Cześć
Kiedyś Pan Sanisław - dla mnie zawsze tak, nie przechodzi mi w stosunku do takich ludzi naturalna narciarska bezpośredniość - kiedyś mi opowiadał, jak to szedł sam z Pięciu Stawów z nartami i plecakiem i gdzieś w dolnych częściach progu się przewrócił. "Ciężko mi się było pozbierać, jakiś zesztywniały byłem" - tak narzekał. miał wtedy 86 lat.
Pozdro