47 odpowiedzi w tym temacie

[hintertux]

Widać mróz! Ile było stopni? Gratuluję córek, twarde zawodniczki

[ciechowy]

Nie mam pojęcia ile stopni. Nie ma tu nigdzie termometru :-) Ech ten włoski porządek. W Austrii były chyba przy każdym pensjonacie. Ale tak na oko z rana było minus 8. Później cieplej ale cały czas na minusie śnieg skrzypial cały dzień. Zero wiatru więc bardzo przyjemnie

[ciechowy]

Znalazłem termometr :-) Jest minus 6. Dzisiaj kierunek Pinzolo .

[Mitek]

Znalazłem termometr :-) Jest minus 6. Dzisiaj kierunek Pinzolo .

Cześć

To koniecznie spróbuj sobie łącznika miedzy 8 a 1 chyba. Czarny kawałek numer 13 - fajny jest efekt na początku a wypłaszczenie daje poczucie bezpieczeństwa. Polecam.

Widzę, że fajnie komponujesz wyjazd i dbasz o zróżnicowanie tras tak w czasie wyjazdu jak i w ciągu dnia.

A tu jeszcze zagadka:

Gdzie to jest - jaki to numer trasy?? Wiem że to gdzieś w Pradalago?

Pozdro i miłej jazdy

Użytkownik Mitek edytował ten post 20 styczeń 2015 - 09:58

[marta_ski]

Wojtku, 

 

Przepiękne zdjęcia... byłam tam w marcu '14, a przez Twoje fotorelacje coraz poważniej myślę o powtórcę w tym roku!

 

Pozdrawiam i czekamy na więcej!

 

M.

[J@n]

normalnie żal d. ściska że siedzieć w biurze muszę

gdzieś tam może Was wypatrzymy

http://www.campiglio...e-snowpark.html

[ciechowy]

Pogoda dzisiaj słabsza zachmurzenie i prószy śnieżek. Ale chmury wysoko widoczność dobra więc jeździmy od samego rana. Wczoraj odkryliśmy ze już wszyscy potrafimy zjeżdżać czarną trasą :-) Więc dzisiaj od rana szusujemy na czarnej 57 z Pradalago. Maksymalne nauchylenie 60%. Nie wiem czy to dużo czy mało ale zjechalismy już 6 razy i jeszcze się nam chce :-)

[ciechowy]

Dzień piąty i szósty 20/21 stycznia 2015

 

We wtorek 20 stycznia obraliśmy kierunek na Pinzolo. Wychodzimy z pensjonatu o 8.30. Tu sobie mieszkamy:

 

Z rana jeszcze przed 9.00 wsiadamy w czwórkę do gondolki na Pradalago. Dla rozgrzewki zjeżdżamy kilka razy niebieską / czerwoną / niebieską (50/53/50) pod krzesło nr 32 w Groste. Pogoda przepiękna, lekki mrozik, ludzi mało. Starsza córka namawia nas abyśmy zjechali czarną 57 (czynna jest tylko od połowy, poniżej Pradalago, górny odcinek nieprzygotowany – coś mi się wydaje, że Włochom nie chce się przygotowywać wszystkich tras bo to jeszcze nie szczyt sezonu i ludzie nie za dużo). W imię Ojca i Syna – jedziemy wszyscy. Trasa fantastyczna, radzimy sobie na niej dobrze, wszyscy fajnie się bawimy. Dojeżdżamy na dół, na twarzy żony widzę coś jakby błogi uśmiech a następnie pada pytanie: czy mogę jeszcze raz ? Po chwili miarkuję, że jesteśmy w miejscu publicznym a obok stoją nasze dzieci więc zapewne chodzi o jeszcze jeden zjazd tą samą trasą. Mogę, więc powtarzamy jeszcze 3 razy pod rząd. Czego się nie robi dla swojej kochanej żony. Mogę jeszcze więcej ale obraliśmy sobie dzisiaj kierunek Pinzolo więc przeskakujemy pod 5 Laghi i tam wsiadamy do Pinzolo Express. Bardzo mało ludzi jedzie w tamtym kierunku. Wysiadamy z gondolki, wciągamy się jeszcze dwoma krzesełkami i ok. 11.00 jesteśmy na samej górze czyli na mapce to jest Dos del Sabion. Widoki z tego szczytu fantastyczne ! Poniżej kilka fotek:

