To był pierwszy tygodniowy wyjazd w Alpy, gdzie nie mieliśmy dużych wieczornych posiłków. Dotychczas albo jechaliśmy autokarowo ze śniadaniem i kolacją, na ogół obfitą, lub samochodowo, ale w większym gronie i sami przygotowaliśmy sobie duże kolacje. W ciągu dnia prawie nic nie jedliśmy. Nie, nie z oszczędności, ale ze świadomości, że czeka nas duża kolacja.Teraz byliśmy w małym 3-osobowym gronie dorosłych i przeszliśmy na system: sami robimy śniadanie, obiad na stoku w jednej z rozlicznych knajpek (np. pyszny Tiroler Gröstl + piwko rzecz jasna) i skromna kolacja. I tak jest najlepiej. A Wy? Pewnie dużo zależy od obecności dzieci.

Jak się żywicie na nartach,
#1
Napisano 11 luty 2019 - 15:09
#2
Napisano 12 luty 2019 - 10:35
To był pierwszy tygodniowy wyjazd w Alpy, gdzie nie mieliśmy dużych wieczornych posiłków. Dotychczas albo jechaliśmy autokarowo ze śniadaniem i kolacją, na ogół obfitą, lub samochodowo, ale w większym gronie i sami przygotowaliśmy sobie duże kolacje. W ciągu dnia prawie nic nie jedliśmy. Nie, nie z oszczędności, ale ze świadomości, że czeka nas duża kolacja.Teraz byliśmy w małym 3-osobowym gronie dorosłych i przeszliśmy na system: sami robimy śniadanie, obiad na stoku w jednej z rozlicznych knajpek (np. pyszny Tiroler Gröstl + piwko rzecz jasna) i skromna kolacja. I tak jest najlepiej. A Wy? Pewnie dużo zależy od obecności dzieci.
Hmm...
Dwie osoby -dwa sposoby żywienia.Na ogół jeżdzimy we dwójkę z kolegą 1-ja solidne śniadanie (jajecznica na bekonie.różne kombinacje makaronu z mięsem i warzywami -byle kalorycznie i do syta to tak około 7.00 wyjazd na stok 9.00) na krótko przed startem szklaneczka soku warzywnego.
Drobna przekąska około 13.00 herbata lub piwo. no i parę kostek gorzkiej czekolady-błyskawicznie regerneruje.
2- kolega na śniadanie szklanka herbaty 2-3 żółtka jajek(białka podobno szkodliwe dostaję ja do zagospodarowania z odpowiednim komentarzem
o wartości dietetycznej tych że). I tak codziennie "również w cywilu". Spakowany plecaczek z pudełkami różnych mięs często bardzo tłustych (tutaj tłuszcz nie szkodzi). Termos z herbatą (podejrzewam że góralska) minimum pieczywa.Po godzinie maksymalnie dwie przekąska-śniadanie właściwe
i tu najczęściej kończy się wspólna jazda. Reszta dnia solo. Co mnie najbardziej dziwi to duża wytrzymałość kolegi.
Podsumowanie
Mój sposób odżywiania się dotyczy tylko wyjazdów narciarskich -bogaty w kalorie.Normalnie dieta zbliżona do śródziemnomorskiej.
Kolega również bardzo kalorycznie ale przez okrągły rok tłusto,tłusto ,jaja o każdej porze niewiele warzyw.
Oboje jesteśmy szczupli podobne wyniki badań krew ,ciśnienie i etc... dobre a nawet bardzo dobre.
Kolega do niedawna z powodzeniem startował w maratonach(tych prawdziwych ) biega rekreacyjnie.
Ja jazda na rowerze,pływanie ,siłownia ( ćwiczenia raczej wytrzymałościowe 2-razy w tygodniu).
Nie rozumiem skąd tak świetne wyniki u kolegi patrząc na jego sposób odżywiania.
#3
Napisano 12 luty 2019 - 10:44
To był pierwszy tygodniowy wyjazd w Alpy, gdzie nie mieliśmy dużych wieczornych posiłków. Dotychczas albo jechaliśmy autokarowo ze śniadaniem i kolacją, na ogół obfitą, lub samochodowo, ale w większym gronie i sami przygotowaliśmy sobie duże kolacje. W ciągu dnia prawie nic nie jedliśmy. Nie, nie z oszczędności, ale ze świadomości, że czeka nas duża kolacja.Teraz byliśmy w małym 3-osobowym gronie dorosłych i przeszliśmy na system: sami robimy śniadanie, obiad na stoku w jednej z rozlicznych knajpek (np. pyszny Tiroler Gröstl + piwko rzecz jasna) i skromna kolacja. I tak jest najlepiej. A Wy? Pewnie dużo zależy od obecności dzieci.
Hmm...
Dwie osoby -dwa sposoby żywienia.Na ogół jeżdzimy we dwójkę z kolegą 1-ja solidne śniadanie (jajecznica na bekonie.różne kombinacje makaronu z mięsem i warzywami -byle kalorycznie i do syta to tak około 7.00 wyjazd na stok 9.00) na krótko przed startem szklaneczka soku warzywnego.
Drobna przekąska około 13.00 herbata lub piwo. no i parę kostek gorzkiej czekolady-błyskawicznie regerneruje.
2- kolega na śniadanie szklanka herbaty 2-3 żółtka jajek(białka podobno szkodliwe dostaję ja do zagospodarowania z odpowiednim komentarzem
o wartości dietetycznej tych że). I tak codziennie "również w cywilu". Spakowany plecaczek z pudełkami różnych mięs często bardzo tłustych (tutaj tłuszcz nie szkodzi). Termos z herbatą (podejrzewam że góralska) minimum pieczywa.Po godzinie maksymalnie dwie przekąska-śniadanie właściwe
i tu najczęściej kończy się wspólna jazda. Reszta dnia solo. Co mnie najbardziej dziwi to duża wytrzymałość kolegi.
Podsumowanie
Mój sposób odżywiania się dotyczy tylko wyjazdów narciarskich -bogaty w kalorie.Normalnie dieta zbliżona do śródziemnomorskiej.
Kolega również bardzo kalorycznie ale przez okrągły rok tłusto,tłusto ,jaja o każdej porze niewiele warzyw.
Oboje jesteśmy szczupli podobne wyniki badań krew ,ciśnienie i etc... dobre a nawet bardzo dobre.
Kolega do niedawna z powodzeniem startował w maratonach(tych prawdziwych ) biega rekreacyjnie.
Ja jazda na rowerze,pływanie ,siłownia ( ćwiczenia raczej wytrzymałościowe 2-razy w tygodniu).
Nie rozumiem skąd tak świetne wyniki u kolegi patrząc na jego sposób odżywiania.
Zapomniałem-kolacja skromna
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych