Jak dla mnie mogą byc Rzędki, na przykład rejon Narożnej - same łątwe drogi, nawet bliżej, choc nie ukrywam, że Kobylańska jest mi najbliższa. Na Filarkach czy Pienikach łatwych dróg multum.Kobylany spoko, ale jeśli więcej chętnych by chciało się zintegrować, to chyba w Rzędkach lub w Podlesicach jest więcej łatwych dróg. Chociaż w sumie na Kuli też jest ich trochę.
Ale znowu w Podlesicach można by zrobić ciekawy zjazd dla niezaawansowanych z Kazermy. Trochę by gaciami potrzęśli.
Jakby doszło co do czego to spać można w Rzędkowicach na campingu u Bożeny. Tanio, warunki spartańskie, żarcie paskudne, krzywy bilard, ale za to dużo piwka i jaka atmosfera...
I nie strasz mnie zjazdami bo przy zjeździe miałem wypadek, który praktycznie zakończył moje wspinanie.
A w Podlesicach mozna na Wielbłądzie - wysoki i też same łatwe.
Pamietam jak kiedyś zwaliłem sie przy drugiej wpince z Dziurek i przez nastepne trzy dni chodziłem cały czas na palcach a Kefir z którym byłem miał modelowego asekuranta. Fajne czasy.
Piwo zawsze lepiej smakuje pod gołym niebem.
Pozdro