 

 

 

 

 

 

Robimy krótką przerwę na posiłek na Dos del Sabion, w knajpie sami Polacy, dziesiątki dzieciaków, jakieś obozy, szkółki. Czujemy się jak w Białce J.

Po wyjściu z knajpy hej, nasi tu byli:

 

 

Kto ze sobą nosi ten się nikogo nie prosi. Higienicznie bo porcje jednoosobowe i kulturalnie z gwinta a opakowanie do śmietniczki.

Przedostajemy się do czarnej Tulot (100) bo starsza córcia chcę ją zaliczyć. Po drodze zaliczyliśmy skrót o którym pisał Mitek tzn. czarny łącznik 113 miedzy czerwoną 101 a 108. Taka ścianka ok. 400 metrów między dwoma trasami które są w zasięgu wzroku więc faktycznie daje poczucie bezpieczeństwa ale spadek jest baaaaaardzo konkretny. Ale zjechaliśmy wszyscy a najładniej najmłodsza córcia.

Docieramy do Tulota – niestety czynny tylko od połowy (górna cześć nieprzygotowana). Starsza córka dociera więc sama dalej w dół i zjeżdża sama a my kręcimy się po okolicznych trasach. Pinzolo nas nie zachwyca: trasy dosyć krótkie, krzesełka jak zielone ławki w parkach za socjalizmu. Jedynie widoki bardzo fajne. Robimy więc odwrót do Madonny. Ok 15.00 wysiadamy z Pinzolo Express i dzień kończymy na trasach spod 5 Laghi. Kilka fotek z tego regionu już po godz. 16.00:

 

 

 

 

 

 

Pomimo pięknej pogody, od ok. godz. 15.00 na trasach zupełne pustki. W ciągu dnia jest trochę ludzi więc czemu tak szybko uciekają ?

W pensjonacie jesteśmy ok. 17.00. Dzień bardzo udany ale raczej turystyczny niż narciarski. Jeśli ktoś mieszka w Madonnie – nie polecam Pinzolo, niczego się nie traci w stosunku do Madonny a transport zajmuje trochę czasu.

Wieczorkiem idziemy na włoską pizzę (po naszemu to się chyba nazywa podpłomyk).

 

 

W środę rano niestety zmiana pogody.

Starsza córka ucieka rano na 3Tree bo chciała tam pojeździć na dobrze przygotowanej trasie. My jak zwykle jedziemy gondolką na Pradalago. Tak to wygląda z góry:

 

 

Chmury dosyć wysoko, prószy drobny śnieżek więc tragedii nie ma. Widzimy że otwarty został górny odcinek czarnej 57 a zatem zjeżdżamy całą jej długością. Tylko tą trasą i znowu kilka razy – dzisiaj mogłem jeszcze więcej razy pod rząd niż wczoraj rano i do tego dłużej. W tej pizzy z wczorajszej kolacji był chyba jakiś nartobraveran J

Nasza ulubiona trasa 57:

 

Około południa już we czwórkę przerzucamy się na Monte Spinale, niestety pogoda pogarsza się znacząco. Śnieg sypie coraz mocniej, temperatura robi się chyba dodatnia bo wszystko jest mokre. Zatrzymujemy się na mały lunch w Chalet Fiat. Bardzo dobre jedzonko ale proponuje omijać w godzinach szczytu bo wtedy tłumy tam niemiłosierne.

Jak komuś znudzą się narty może pograć w piłkarzyki tylko boisko trzeba odśnieżyć:

 

 

Próbujemy dalej jeździć czerwoną 73:

 

 

Tam gdzie na horyzoncie jest ta biała plama, jeszcze wczoraj było widać piękne góry.

