Cześć
Miło mi, ze na forum jest instruktor wykładowca PZN, który chętnie dzieli się swoimi doświadczeniami.
Mam następujące przemyślenia dotyczące wykładania narciarstwa przez PZN:
- czy nie warto zrezygnować z nauczania zwrotu przez przełożenie dziobów na początku nauki? Wg. mnie to dość ryzykowna ewolucja, utrata równowagi po przełożeniu zewnętrznej narty to świetny sposób na uszkodzenie kolana. Uważam, że początkujący powinien unikać takiej ewolucji. Pojeździ bez tego długo i szczęśliwie
- dlaczego skręt stop wg. PZN rozpoczyna się od odciążenia WN, a nie NW? Chyba nie zakładamy, że jeździmy w pozycji na świecę? Ja potrafię wykonać skręt WN do zatrzymania, bo potrafię jechać WN. Narciarz uczony wg programu PZN nauczył się jechać NW, skrętu WN nie umie i jeszcze długo nie będzie umiał a już do zatrzymania będzie mu bardzo trudno. Lepiej niech to trwa trochę dłużej ( WN) ale będzie skuteczne.
Pozwól, że się wtrącę.
1. Przełożenie dziobów nie jest ewolucja trudną nawet dla osób ze sporymi ograniczeniami ruchowymi (to ja). Chodzi w niej przede wszystkim o to aby przenieść ciężar ciała z narty na nartę w sposób dynamiczny. Wykonanie tej ewolucji statycznie jest złym pomysłem i na ten dynamiczny element należy przy jej nauczaniu zwrócić uwagę. Mamy tu dwa elementy, których nauczenie dla osoby początkującej jest związane z oporami psychicznymi - odciążenie jednej z nart i dociążenie drugiej, dynamiczny ruch.
Zwróć uwagę, ze jazda osoby początkującej bardzo często przyjmuje na stromszych kawałkach obraz trawersów połączonych zmianą kierunku jazdy stojąc. W tym wypadku dobre opanowanie omawianej ewolucji jest kluczowe ze względu bezpieczeństwa.
Zazwyczaj w takich sytuacjach osoba chcąca zmienić kierunek wykonuje obrót przez przestępowanie co wymaga dużej siły i długo trwa a moment przejścia linii spadku stoku jest trudniejszy niż przy przełożeniu dziobów, wymaga dobrego podparcia na kijach, czucia krawędzi oraz świadomości gdzie mamy środek ciężkości w każdej chwili ewolucji. Bardzo często - zwłaszcza w Pań - kończy się to wyjechaniem nart w linii lub blisko linii spadku stoku i niekontrolowanym ślizgiem w pozycji siedzącej. Dobrze gdy dana osoba nie spanikuje i potrafi po pierwsze doprowadzić do śladu równoległego a po drugie do upadku na bok. Inaczej grozi właśnie nabranie szybkości i kontuzja kolana.
Zwrot przestępowaniem pracuje na stokach płaskich, to podobnie jak z pługiem.
Nie jest więc tak, że pomimo, że ewolucja jest umieszczona na początku programu ma być nauczana równolegle ze zwrotem przestępowaniem. Ten ostatni służy do zmiany kierunku na płaskim. Na stromszym natomiast zdecydowanie lepsze jest przełożenie i jeżeli ktoś na stromsze stoki wchodzi powinien taki zwrot ze względów bezpieczeństwa właśnie go opanować.
Popatrz również, że przełożenie dziobów zakłada umiejętność jazdy równoległej a więc nie było przypisane do początków nauki.
Obecnie gdy jazda równoległa pojawia się dość szybko każdy kto chce równolegle jeździć taki zwrot powinien opanować.
Choć mówimy o narciarzy bardziej zaawansowanym to cały czas jest to narciarz początkujący przecież.
2. Tutaj zupełnie mylisz ewolucje lub/i ich mechanikę. Skręt stop nie jest skrętem, którym gdziekolwiek podjeżdżamy. To jest skręt ratunkowy, który ma za zadanie zatrzymać nas na jak najkrótszej przestrzeni. Wykonywany jest właśnie z najazdu na wprost. Odciążenie WN jest krótsze i skuteczniejsze oraz zbieżne z ideą ewolucji bo po elemencie odciążającym następuje bardzo silne dociążenie. To ma trwać krótko - jeżeli trwałoby długo jest bez sensu.
Zawsze w takich wypadkach czy to ratując się czy też gwałtownie hamując stosujemy bezwiednie odciążenie WN - wtedy trwa to szybko. Sprawdź.
Pozdrowienia serdeczne