111 odpowiedzi w tym temacie

[AntyLato]

 

napisałem 250km, mając na myśli od Turynu bo tam będę 'stacjonował' i tyle jeszcze będzie sensownie na weekend dojechać.

to nie wiem dokąd i dlaczego chcesz tak daleko jechać,

do Cervinia masz 120 km dobrą autostradą,

po francuskiej stronie jest jeszcze Les2Alpes jakieś 180 km ale mniej autostrady

Nie o to chodzi J@n, to nie zagadka postawiona 'na forum' jak już pisałem.

 

Po prostu patrząc na ośrodki/terminy otwarcia/obecne warunki  w tym włoskim rejonie,  wydaje mi się iż zmuszony będę do wyjazdu do FR lub CH.

Czyli np. jak już wcześniej planowałem (a nie wyjdzie w Październiku bo brak śniegu) Les2Alpes. Albo Saas (gdzie do Saas już >250km będzie).

Choć 'studiując' ośrodki w CH >3000 znajdę bliżej niż Saas.

Jeżeli ktoś ma rady/porady gdzie się udać w tym rejonie w listopadzie 'na pewniaka' na te 2 dni (najprawdopodobniej 25-26.11) to poproszę.

 

Co do Breuil-Cervinia miałem okazję początkiem stycznia (kilka dni po Tobie jak przeczytałem) zjeździć tam 2 dni przy świetnej pogodzie (słońce oraz -5 do -10 C). Mieszkałem w Valtournenche.

ps. przy okazji. Co do "najdłuższego zjazdu" do Valtournenche, czy powinien być klasyfikowany skoro potrzeba się wyciągnąć ten 1x? Ja dotarłem tylko na dolną część Salette, gdyż samochód wraz z kierowcą zaparkowaliśmy w Breuil.

 

Pozdrowienia,

[ciechowy]

Witajcie

Trochę mnie tutaj nie było ale jestem cały i zdrowy J

Moje plany na ten sezon trochę inne niż dotychczas.

1. 8-12 listopad (3 dni na nartach) – Kitzsteinhorn lub Molltaler

2. Pierwsza połowa stycznia po Trzech Królach – jakaś Austria albo Szwajcaria (3 – 5 dni na nartach)

3. Początek marca – jakaś Austria (3-4 dni na nartach)

4. Kwiecień – jakiś lodowiec w Austrii (3-4 dni na nartach)

 

Wyjazd 1. pewny co do terminu i miejsca – powstrzyma mnie przed wyjazdem jedynie przewidywane załamanie pogody.

Pozostałe wyjazdy to terminy orientacyjne a konkretne miejsca jeszcze nie wybrane.

 

Pozdrawiam

Wojtek

[J@n]

Witajcie

Trochę mnie tutaj nie było ale jestem cały i zdrowy J

Moje plany na ten sezon trochę inne niż dotychczas.

1. 8-12 listopad (3 dni na nartach) – Kitzsteinhorn lub Molltaler

2. Pierwsza połowa stycznia po Trzech Królach – jakaś Austria albo Szwajcaria (3 – 5 dni na nartach)

3. Początek marca – jakaś Austria (3-4 dni na nartach)

4. Kwiecień – jakiś lodowiec w Austrii (3-4 dni na nartach)

 

Wyjazd 1. pewny co do terminu i miejsca – powstrzyma mnie przed wyjazdem jedynie przewidywane załamanie pogody.

Pozostałe wyjazdy to terminy orientacyjne a konkretne miejsca jeszcze nie wybrane.

 

Pozdrawiam

Wojtek

 

Dlaczego takie krótkie wyjazdy ?

[ciechowy]

Powodów jest kilka.

Pierwszy to taki, że starsza córka zaczęła studia więc jej kalendarz przestał być kompatybilny z kalendarzem ferii szkolnych a tym terminem do tej pory byliśmy uwarunkowani. W ferie mazowieckie będzie miała akurat środek sesji więc nie ma szans na wyjazd w pełni rodzinny. Pewnie wybierze się już gdzieś sama w jakimś towarzystwie studenckim.

