40 odpowiedzi w tym temacie

[deczko inny]

ale AdamŚląsk powiedział

Adam miał rację , a Ty tak często?

Użytkownik deczko inny edytował ten post 05 styczeń 2011 - 22:07

[barcel]

Tzn: co często??
A i jeszcze to był mój drugi wyjazd na narty w życiu, pierwszy był do szczyrku ale tam mnie zawieźli i stali pod stokiem rodzice, a nauki jazdy na koloniach nie liczę bo ośla łączka była 50m od hotelu i wyjazd był w pełni zorganizowany.

Użytkownik barcel edytował ten post 05 styczeń 2011 - 22:15

[deczko inny]

Tzn: co często??

Podróżujesz do gór.

A i jeszcze to był mój drugi wyjazd na narty w życiu

No okej, o to mi chodziło

[AdamSlask]

Z tego co zauważyłem, nikt oprócz Barcela nie wrzucił nowej odsłony Cieńkowa, a jako że takie zdjęcia posiadam to dorzucam

Załączone pliki

•  P2264821.JPG   130,73 KB   36 Ilość pobrań
•  P2264823.JPG   122,32 KB   44 Ilość pobrań
•  P2264824.JPG   96,95 KB   33 Ilość pobrań

[AdamSlask]

Spędziłem dziś kilka godzina na Cieńkowie i było niefajnie.

[J@n]

Spędziłem dziś kilka godzina na Cieńkowie i było niefajnie.

jakieś szczegóły - mało śniegu/ dużo ludzi ?

[AdamSlask]

Ochłonąłem, także mogę teraz napisać kilka słów

Od 8 do 10 bardzo sympatycznie, jednak pomimo dużej ilości śniegu na górnej części stoku kamienie. Po 10 rozpoczął się armagedon.... Autobusy, samochody - jednym słowem ferie. Kolejka na dobre 10 minut, na trasie tłok, momentalnie powychodziły łaty lodu. W ciągu pierwszych dwóch godzin zjechaliśmy więcej razy niż w pozostałe 4.

Wniosek : do końca ferii Śląskich nie jeżdżę na nartach w okolicy!

[bum]

Pomknęliśmy wczesnym rankiem na narty. Ubrałem nowe-super-gacie-markera.

Przed 8:00 na miejscu, lekki mrozik, ludzi mało...

Przez pierwszą godzinę było szszzzz....brzyt.....szusss..., czyli fajnie - jeśli jazda po sztucznym śniegu fajna może być. Zsunąłem się 7 razy.

 SAM_4258.JPG   74,88 KB   2 Ilość pobrań

 SAM_4260.JPG   84,07 KB   2 Ilość pobrań

 SAM_4263.JPG   67,26 KB   2 Ilość pobrań

Obejrzałem się za siebie na Klepki:

 SAM_4265.JPG   229,84 KB   2 Ilość pobrań

Rozpoczęła się druga godzina: niefajnie... zsunąłem się 4 razy, obłożenie miejsc na krześle pełne:

 SAM_4266.JPG   159,81 KB   2 Ilość pobrań

Pod koniec owej godziny, zatrzymałem się z boczku stoczku, by poczekać chwilę na żonę. I wtedy... nie wiadomo skąd, nagle pojawiła się franca-w-fioletowym. Nie zważając na to, że ubrałem dziś nowe-super-gacie-markera, poleciała prosto na mnie, ratując swe życie kijkiem wymierzonym prosto w owe gacie...

Dźgnęła.

Odskoczyłem.

Dźgnęła raz drugi przy wstawaniu.

Trafiła bestia tym razem... i poległa ponownie.

Mało jej było. Nie poddała się. Znów wstała - dźgnęła raz trzeci, wbijając koniec swego kijaszka w moje NOWE-SUPER-GACIE-MARKERA! ( K###a! )

Się troszkę więcej niż lekko zdenerwowawszy - pokrzyczałem na francę-w-fioletowym i zjechałem na dół, nie udzielając jej pomocy we wstawywowaniu. Żona zjechała, pocieszyła i nie kazała udawać się w stronę tłumu, gdzie godzinę wcześniej znajdowały się bramki wejściowe do krzesełka.

Następną godzinę z dziurą na wierzchu, spędziłem tak:

 SAM_4270.JPG   179,49 KB   2 Ilość pobrań

Wypatrywałem francy-w-fioletowym, wydłubywowałłem z dziury w NOWYCH-SUPER-GACIACH-MARKERA resztki śniegu i snułem rozważania na tematy związane z naprawą gaci owych.

Zjechały dwa tobogany. Francy dalej nie było.

Oddając się marzeniom wszelakim, przypomniałem sobie, że mam dziś urodziny. I że w domu, zamiast torcika - czekać mają na mnie pierogi z truskawkami w wersji hand made, w ilości zgodnej z wiekiem ukończonym. Czyli niezła wyżera...

Tak więc, tłumiąc skurcze żołądka - udaliśmy się w stronę kas. Odzyskawszy stosowną kwotę z tytułu kaucji, wsiedliśmy do naszego bolidu i w w czasie szybszym niż myśl bolszewika - byliśmy w domu.

Jak widać na ostatnim foto -  zawsze miękki happy end...

 

 

 

 

 

[pytek45]

Rekordowy sezon pod wzgledem depresyjnych relacji...

