Było tak:
Pewnego dnia dotarło do nas, że jest już wiosna i trzeba zdecydowanie zamknąć sezon narciarski. Za oknem zaczynała się zielenić trawa i rosły pierwsze kwiatki. O śniegu w Beskidach oczywiście nie było co marzyć. O wyjeździe w Alpy również. Trzeba jechać tam, gdzie śnieg jest - czyli wysoko. Ale i blisko. Zdecydowaliśmy się na Słowację, a po gruntownych poszukiwaniach w internecie, wybraliśmy stację narciarską Martinky na Małej Fatrze. Wypada tylko dodać, że był to niezwykle trafny wybór:))
Słysząc o Małej Fatrze, większość z nas pomyśli o Terchovej i Dolinie Vratnej. Jest to niewątpliwie wizytówka tego pasma, oferująca wiele atrakcji ( również narciarskich ). Tymczasem po drugiej stronie rzeki Wag, która wdziera się między góry i swym przełomem dzieli pasmo na dwie części – znajduje się mniej znana, południowa część Fatry, zwana Lučanską Fatrą. U jej wschodniego podnóża leży dość duże, przemysłowe miasto Martin, zaś tuż obok stacja narciarska Winter Park Martinky (dawniej Martinske Hole): http://www.martinky.com/
Stacja Martinky znajduje się na wysokości 1150 - 1456 mnpm. Wschodnie stoki góry Velka Luka (1475npm) oferują 6 wyciągów ( w tym nową, 6-osobową kolejkę linową) i 11 tras o różnym stopniu trudności i długościach od 100 do 3800 metrów. Powstaje ponoć 8 – mio osobowa kolej kabinowa z samego Martina. Warunki śniegowe są tu z reguły znakomite i nie potrzeba sztucznego śniegu. Grubość pokrywy śnieżnej pozwala często na szusowanie jeszcze późną wiosną. Podczas naszego wyjazdu – było ponad 100 cm śniegu. Trasy są równe, idealnie przygotowane i szerokie. Kto chce wycinać łuki w pozycji półleżącej - może próbować. Zwolennicy spodni z krokiem na wysokości kolan, również znajdą coś dla siebie. W ośrodku znajduje się snowpark z rampami dla snowboardzistów i posiadaczy nart free style. Niewątpliwą atrakcją ośrodka są rozległe panoramy. Ponieważ końcowy odcinek wyciągów znajduje się powyżej górnej granicy lasu – przy dobrej pogodzie mieliśmy niezłe widoki. Najbliżej, na wyciągnięcie ręki jest północna część Malej Fatry z Velkym Krivaniem. Ponadto świetnie widać Velką Fatrę, Chočske Vrchy, Tatry Niske i w oddali Tatry Wysokie. Powyżej granicy lasu nie ma tu kosodrzewiny (lub jest pod śniegiem). Gdzieniegdzie rosną pojedyncze choinki, pomiędzy którymi można pośmigać slalomem.
Jest to ośrodek oddalony od polskiej granicy o około 80 km, stąd naszych rodaków raczej mało. Ci okupują ośrodki bardziej znane, oraz te, które są bliżej polskiej granicy. Przez to nie jest tu ciasno i gwarno. Nie było żadnego czekania w kolejce do wyciągu. Można też było znaleźć wystarczająco dużo miejsca, by pojeździć ostro i nie stwarzać dla nikogo zagrożenia. Ze względu na odległość w zasięgu wyjazdu jednodniowego (dla mieszkających na południu PL)oraz fantastyczne warunki śniegowe - polecam wszystkim zapracowanym narciarzom.
Dojazd z Rybnika na Śląsku gdzie mieszkamy, wyniósł około 160 km w jedną stronę. Jak na wyjazd jednodniowy - nie jest to mało, ale ujdzie...
Jadąc samochodem z okolic aglomeracji śląskiej najlepiej kierować się na Cieszyn, stąd drogą E75 do słowackiej Žiliny. Dalej główną drogą E50 w stronę Martina. Wjeżdżając do Martina od strony Żyliny przez dzielnicę Vrutky – wypatrujemy po prawej stronie drogowskazu na camping i drogi, w którą skręcamy. Po jakimś kilometrze dojedziemy do szlabanu i budki pracowników ośrodka. Przed nami podjazd wyjątkowo krętą, wąską, drogą na wysokość 1240 mnpm, gdzie znajduje się bezpłatny parking. Zanim szlaban zostanie podniesiony, zostaniemy poproszeni o założenie łańcuchów na koła. UWAGA!!! Jeśli ich nie posiadamy, możemy zapomnieć o szusowaniu – nie zostaniemy wpuszczeni na drogę! Ponoć istnieje możliwość wypożyczenia łańcuchów – jednak dla pewności lepiej mieć swoje. Wjazd do góry odbywa się w godz. 6-12 i 19-24. Z kolei na dół: od godz.13 do 18 i od 1 do 5.
Tyle konkretów. A wrażenia? To było moje ostatnie do tej pory "ołówkowe" jeżdżenie. Z premedytacją wziąłem swoje stare Volkle Explorer, starą kurtkę narciarską i piankowe spodnie. Znalazłem nawet w piwnicy buty Fabos (pamięta jeszcze ktoś takie?). Chciałem jeszcze zapuścić wąsy na tę okazję, ale brakło czasu... Muszę tu napisać, że powrót do nart starego typu wcale, a wcale nie był dla mnie jakąś przykrą niespodzianką (no, może poza butami. Wręcz przeciwnie - jeździło mi się znakomicie i chciałbym taką old-school'ową przygodę powtórzyć. Może w najbliższym sezonie spróbuję znowu? PICT0528.JPG 449,2 KB 20 Ilość pobrań
PICT0527.JPG 484,76 KB 21 Ilość pobrań
PICT0523.JPG 478,7 KB 17 Ilość pobrań
PICT0520.JPG 458,55 KB 11 Ilość pobrań
PICT0515.JPG 335,54 KB 17 Ilość pobrań
PICT0513.JPG 464,73 KB 18 Ilość pobrań
PICT0511.JPG 296,62 KB 19 Ilość pobrań
PICT0510.JPG 434,94 KB 18 Ilość pobrań
PICT0509.JPG 446,28 KB 13 Ilość pobrań
P1010920 (Medium).JPG 43,21 KB 14 Ilość pobrań
P1010924 (Medium).JPG 65,29 KB 12 Ilość pobrań
P1010927 (Medium).JPG 61,21 KB 16 Ilość pobrań
Załączone pliki
Użytkownik bum edytował ten post 26 listopad 2010 - 22:11