I tak zglupilem, ze nic nie zrobilem.
Mnie Mama uczyła żeby nie być ślepym. Chciałbyś żeby to były Twoje narty i ktoś inny przemilczał? Milczenie oznacza zgodę na to co do okoła. Takie rzeczy się dzieją bo tyle osób na to pozwala.
Michal co zrobiles?
Nie jestem taki...... jak Wy.
Zjeżdżamy wyciągiem z W. w milczeniu a on się pyta: Tato co się stało? Przecież złodzieje idą do więzienia. Policyjni go złapią i będzie musiał rozbijać kamienie.
Obawiam się, że Lacky Luck i przedstawianie świata jako uczciwe miejsce w domu trochę go zorało: Obawiam się Wojtku, że złodziej już odjechał z moimi nartami, policja go nie złapie i ujdzie mu to na sucho.
Wchodzimy na ten parking i widzę tego gościa pośpiesznie zmierzającego z moim sprzętem. Mówię do W. zabierając mu jego kijki: idz zobaczyć czy ktoś ma moje narty w drugim rzędzie. Dobrze odchodzi przejęty.
Zachodzę gościa od frontu i na "dzień dobry" dostaje strzała z kijków w lewą nogę aż się zgina i wypuszcza mój sprzęt. Wrzeszcząc "to są moje narty" walę go kolejne dwa razy. Cały przystanek ludzi patrzy co się dzieje. Gość na to, że to jego narty z wypożyczalni. Ja krzyczę "nie kłam bo cię zabije" wale go kolejny raz. Podnoszę sprzęt. A gość na to, że to jakaś pomyłka, że nie muszę go bić, że on pożyczył taki sam. Ja na to "czy na moich nartach są naklejki z wypożyczalni i czy takie kijki też tam rozdają?" On, że to pomyłka. Ja na to "jak to pomyłka to spadaj do góry szukać swoich" i poszedłem.
20 osób na przystanku stoi w szoku, w milczeniu.
Znalazłem W. w drugim rzędzie. Nic nie widział na szczęście. Usiedliśmy.
Patrzę wiązania nie przestawione, W. kijki nadają się do śmietnika. Emocje opadają.
W pewnej szkole życia uczyli mnie, że jak jest komfrontacja to lejesz wszystkich, którzy nie przyszli z tobą. Jak już wygrasz to się będziesz zastanawiać kto jest dobry a kto zły. Nie wiadomo kto ci nóż w plecy wsadzi.
"przesadziłem, może nie kłamie, pójdę, przeproszę gościa i pójdziemy szukać jego nart"
Wstajęi widzę jak gość wsiada do autobusu, bez sprzętu, tak po prostu? "Kurwa jebany złodziej. Co za pech, że mnie to spotkało, będę teraz o tym myślał do końca życia. Co za syf i to na własnym podwórku"
Policzyłem na szybko, że na nartach spędziłem około 550 dni. Zostawiam zawsze sprzęt wszędzie. Jedynie we Francji bardziej uważam. Plecaki też zostawialiśmy i zostawiamy czasami. To pierwsza taka sytuacja w mojej karierze. Prawie wszyscy jesteście świetnymi dyplomatami, ale czy faktycznie?
Pozdrawiam
Michał
Użytkownik Michał edytował ten post 16 luty 2016 - 13:44