Niestety warunki robią się już bardzo trudne, ok. 15.00 wracamy do pensjonatu.

Wieczorem spacerek po Madonnie.

Moje kobiety coś tam wąchają:

 

 

Po drodze wstępujemy na coś słodkiego:

 

 

 

 

PS

Przyszedł mi pomysł na – chyba – ciekawy nowy wątek na forum: wpływ doboru koloru tras narciarskich na pożycie małżeńskie J.

[ciechowy]

gdzieś tam może Was wypatrzymy
http://www.campiglio...e-snowpark.html

 

Byliśmy tam. Ja tam w takich chopkach nie gustuję ale córki też nie były zachwycone. Przejechaliśmy raz i wystarczy, park raczej dla zaawansowanych snowboardzistów. O wiele fajniejsza jest trasa 63 powyżej parku z Passo Groste oraz "przydatki" wzdłuż trasy nr 73 z Monte Spinale.

Oczywiście wszystko zależy od tego co kto lubi.

[J@n]

Przyszedł mi pomysł na – chyba – ciekawy nowy wątek na forum: wpływ doboru koloru tras narciarskich na pożycie małżeńskie J.

jak żonka wyspana i najedzona to i pożycie lepiej się układa   

Kolejna Twoja superrelacja

Kobiety, góry, chmury, narty i włoskie kulinaria - żyćnieumierać

[hintertux]

Ale podniosłeś poprzeczkę! 

[ciechowy]

Żona mi podniosła :-)

[ciechowy]

Ostatni dzień ... Jeździmy czarną 57 z pradalago. Niebo zachmurzone ale chmury bardzo wysokie więc widoczność bardzo dobra. Na górze trochę wieje wieje ale jest ok. Później kierunek Marilleva.

[ciechowy]

Dzień siódmy i ósmy (ostatni L) 22/23 stycznia 2015

 

W czwartek 22.01 jak zwykle rano meldujemy się pod gondolą na Pradalago. Po paru minutach jesteśmy na górze no i … oczywiście czarnulka 57:

 

 

Pogoda nie zachwyca ale nie jest źle: chmury wysoko, nie pada, wiatr nie wieje. Się sposobimy do zjazdu:

 

 

Na Pradalago jeździmy do południa głównie czarną 57 i niebieską / czerwoną / niebieską 50/53/50. Pogoda się poprawia, około południa przerzucamy się na 5 Laghi i tam jeździmy do końca dnia różnymi wariantami. Fotka z jednej z tras z tego regionu po godz. 15.00:

 

 

Dzień pogodowo zapowiadała się źle ale zakończył się bardzo fajnie. Jeździmy jak zwykle do końca dnia (ostatni wsiad do gondolki na 5 Laghi o 16.25) i wracamy umordowani ale szczęśliwi. Wieczorem na spokojnie kolacja w Italii:

 

 

Słodki ser miękki z orzechami, ser typu paremzan, kiełbasa sopresa, szynka parmeńska i salami z Morlin J (pałętało się kilka plasterków w lodówce z podróży i krzyczało zjedz mnie J). Do tego południowotyrolska gruszkówka (ma moc !!!!) i czerwony włoski kupaż cabernet i merlot (tanie i dobre, po 3 ojro butelka ale zacny rocznik 2009).

