Wyjątkowy grudzień 2016 - ostatni śnieg padał w Alpach Zachodnich w listopadzie
a później piękna słoneczna pogoda i wiosenne temperatury.
Spędzamy święta u rodziny w Brig i zastanawiamy się dokąd pojechać aby trochę pojeździć.
Najbliższy ośrodek Aletsch wygląda tak:
czyli trochę białych ścieżek sztucznego armatniego śniegu w okolicy Bettmeralp, jednym słowem katastrofa.
Zaprzyjaźniona Szwajcarka opowiada nam przy kolacji wigilijnej że gdzieś tam niedaleko po włoskiej stronie przełęczy Simplon
leży San Domenico i tam nie mają armat bo zawsze jest prawdziwy śnieg - jedziemy w 2 święto bez wielkich nadziei
zakładając że jak śniegu nie będzie to zrobimy sobie wycieczkę do Mediolanu.
Czyli najpierw 1300m podjazd na Simplon (2005m n.p.m.) i dalej w dół do Varzo (500m n.p.m.)po włoskiej stronie,
termometr samochodowy pokazuje +20°C, zielone łąki, w oródkach rosną palmy a na krzewach kolorowe kwiatki,
nie dajemy za wygraną i bardzo wąską, krętą i częściowo rozpadającą się drogą docieramy do górskiej wioski na wysokości 1420m. n.p.m
tu dalej wiosna i +16°C
Mapka na dolnej stacji wygląda zachęcająco, także kilku innych narciarzy kupuje skipasy, 30Euro dorosły, dziecko do lat 8 za darmo
2 odcinkowa kolejka jak ze dawnych czasów na Skrzyczne
przesiadka - już trochę śniegu leży
i górna stacja na Alpe Ciamporino 1930m n.p.m
czyli jednak istnieje - prawdziwy śnieg
w górnej części 2 szybkie kanapy z bublinkami i 1 wolne 4 osobowe krzesła
w panoramie dominują 3 tysięczniki Monte Leone i Wasenhorn na granicy włosko-szwajcarskiej
widok w kierunku parku krajobrazowego "Alpe Devaro"
doskonały zmrożony śnieg na trasach i poza
Bondolero najwyższy punkt ośrodka 2488m n.p.m.
w górnej części ośrodka tylko trasy czarne i mocno czerwone
nieratrakowany wąwóz poniżej Pico Dossio
jeździmy do zamknięcia wyciągów o 16:30
fajnie spędzony dzień w najbardziej na północ wysuniętym ośrodku narciarskim włoskiego Piemontu
.