[J@n]

poleciała prosto na mnie, ratując swe życie kijkiem wymierzonym prosto w owe gacie...

Dźgnęła.

Odskoczyłem.

Dźgnęła raz drugi przy wstawaniu.

Trafiła bestia tym razem... i poległa ponownie.

Mało jej było. Nie poddała się. Znów wstała - dźgnęła raz trzeci, wbijając koniec swego kijaszka w moje NOWE-SUPER-GACIE-MARKERA!

 

dzięki - zazdroszę Tobie lekkości pióra (klawiatury)

pisz częściej

[Pit]

Dzięki.

[bum]

11.03.2016. Po rozpoczęciu dnia na Klepkach naprzeciw - me wprawne oko dojrzało podążające ku górze krzesełka na Cieńkowie. Podążyliśmy w stronę owych. No cóż... Żona po jednym zjeździe uciekła z powrotem na drugą stronę drogi... U góry - piach, kamienie i takie tam...

E, tam...kobiece fanaberie. Twardym trza być- powtórzyłem szuranie jeszcze cztery razy.

I wtedy w mej duszy zawitał wszechogarniający smutek - rozejrzałem się w lewo i w prawo - pustka... Zostałem jedynym twardzielem cieńkowskiego świata narciarskiego....

 resized_SAM_7337.jpg   81,12 KB   1 Ilość pobrań

 resized_SAM_7341.jpg   70,75 KB   0 Ilość pobrań

 resized_SAM_7343.jpg   78,12 KB   0 Ilość pobrań

 resized_SAM_7344.jpg   58,43 KB   0 Ilość pobrań

 resized_SAM_7346.jpg   74,64 KB   0 Ilość pobrań

Tłumiąc nadciągający szloch - wróciłem do lepszej połowy...

Krzesełka wyłączono.

 

[o_andrzej]

To szuranie mnie odstrasza. Gdy pomysle, ze moglbym zarysowac moje niestare narty... A na Kasprowym podobno jest dobrze. Kolega zdal relacje z tego weekendu. Mozna zjechac do Kuznic. Na nartach.

[bum]

To szuranie mnie odstrasza. Gdy pomysle, ze moglbym zarysowac moje niestare narty...

Dlatego na takie szuranie trzeba brać najstarsze narty, których się jeszcze używa. Luz i zero stresu .

[MaxiBaby]

Rano pobudka i kierunek Wisła. Do Ustronia dojeżdżam o 8.00 i już zaczyna się powoli korkować. Jadąc powoli zastanawiam się - może skręcić na Poniwiec? Może na Czantorię? Im dalej będzie pewnie większy tłok  ..... Nastawiony byłem jednak na Cieńków, gdzie docieram ok. 8.40

Tak, przejazd o 8.00 rano z Ustronia pod Cieńków zajął mi 40 minut. Pocieszam się, że potem było pewnie gorzej.

Parking pierwszy pod Cieńkowem pełny, kierują na drugi. Ten drugi jeszcze prawie pusty. Szybko do kasy i o 9.00 na stok.

 

Na zdjęciu powyżej, w oddali z lewej strony, widać Klepki.

 

Wszystkie trasy otwarte, śniegu dużo. Otwarta nawet trasa nr 5, która w zeszłym roku była cały czas zamknięta.

 

 

Ludzi systematycznie przybywa. Tutaj zdjęcie z 10.00

 

Z każdą chwilą przybywało narodu głodnego sportu i rekreacji. Kilka razy skorzystałem więc z talerzyka - kiedy nie chciało mi się czekać do kanapy.

 

Wraz z upływem czasu w bardziej stromych miejscach powstawały zmuldzenia - np. na górnej ściance.

 

 

Ok. 12.30 odpiąłem narty - pomimo, że mogłem jeszcze z 30 minut pojeździć. Bylem już jednak nieco znużony unikaniem kontaktu z narciarzami na trasach 

O 13.00 wyruszyłem spod Cieńkowa, a na dwupasmówkę za Ustroniem wjechałem ok. 14.15  . Biorąc pod uwagę, że kiedy wyjeżdżałem były jeszcze pełne parkingi w mijanych ośrodkach, potem mogło być już tylko dłużej.

Użytkownik MaxiBaby edytował ten post 20 styczeń 2019 - 17:23

[J@n]

Szybko do kasy i o 9.00 na stok.

dzięki - i fajnie że wsadziłeś foty do galerii

[MaxiBaby]

Tylko kilka fotek zrobionych na szybko komórką. Zdjęcia o tyle nie oddają sytuacji, że w rzeczywistości było gęściej. Trzeba było trochę uważać w trudniejszych miejscach (bardziej ostre i zmuldzone, z odsypami) nie tylko na siebie, ale i na innych.

Ciągle sporo ludzi bez kijków jeździ, co mnie denerwuje szczególnie w kolejce do kolejki 

Generalnie jednak nie było dramatu jak na "feryjną" niedzielę w Wiśle.

[J@n]

nie tylko na siebie, ale i na innych.

byłeś z dzieckiem ? sfilmowałeś chociaż jak jedzie ?

[MaxiBaby]

Nie, byłem sam.

[J@n]

Nie

szkoda bo już miałem nadzieję że powstanie temat "12 latki"