 

W piątek 23.01

Rano pochmurnie ale chmury bardzo wysoko, w ciągu dnia jest co raz lepiej i pogoda robi się fantastyczna tzn. niebo robi się coraz bardziej błękitne. Oczywiście rozgrzewamy się na naszej czarnej 57 J. Ok. 11.00 jedziemy na Marillevę. Przeskakujemy z Pradalago na Monte Vigo i zjeżdżamy czerwoną 11 i 23 do Marillevy 1400. Trasa fajna ale nie urzeka nas jak trasy w Madonnie. Mnóstwo szkółek, trasa nie za szeroka. Nie decydujemy się na dalszą penetrację tej części ośrodka, wciągamy się w górę na Monte Vigo i przerwa na mały posiłek. Gnocchi z gorgonozlą (jakaś dziwna konsystencja ale smaczne) i kilka łyków prosseco J, za oknem słońce i błękit nieba:

 

 

Kilka widoków z Monte Vigo:

 

 

 

 

Narty już się grzeją do startu:

 

 

Wracamy na Pradalago i zjeżdżamy do Groste w celu dotarcia na Monte Spinale (to chyba nasz najbardziej ulubiony region). Córcie próbują off-piste J:

 

 

Za Gorste zjeżdżamy przepięknym łącznikiem nr 79 do gondolki na Monte Spinale. Łącznik przepiękny, łagodna niebieska trasa (ale nie trzeba się kijkować), taki wąski wąwóz, wysokie ośnieżone na biało wysokie drzewa i przebijające się promienie słońca. Wszyscy się zatrzymujemy i wyciągamy komórki żeby … robić zdjęcia:

 

 

Z Monte Spinale jeździmy na przemian czarną 70:

 

 

i czerwoną 73:

 

 

Na przemian tzn. dla odpoczynku.

Gdyby ktoś mi powiedział 5 lat temu (Szklarska Poręba, 4 zjazdy Lolobrygidą to był sukces), że w 2015 r. przyjemność będzie nam sprawiać zjazd czarną 70ką w Madonnie a dla odpoczynku będziemy zjeżdżać trasą czerwoną, to wykupiłbym my wizytę u najlepszego psychiatryka, osobiście zawiózłbym na tą wizytę, dopilnowałbym wykupienia leków i ich stosowania.

Krótka przerwa na herbatkę w Chalet Fiat na Monte Spinale. Włosi to jednak esteci są. Taki gadżet przy wejściu:

 

 

I jak to nie lubieć Fiata J.

Kilka widoków z Monte Spinale:

 

 

 

 

Niestety pora wracać na drugą stronę bo nam wyciągi zamkną. Widoki z / na Pradalgo ok. 16.00:

 

 

 

 

 

To już naprawdę ostatni zjazd czarną 57. Starsza córcia robi dym, ratraki będą miały robotę:

 

 

Wracamy jak zwykle ok. 17.00. Wieczorkiem jeszcze wyjście na małe co nieco:

 

Jutro rano pakowanie i w drogę do domku. Szkoda L L L

Użytkownik ciechowy edytował ten post 23 styczeń 2015 - 23:43

[ARN]

Wojtas, konkretna, rzeczowa relacja. Normalnie czułem sie, jakbym z wami jeździł Dzięki i wracajcie szczęśliwie do domu.

[web]

pięknie dziękuję za przypomnienie

[jan koval]

 

gdzieś tam może Was wypatrzymy
http://www.campiglio...e-snowpark.html

 

Byliśmy tam. Ja tam w takich chopkach nie gustuję ale córki też nie były zachwycone. Przejechaliśmy raz i wystarczy, park raczej dla zaawansowanych snowboardzistów. O wiele fajniejsza jest trasa 63 powyżej parku z Passo Groste oraz "przydatki" wzdłuż trasy nr 73 z Monte Spinale.

Oczywiście wszystko zależy od tego co kto lubi.

 

swietne relacje!

 

 

jedna rzecz:

wydaje sie, ze starsza i Zona maja za krotkie kije nastepnym razem zwroc na to uwage prawdopodobnie male 5cm a zrobilo by roznice

Użytkownik jan koval edytował ten post 24 styczeń 2015 - 14:34

[ciechowy]

Polska !!! Jeszcze 500 km i w domku.

[J@n]

Polska !!! Jeszcze 500 km i w domku.

kiedy następna relacja ?

[AdamSlask]

Dzięki za świetną live-relację  Będę tam za 2 miesiące!