Drugi to taki, że młodsza córka i żona nie wyraziły w tym roku woli na wyjazd na narty – mam to na piśmie J

Ja bez nart sezonu sobie raczej nie wyobrażam więc w obliczu zaistniałej sytuacji mam większą elastyczność w terminach wyjazdu J Planuję sobie więc takie męskie wypady w gronie znajomych.

Dlaczego takie krótkie wyjazdy? Chętnie pojechałbym 4 x 1 tydzień ale zasoby urlopowe na to nie pozwalają L Finansowo też byłoby to bolesne.

Dlaczego 4 krótkie wyjazdy a nie np. 1 albo 2 dłuższe wyjazdy? Bardzo fajne były te nasze dotychczasowe rodzinne wyjazdy na 1,5 tygodnia ale trochę brakowało mi częstszego kontaktu z nartami niż tylko 1 raz w roku. Stąd urodził się pomysł, aby zrobić 3-4 krótsze wyjazdy w sezonie.

Zobaczymy czy się uda ale plan jest.

 

Pozdrawiam

Wojtek

Użytkownik ciechowy edytował ten post 19 październik 2017 - 20:02

[o_andrzej]

Wojtku, a starsza córka, bardzo dobrze jeżdżąca, zrobiła jeszcze postępy? Zapisałeś są do jakiegoś klubu? Młodsza nie chce jeździć?
To dziwne. W końcu przykład starszej powinien działać. Pewnie się w tym sezonie nie spotkamy, choć who knows. W lutym już zaklepana
Cortina, ale w kwietniu może jakaś świąteczna Austria. Kusi mnie powtórzenie Zillertal, ale znając życie skończy się na Galtur i Ischgl.

[ciechowy]

Witaj Andrzeju!

Nie, nie zapisałem. Jakoś nie było wyrazu woli w tym kierunku. Córki traktują narty raczej jako jedną z wielu form rekreacji, nie okazało się to ich pasją. W lutym tego roku ferie spędziliśmy na Kronplatz więc tylko raczej samodoskonalenie.

No cóż, młodzi ludzi szukają swojego miejsca na ziemi, próbują różnych rzeczy. Jedne zainteresowania pozostają na poziomie tylko jakiejś formy rekreacji, inne stają się pasją. Na ten moment na topie u starszej córki jest taka forma rekreacji:

 

No i wydaje się, że to jest faktycznie pasja.

 

W wakacje twego roku odwiedziliśmy dolinę Zillertal. Tak było:

 

 

 

Niestety moje kobiety trochę kręciły nosem, że za mało słońca.

 

Pozdrawiam
Wojtek

[o_andrzej]

No cóż, młodzi ludzi szukają swojego miejsca na ziemi, próbują różnych rzeczy. Jedne zainteresowania pozostają na poziomie tylko jakiejś formy rekreacji, inne stają się pasją.

Tak właśnie jest. I nie trzeba im w tym za bardzo przeszkadzać. Warto opanować jazdę na nartach, jak i inne umiejętności, w miarę wcześnie i w miarę dobrze, ale, jak życie pokazuje, to tylko jego dodatek.
Proza życia, nauka, później praca, dzieci, dom, obowiązki nie zostawiają zbyt wiele czasu na rekreacje a nawet pasje. No chyba że się odpuści "obowiązki", rodzinę, dzieci. Moja córa wpadła w dzieci (na razie jedno), pracę,
i ogólnie prozę życia. Na narty zostaje niewiele czasu. Na inną jej pasję, windsurfing, zostaje bardzo niewiele czasu. Podobnie jest u syna. A ja, teoretycznie już swobodny, czuję się już za stary.

[ciechowy]

Andrzeju,

Powiało pesymizmem, nie dajmy się! Ja też mam już z górki ale im więcej jeżdżę na nartach, tym bardziej chce mi się jeszcze więcej.

Starsza córka zaliczyła parę fajnych wydarzeń żeglarskich. W zeszłym roku zdała pomyślnie egzamin na morskiego sternika jachtowego. Trochę nawet dumny jestem, bo była chyba najmłodszym sternikiem w historii. Żeby przystąpić do egzaminu trzeba mieć ukończone 18 lat (według nowych przepisów, kiedyś było 16). Do egzaminu przystąpiła mając 18 lat i 1 dzień J I oczywiście zdała. Osiemnastkę obchodziła na morzu na jachcie szkoleniowym. Jej cel to patent kapitana przed ukończeniem studiów.

Jesienią zaliczyła rejs na Pogorii. W środku nocy przy dosyć dużym rozkołysaniu jako jedyna na ochotnika weszła na najwyższą reję, 30m nad pokład, innych ochotników nie było J Opisała swoje wrażenia w ten sposób, że jak tam weszła i zobaczyła wzburzone morze w środku nocy przechylając się na maszcie, to zrozumiała po co żyje…

Wygrała też jakiś konkurs i w nagrodę poleciała na tydzień do Barcelony na profesjonalne szkolenie regatowe. A do tego wszystkiego sukces bo dostała się na wymarzone studia. Krótko mówiąc – połyka życie.

Pozdrawiam
Wojtek

Użytkownik ciechowy edytował ten post 19 październik 2017 - 21:09

[J@n]

A ja, teoretycznie już swobodny, czuję się już za stary

zbieraj siły bo czeka Cię jeszcze narciarskie szkolenie wnuków

 

profesjonalne szkolenie regatowe.

to musisz kupić jej jacht i wtedy popłyniecie na narty do Norwegii

[ciechowy]

to musisz kupić jej jacht i wtedy popłyniecie na narty do Norwegii

 

Kto wie, może kiedyś...

Użytkownik ciechowy edytował ten post 19 październik 2017 - 21:44

[Niki]

...jak już, to Nowa Zelandia! A co...!    Powodzenia!!!

[o_andrzej]

W zeszłym roku zdała pomyślnie egzamin na morskiego sternika jachtowego. Trochę nawet dumny jestem, bo była chyba najmłodszym sternikiem w historii.

 

Gratulacje. Jestem sternikiem jachtowym, kiedyś dużo jachtowałem, nawet przymierzałem się do kursu na sternika morskiego. Stąd wiem, że to nie byle co. Niech córka dalej połyka życie.

[ciechowy]

Dzięki za gratulacje.

 

 

 

Niech córka dalej połyka życie.

 

W tym czasie ja będę bezmyślnie połykał kilometry na nartach :-)

Użytkownik ciechowy edytował ten post 21 październik 2017 - 12:29

[grot]

Też muszę córkę zabrać na narty w końcu.

[skifan]

Widzę, że jeszcze nikt nie wrzucił tego tematu...

macie już coś zarezerwowane? Sezon rozpisany?

My tym razem jedziemy do Mayrhofen, termin 10 -17.03

Będzie trochę w tym sezonie-Czarna Góra Sienna na rozjeżdżenie tydzień

                                           -Szklarska trening na ściance tydzień

                                          -jak nic nie wypadnie Szczyrk choć na kilka dni

                                       -  Puy Sant Vincent w marcu 10 dni

[o_andrzej]

Miałem zacząć alpejskie jeżdżenie w połowie lutego, ale wszystko wskazuje na to, że zacznę wcześniej. Koniec grudnia 2017 w Ramsau. Dzieci nas namówiły. I rodzinny (nie wszyscy dojadą) Sylwester zaliczymy tamże.

Użytkownik o_andrzej edytował ten post 02 listopad 2017 - 20:15

[J@n]

Dzieci nas namówiły

Z czasem dzieci stają się pożyteczne

Ramsau w Zillertalu czy pod Dachsteinem ?

[o_andrzej]

Pod Dachsteinem. Nawet nie wiedziałem, że może być w Zillertalu.

[J@n]

teraz właśnie planuję położyć się do łóżka i jutro na narty

Dobrej nocy wszystkim życzę 

[o_andrzej]

Pod Dachsteinem. Nawet nie wiedziałem, że może być w Zillertalu.

Jeszcze gdzie indziej. Region Kitzbuhel. Może ktoś tam będzie w tym czasie na przełomie 2017/2018?