Witajcie,
Spędziliśmy całkiem sympatyczny tydzień ferii w styczniu 2012 r. w małym ośrodku Lofer. Zakwaterowanie tutaj:
Rezerwowaliśmy apartament midi small. Po przyjeździe na miejsce właścicielka zakomunikowała, że nasz apartament będzie w mniejszym budynku obok, którego nie widać na stronach internetowych ale że będziemy zadowoleni. I rzeczywiście tak było. Apartament mieliśmy na parterze, pierwsze drzwi na prawo po wejściu do budynku, który kiedyś chyba pełnił funkcje domu mieszkalnego. Sypialnia z małżeńskim łóżkiem, pokój dzienny z sofą rozkładaną do spania, stół z narożnikiem, aneks kuchenny skromny ale wystarczający. Nie było się do czego przyczepić, bardzo czysto, schludnie, ciepło. Z sypialni było wyjście na duży zadaszony taras, kilka metrów dalej przepływała rzeczka szemrając miło dla ucha. Miejsca parkingowe bez problemu.
Budynek położony bezpośrednio przy samej ulicy ale w ogóle to przeszkadzało, w zasadzie nie było tam ruchu (po za śmieciarką łomoczącą zwykle z samego rana L). Do dolnej stacji kolejki – 3 minuty pieszo. Nie oferują wyżywienia.
Pensjonat prowadzony przez bardzo sympatyczne małżeństwo, przysyłają kartki z życzeniami na Boże Narodzenie.
Apartament położony w zasadzie w centrum miasteczka, na tej samej ulicy kilka małych sklepików spożywczych, większe zakupy w Sparze na obrzeżach miasteczka. Można dojść pieszo spacerem jeśli ktoś ma ochotę albo podjechać samochodem.
W tym głównym budynku w piwnicy dostępna była sauna dla gości i takie całkiem spore pomieszczenie zabaw, piłkarzyki, coś tam jeszcze było ale już nie pamiętam, dzieciom się podobało, chętnie tam wieczorem spędzały czas.
Niezaprzeczalnym atutem była cena która uwzględniała skipassy. Za 7 noclegów i 6 dniowe skipassy dla całej rodziny (2 + 2) zapłaciliśmy 767 EUR (!) Taniej niż w Polsce. Ok, Lofer to nie jest wypasiony ośrodek alpejski ale życzyłbym sobie takich ośrodków i takich cen w Polsce.
Samo miasteczko bardzo przyjemne, ma swój klimat. Cisza, spokój, fajny nastrój. Zaletą jest również fakt, że jest to jeden z najbliżej położonych ośrodków w Alpach (1050 km z centralnej Polski). Polecam Lofer jako miejsce na pierwszy wyjazd w Alpy jeśli np. ktoś się boi dużych ośrodków, dla rodzin z dziećmi i dla uczących się jeździć. Podają że tras jest łącznie 46 km, efektywnie oceniam na ca 20 km. Przy czym zjazd z samej góry Schonbuhel do dolnej stacji pierwszej gondoli w Lofer to tak z 5-6 km, miejscami szeroko, miejscami trawersy ale bardzo fajnie.
Narty wypożyczaliśmy w Intersport tuż przy dolnej stacji pierwszej gondoli. W cenie była przechowalnia nart, własne buty też można było zostawić razem z nartami na wieszako-suszarkach, czyściutko, pachnąco, obsługa bardzo uprzejma. Mimo że do pensjonatu mieliśmy 3 minuty, to nie było sensu nosić sprzętu ze sobą, z góry zjeżdżało się prawie pod same drzwi przechowalni.
Pozdrawiam
Wojtek