a ja dzisiaj w drodze do pracy "odkryłem" taki ciekawy mural
pewnie już tam jest od lat, jadę obok codziennie a dopiero dzisiaj zauważyłem
ta pandemia chyba nie jest taka najgorsza, ile można w końcu dostrzec wokół siebie , aczkolwiek , niestety znam pierwszą znana mi osobę, która zmarła na Covid-19, była żona mojego kolegi, zaraziła się .... w Niemczech, osierociła dwie córeczki, koledze szpital wydał czerwony worek z nazwiskiem , datą zgonu i napisem COVID!, w Polsce nie otrzymuje nie nawet tyle, wszystkie rzeczy zmarłych na Covid-19 są palone. Kolega będzie mógł pochować urnę swojej żony za dwa tygodnie, ponieważ po kremacji zwłok, jego córki zostały objęte 14-dniową kwarantanną, więc postanowił poczekać z pogrzebem, tak aby córki mogły pogrzebać swoją mamę . Tak smutno wygląda rzeczywistość z zarazą, Zona kolegi była młoda, jednak miała choroby towarzyszące, co nie zmienia faktu, że każdego może ten syf zabić.