Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dzieci na sznurku


  • Nie możesz napisać tematu
  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
66 odpowiedzi w tym temacie

#21 inka

inka
  • Użytkownik
  • 1 postów

Napisano 01 październik 2009 - 12:18

Cześć

Tak naprawdę trafił do mnie jeden argument, że wysyłam dziecku komunikat "Nie ufam Ci". A przecież chcę i im ufam, wystarczy na początku pojeździć na łagodnych i bezpiecznych stokach... (za TadeuszemT)

A moje pytanie z cytatu było wynikiem ciekawości zdania innych. Wiem, że jest tu sporo zawodowych narciarzy, prawie w nartach urodzonych :chair: , byłam ciekawa czy oni ze swoim doświadczeniem i ich dzieci też prawie w nartach urodzone :D , czy praktykowali jazdę na smyczy.

Pozdrawiam, Ola

Pozostaje jeszcz jedna kwestia. Jak zaczynać zby jak najszybciej zaufać dziecku i w którym momencie. Idea jest taka żeby wychowac samodzielnego narciarza. Jak więc rozpoznać moment tej samodzielności. To naprawdę trudne i poczatki samodzielnej jazdy naszych dzieci wymagają od nas dobrej czujności i refleksu.
Ja bym wyróżnił takie cztery etapy:
1. etap łapania równowagi - dążymy do samodzielnego satnia i chodzenia na nartach, załapania ruchu posuwistego nart, uświadomienie istanienia krawędzi i sposób korzystania z nich przy staniu, staniu na staoku, odwracaniu się podchodzeniu.
2. etap jazdy niesamodzielenej - kiedy dążymy do tego aby dziecko zaczęło samodzilenie sterować torem jazdy. My zakładamy ślad, jesteśmy w bezpośredniej bliskości aby podtrzymać lub podnieść ale staramy się mieć jak najmniej kontaktu z ciałem - ewentualnie ręce a najlepiej kontakt tylko przez narty.
3. etap samodzielnej jazdy zadanym śladem - dziecko jedździ samodzilenie naszym śladem. Najlepiej tak jak i w poprzednim etapie jechać tyłem pługiem ślizgowym przed dzieckiem, skrety powinny byc rytmiczne prędkość jednostajna. Zwracamy uwagę aby dziecko trzymało sie przygotowanego przez nas śladu. Pamietamy o dobrym doborze trasy przejazdu, uwazględniając taktykę poruszania się po stoku.
4. etap jazdy samodzialnej pod kontrolą - dziecko samo wybiera trasę przejazdu. My jedziemy nad nim, uważamy na kontrole prędkości, prawidłowy tor jazdy.
Etap 1 to tzw. ośla lączka. Etapy pozostałe to noramlany narciarski stok. Pamietamy, ze jeżdząc z dzieckiem musimy jeździć ładnie i dokładnie technicznie. Etap smyczy pojawia się przy przejściu z 3 do 4. Nalezy wykazać dużą czujność i uwagę bo dzieci same często nie wiedzą na czym polega kontrola prędkości choć potrafią to robic gdy są asekurowane z dołu. Zdarza się że trzeba klienta dogonić i złąpać - wtedy powtarzamy elementy etapu 3 z naciskiem na hamowanie i kontrole predkości w lugu ślizgowym.
Póxniej juz jest etap 5 czyli nie mamy dziecka do opieki tylko malego kumpla z którym jeździmy.
W każdym razie da się. Przy dobrym prowadzenieu przecietny czterolatek do etapu 4 dochodzi w dwa trz dni.
Pozdrawiam



Cześć,

do tej pory tylko czytałam, ale tym razem postanowiła napisać. Chciałam Wam podziekować za ten temat. Jestem mama 5-cio latka, który w tym sezonie rozpocznie nauke jazdy na nartach. Miałam w planie smycz, ale własnie z niej zrezygnowałam. Dziekuję

Inka
  • 0

#22 kajro

kajro
  • Użytkownik
  • 164 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Szczecin

Napisano 23 październik 2009 - 12:48

Aja się przyznam -używałem takowego ustrojstwa.
Powód - nie, nie będę wymyślał teorii :) . Po prostu wtedy wydawało mi się (dostępność stoku, tłok, itp) dobrym pomysłem.
W takiej konfiguracji z synem przejechałem coś ok. 200 m. Potem dał się namówic na zestaw- tata tyłem (twarzą do dziecka) zakładał ślad.
Osobiście - wszystko jest dla ludzi w umiarkowanych ilościach - nam wysterczyło te 200 metrów, ale to proteza, której trzeba się wystrzegać.
A teraz mam małego kumla do szusowania (i nie tylko- razem jeszcze nie nurkujemy i nie skaczemy ze zpadochronem - ja się tego boję!!)
  • 0

#23 Osetia

Osetia

    "Królowa Trolka"

  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 1987 postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:SO
  • Imię :Trolka

Napisano 23 październik 2009 - 21:22

Aja się przyznam -używałem takowego ustrojstwa.
Powód - nie, nie będę wymyślał teorii :) . Po prostu wtedy wydawało mi się (dostępność stoku, tłok, itp) dobrym pomysłem.
W takiej konfiguracji z synem przejechałem coś ok. 200 m. Potem dał się namówic na zestaw- tata tyłem (twarzą do dziecka) zakładał ślad.
Osobiście - wszystko jest dla ludzi w umiarkowanych ilościach - nam wysterczyło te 200 metrów, ale to proteza, której trzeba się wystrzegać.
A teraz mam małego kumla do szusowania (i nie tylko- razem jeszcze nie nurkujemy i nie skaczemy ze zpadochronem - ja się tego boję!!)


cześć Kajro!

a kto się czuł gorzej w układzie na sznurku, tata czy syn? Tata tyłem do stoku... :) Tata to chyba z tych, co w nartach urodzeni i do tak sobie przodem, tyłem bokiem... :)

Pozdrawiam, Ola


P.S. ze spadochronem pierwszy skok wykonuje się z instruktorem... są dwa jakby co :)
  • 0

#24 JarekS

JarekS

    bezczelny dyletant

  • Użytkownik
  • 922 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Police (Zachodniopomorskie)
  • Narty:Fischer RC4 Race SC

Napisano 26 październik 2009 - 13:55

Osobiście - wszystko jest dla ludzi w umiarkowanych ilościach - nam wysterczyło te 200 metrów, ale to proteza, której trzeba się wystrzegać.

Tę protezę widziałem wczoraj w sklepie z nartami. Cena coś koło 80 zł, o ile dobrze pamiętam. Na rysunku jest dziecię w wieku 3-4 lat na oko, a stok prawie płaski. Jak tak się zastanowić, to po grzyba toto w takich warunkach?
  • 0
pozdrawiam
Jarek

#25 Mitek

Mitek

    zwykły narciarz

  • Użytkownik
  • 5127 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa
  • Imię :Mitek

Napisano 26 październik 2009 - 14:22

Cześć

Osobiście - wszystko jest dla ludzi w umiarkowanych ilościach - nam wysterczyło te 200 metrów, ale to proteza, której trzeba się wystrzegać.

Tę protezę widziałem wczoraj w sklepie z nartami. Cena coś koło 80 zł, o ile dobrze pamiętam. Na rysunku jest dziecię w wieku 3-4 lat na oko, a stok prawie płaski. Jak tak się zastanowić, to po grzyba toto w takich warunkach?

Koszt wytworzenia pewnie koło 10.00 w hurcie pewnie koło 35.00-40.00 pln. Już wiemy :)
Pozdro
  • 0

#26 kajro

kajro
  • Użytkownik
  • 164 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Szczecin

Napisano 26 październik 2009 - 19:34

No to na nas nie zarobili - w końcu sam coś takiego wystrugałem.
I po takim doświadczeniu - lepiej mi było nauczyć się na użytek syna jazdy tyłem niż ciągać za linkę, chociaż...
Nie, nie ma dobrych stron tego ustrojstwa - wystarczy wprawny asystujący smykowi i po sprawie - zawsze się go dogoni.
Ja pozwalam , w warunkach bardzo kontrolowanych , mojemu synowi na popełnianie błędów nawet kardynalnych.
Na nartach było to wpuszczenie smyka w zaspę - po otrzepaniu bałwanka już nie było problemu z uważaniem gdzie i jak szybko się jedzie.
I takie doświadczenie szybciej uczy panowania nad prędkością niż smycz.
Może to mało ma wspólnego z metodyką - więc proszę mi wybaczyć heretyckie poglądy . :)
  • 0

#27 JarekS

JarekS

    bezczelny dyletant

  • Użytkownik
  • 922 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Police (Zachodniopomorskie)
  • Narty:Fischer RC4 Race SC

Napisano 26 październik 2009 - 20:41

Mój za pierwszym razem wbił się w pryzmę przy budce z parkami w rohliku, za drugim sprawdził, że wjeżdżanie w głęboki snieg bez przygotowania może się źle skończyć, za trzecim - że jak tata wrzeszczy "stój!", to lepiej posłuchać nawet na płaskim. Teraz najbardziej mnie denerwuje, jak znika z zasięgu wzroku :)
Ale przewraca się już bardzo rzadko...
  • 0
pozdrawiam
Jarek

#28 Mitek

Mitek

    zwykły narciarz

  • Użytkownik
  • 5127 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa
  • Imię :Mitek

Napisano 26 październik 2009 - 22:36

Cześć

A czy jesteście pewni, że jak wy krzyczeliście "stój" to wasz synek mógł się zatrzymać??
Dziecko jadąc w linii spadku stoku jak przekroczy pewną predkośc graniczną to się nie zatrzyma. Pług służy do kontrolowania niewielkiej prędkości a nie do zatrzymania przy sporym jak na dziecko spidzie. Jak do tego jeszzcz dojdą krótkie dziecięce nartki to zatrzymanie się nie jest możliwe. Nawet sterowanie trudne.
Jak nie macie asolutnej pewności, ze dziecko panuje nad prędkością to musicie być ponizej a w ostateczności na równi z nim. I wierzcie mi to może byc ułamek sekundy i już nic nie poradzisz.
Znam niestety takie sytuacje z własnego doświadczenia.
Tata zawołał córkę (6 lat) która jechała spokojnie kontrolowanym skrętem. Dziwczynka ucieszyła się i pognała na dół po 20-30 metrach juz przestała kontrolowac prędkość doszła małą panika. Trafiła ciałem w metalową rurę ograniczającą podest wyciągu i po ewfektownym salcie wylądowała dwa metry nizej na asfalcie. Nic się nie stało ale gdyby nie kask - kasacja.
Ja Amelkę też raz łapałem jakieś dwa metry przed lasem a wierzcie mi, żę daję radę.
Najpierw musimy być pewni zę kontroluje w 100% póxniej niech jeździ jak chce.
Pozdro serdeczne
  • 1

#29 JarekS

JarekS

    bezczelny dyletant

  • Użytkownik
  • 922 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Police (Zachodniopomorskie)
  • Narty:Fischer RC4 Race SC

Napisano 27 październik 2009 - 14:40

A czy jesteście pewni, że jak wy krzyczeliście "stój" to wasz synek mógł się zatrzymać??

Za drugim i trzecim razem tak. Za pierwszym mogłem się tylko modlić, żeby trafił w tę budkę, bo widziałem to z daleka. Trafił :)
  • 0
pozdrawiam
Jarek

#30 Pit

Pit
  • Administrator
  • 5366 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:ZPY
  • Narty:Dynastar Course 178
  • Imię :Piotr
  • Ulubiony stok:Szczyrk

Napisano 28 październik 2009 - 08:56

Za drugim i trzecim razem tak. Za pierwszym mogłem się tylko modlić, żeby trafił w tę budkę, bo widziałem to z daleka. Trafił :)


Mój trafił w kołowrotek, a że ten się nie obrócił( wiadomo dlaczego) złamał sobie rękę :)
Pocelował idealnie, ale to już tak chyba jest.
Jak to mówią: 100 razy w innej sytuacji by nie trafił, a tu trafił :)
  • 1

"Trzeba wiele zmienić, by wszystko zostało po staremu"

forum narciarskie, narty, narciarstwo, narciarskie,carving, ski, narty, narty forum, ski-forum, forum narty, dobór nart, ośrodki narciarskie, narciarstwo klasyczne, kaski, freeride, forum narciarskie, artykuły górskie, fotki z gór, gogle narciarskie, urazy, lodowce alpejskie, porady, Tatry, kijki narciarskie, wyjazdy na narty, opinie, stoki narciarskie, Dolomity, skoki narciarskie, orczyki, race, bielizna termiczna, muldy. Porady ekspertów i instruktorów szkół narciarskich. Skala umiejętności narciarskich, kurtki narciarskie, Adam Małysz, buty, zawody, freestyle, dziecko na stoku, zawody Pucharu Świata alpejskiego., wiatr, foki, porady w doborze nart, okulary z filtrem, Beskidy, nauka jazdy na nartach, Podhale, wyciągi, relacje, wiązania narciarskie, rękawiczki narciarskie, kamery, dekalog FIS, śnieg, Sudety, Alpy, górskie wyprawy, Kamil Stoch, portal narciarski, skocznie narciarskie, skipass, wspinaczka, dyskusje narciarskie, kontuzje, opady śniegu, Karkonosze, gondole, ubezpieczenia narciarskie, narty,


#31 JarekS

JarekS

    bezczelny dyletant

  • Użytkownik
  • 922 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Police (Zachodniopomorskie)
  • Narty:Fischer RC4 Race SC

Napisano 28 październik 2009 - 10:56

Gdyby mój nie trafił, wylądowałby na ulicy. Niezbyt ruchliwej, ale jednak - a przy tym akurat nieodśnieżonej.
  • 0
pozdrawiam
Jarek

#32 kajro

kajro
  • Użytkownik
  • 164 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Szczecin

Napisano 28 październik 2009 - 22:39

Kontrola w czasie jazdy to fakt -jest ograiczona i dość iluzoryczna.
Dlatego wbijałem do tej małej główki jak wytracać rędkość, co nawet przyniosło rezultaty.
Ale bywają innego rodzaju myki. Na płaskim stoku synuś ropędził się i ... obrał kierunek na zaorane pole przypruszone śniegiem.
Złapałem, go ale ślizgi moich nart po przejażdżce po zaoranym :thumbsup: !
Dla zaniepokojonych - dziecku nic się nie stało (również z mojej ręki). ;)
  • 1

#33 Osetia

Osetia

    "Królowa Trolka"

  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 1987 postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:SO
  • Imię :Trolka

Napisano 29 październik 2009 - 10:11

Cześć,

my zawsze z Igorem ustalamy punkty kontrolne. Jeździ już sam, w miarę poprawnie, ale wiadomo prędkość Igora a nasza jeszcze są nieco inne. Zatem, żeby był wilk syty i rodzice zadowoleni jeździmy etapami. Najpierw, albo któreś z nas jedzie do punktu, który ustalmy stojąc na górze, np. zielona lampa, albo Igor jedzie jako pierwszy, do w.w. Zawsze jedzie przed nami, albo przynajmniej jednym z nas, czyli wodzimy wzrokiem, a bycie za nim daje możliwość dojazdu do niego w razie upadku, co lepsze i przede wszystkim szybsze niż podchodzenie ;)

co do zatrzymywania się ... jest nauczony, że w razie jakby coś się działo lub matka czy ojciec krzyczą "stój!", a nie może ma bezpiecznie upadać. Kiedyś na początku kariery :thumbsup: jechał wprost na budę gastronomiczną! Mały przerażony, my nie mniej, a mina gastronoma mówiła... uciekać czy ratować kiełbasę! Udało się ! Dogoniłam i ryknęłam "skręcaj!" Kiełbasa uratowana i lekcja panowania nad nartami też! :flowers:


Pozdrawiam, Ola
  • 0

#34 Mitek

Mitek

    zwykły narciarz

  • Użytkownik
  • 5127 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa
  • Imię :Mitek

Napisano 29 październik 2009 - 10:18

Cześc
Jeszcze ze dwie takie historyjki to wydrukujemy i wyslemy jako bezpłatna reklamówkę smyczy. :thumbsup:
Pozdro
  • 0

#35 Osetia

Osetia

    "Królowa Trolka"

  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 1987 postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:SO
  • Imię :Trolka

Napisano 29 październik 2009 - 10:23

Cześc
Jeszcze ze dwie takie historyjki to wydrukujemy i wyslemy jako bezpłatna reklamówkę smyczy. ;)
Pozdro


Guzik prawda!
te historyjki pokazują, że dzieciaki bez smyczy są w stanie nauczyć się jazdy kontrolowanej! Sam pisałeś, że smycz to proteza, ogranicznik i sygnał - "nie ufam Ci!". My ufamy i puszczamy, raz ma prawo każdemu się zdarzyć! Sam też pisałeś, że dziecko nie zawsze ma możliwość się zatrzymać!

Igor był głodny i jechał na kiełbasę... budował napięcie Pana gastronoma i sprawdzał czy jest twardy ;) :flowers: :thumbsup:

Pozdrawiam, Ola
  • 0

#36 Mitek

Mitek

    zwykły narciarz

  • Użytkownik
  • 5127 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa
  • Imię :Mitek

Napisano 29 październik 2009 - 13:17

Cześć

Igor był głodny i jechał na kiełbasę... budował napięcie Pana gastronoma i sprawdzał czy jest twardy ;) ;) :thumbsup:

Pozdrawiam, Ola


Budował napięcie... Po prostu zwykłe wymuszenie kiełbasy za darmo: "Jak nie dasz to będziemy tak pikowac przy kazdym zjeździe" - ja bym dał. :flowers: ;)
Pozdro
  • 0

#37 JarekS

JarekS

    bezczelny dyletant

  • Użytkownik
  • 922 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Police (Zachodniopomorskie)
  • Narty:Fischer RC4 Race SC

Napisano 29 październik 2009 - 14:22

A ja bym nie dał, tylko ustawił kilka krzeseł i sprzedawał bilety.
  • 0
pozdrawiam
Jarek

#38 marecki

marecki
  • Użytkownik
  • 1055 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Imię :Marecki
  • Ulubiony stok:Blisko Domu

Napisano 29 październik 2009 - 15:16

Fajne te historyjki, i chyba każdemu rodzicowi z dzieckiem coś podobnego się przytrafiło :thumbsup:
Jenak co do "sznurków" zawsze miałem takie samo podejście - podziwiałem "odwagę" rodziców

Pozdrawiam
  • 0

#39 Osetia

Osetia

    "Królowa Trolka"

  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 1987 postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:SO
  • Imię :Trolka

Napisano 29 październik 2009 - 15:39

Cześć

Igor był głodny i jechał na kiełbasę... budował napięcie Pana gastronoma i sprawdzał czy jest twardy ;) ;) :thumbsup:

Pozdrawiam, Ola


Budował napięcie... Po prostu zwykłe wymuszenie kiełbasy za darmo: "Jak nie dasz to będziemy tak pikowac przy kazdym zjeździe" - ja bym dał. :) :)
Pozdro


Mituś czasy jakie są, każdy widzi. trzeba sobie w życiu radzić i uczyć się przy okazji cwaniactwa jazdy na nartach ;)


A ja bym nie dał, tylko ustawił kilka krzeseł i sprzedawał bilety.


Jarek, to głupie nie jest... :flowers: , mam szanse być zarobiona mam jeszcze dziecko nr dwa :zab:

Fajne te historyjki, i chyba każdemu rodzicowi z dzieckiem coś podobnego się przytrafiło :emesS:
Jenak co do "sznurków" zawsze miałem takie samo podejście - podziwiałem "odwagę" rodziców

Pozdrawiam


Mareczku wirtuozeria słowna w pięknym nazwaniu tego zjawiska! ;)



Pozdrawiam, Ola
  • 0

#40 hintertux

hintertux
  • Użytkownik
  • 1042 postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:Opole
  • Narty:Volkl Tigershark f.10, 168cm LUSTI PCT 165cm
  • Imię :Justyna

Napisano 17 luty 2013 - 19:11

Rozważę tę smycz. Wczoraj dostałam nieźle w kość, znowu musiałam zwozić typa po czarno-czerwonej trasie pod pachami. U nas jest problem panicznego strachu na stromszej górce. Mały za cholerę nie zjedzie skosem, nie zakręci, nic nie zrobi. Stoi i ryczy, że nie umie i chce z mamą (tato powiedział od razu, że na tej górce nie podoła). Smycz MOŻE dodała by mu trochę poczucia bezpieczeństwa, aczkolwiek szczerze wątpię. Kiedy już jechaliśmy, to mnie ponaglał, że "jedźmy już" :D a ja musiałam co 2 skręty się zatrzymywać, żeby odpocząć. Na dole z wielką ochotą jeździł w szkółce dla dzieci , tak więc traumy nie dostał na szczęście.
  • 0



Podobne tematy

  Temat Autor Podsumowanie Ostatni post



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych