Podsumowanie.
Wczoraj (piątek 03.03.2017) byliśmy jeszcze u chirurga ortopedy poleconego przez forumowicza Mitka (dzięki!).
Sympatyczny jegomość potwierdził diagnozę Java Kovala. Czyli takie złamania u dzieciaków nie wymagają krojenia nogi. Kość podczas wzrostu zniweluje drobną rotację.
Poza tym, powątpiewał (tak jak ortopeda z Caroliny) w sukces ewentualnej operacji.
Podał wdzięczną analogię do młodej, zielonej gałązki drzewa - która póki młoda - to nawet mocno złamana zrośnie się bez problemów (u dorosłych już tak niestety dobrze nie jest) .
Późnym wieczorem w szpitalu na ul.Niekłańskiej założono córce stały, pełny gips - zdjecie z założonym gipsem potwierdza, że nie nastąpiło już żadno głębsze przesunięcie - czyli położenie kości jest takie jak było - poprawne .
Rada dla innych rodziców, którym dzieci się połamią a trafią na ten wątek:
1) Nie panikować (ja spanikowałem - wybaczcie) - podobno nawet sporo gorsze złamania u dzieciaków goją sie bez śladu nie wymagając interwencji chirurgicznej,
2) Skonsultować u kilku lekarzy.
3) Podesłać zdjęcia na forum - do ewentualnego potwierdzenia / zaprzeczenia diagnozy.
Dziękuję za pomoc,
AleksanderS.