ja nie, więc co tutaj porównujecie?
Kupić narty od zawodowca, czy od kapelucha
#21
Napisano 24 listopad 2011 - 11:23
#22
Napisano 24 listopad 2011 - 11:28
#23
Napisano 24 listopad 2011 - 11:29
#24
Napisano 24 listopad 2011 - 11:42
Z tego co wiem to nie była narta sklepowa, ale może się mylę. Tak mi mówiono, a ja uwierzyłam bo nie znam się na tym. Mam może trochę dziwne podejście do wyboru nart, a jazda u mnie w 95% procentach zależy od podejścia psychicznego. Jak sobie wmówię że jakaś narta, czy warunki są świetne to daję sobie radę wszędzie.Jolu, wtedy narty juniorskiej kadry nie różniły sie produkcyjnie od zwykłych kupowanych w sklepach. Sama na takich jeździłam, więc dość dobrze to pamiętam. Tutaj porównujemy nartę komórkowa do sklepowej.
Ale z ciekawości zeszłam do domowego muzeum nart i sprawdziłam. Narty nazywają się Rossignol World Cap extended Grip 95 z dopiskiem FIS approved i raczej nie można ich było nabyć w sklepie. Co sądzisz?
#25
Napisano 24 listopad 2011 - 12:38
Z tego co wiem to nie była narta sklepowa, ale może się mylę. Tak mi mówiono, a ja uwierzyłam bo nie znam się na tym. Mam może trochę dziwne podejście do wyboru nart, a jazda u mnie w 95% procentach zależy od podejścia psychicznego. Jak sobie wmówię że jakaś narta, czy warunki są świetne to daję sobie radę wszędzie.
Jolu, wtedy narty juniorskiej kadry nie różniły sie produkcyjnie od zwykłych kupowanych w sklepach. Sama na takich jeździłam, więc dość dobrze to pamiętam. Tutaj porównujemy nartę komórkowa do sklepowej.
Ale z ciekawości zeszłam do domowego muzeum nart i sprawdziłam. Narty nazywają się Rossignol World Cap extended Grip 95 z dopiskiem FIS approved i raczej nie można ich było nabyć w sklepie. Co sądzisz?
to ja piszę o wiele wcześniejszych czasach Pewnie dla Ciebie to prehistoria...
#26
Napisano 24 listopad 2011 - 16:42
No, ale wracając do tych moich niby zawodniczych to czy te moje ulubione są nimi czy nie? Jak tak to jestem jednak tym kapeluchem z dziwnymi nartami.
Również z jednym lub większą ilością słów kluczowych: narty, sport, gs, zawodnik, smarowanie, konserwacja
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych