To byl bardzo rodzinny i bardzo wielopokoleniowy wyjazd. Najstarszy uczestnik, nie jezdzacy na nartach, 84 lata (ale chodzi po gorach jak 30 latek), najmlodszy, tez niejezdzacy - 2 lata. Jedna osoba uczaca sie jezdzic, jedna (moja synowa) - dopiero trzeci raz na nartach. Ale radzila sobie swietnie na wszystkich trasach, lacznie z czarnymi. Mieszkalismy w wygodnych apartamentach w Galtur, 10 km za Ischgl. Spokojna, malownicza wioska z bardzo komfortowym... basenem. Duzo jezdzenia, duzo jedzenia, picia i oczywiscie rodzinnego gadania. To moj trzeci kolejny pobyt w tym regionie. Jakos nie mozemy sie od niego uwolnic.
Pogoda zapowiadala sie fatalnie. Sypalo, mglilo, wietrzylo - postanowilismy odpuscic narciarsko pierwszy dzien. A potem bylo juz coraz lepiej. Ostatni dzien - piatek - byl doskonaly pogodowo: slonce, lekko zmrozony snieg, 100% przezroczystosci. Bosko. Z wyjatkiem jednego dnia, jezdzilismy na roznych trasach Ischgl/Samnaun. W poprzednich relacjach juz je opisywalem. Kazdy znajdzie cos dla siebie. Przez 4 dni jezdzenia nie udalo nam sie odwiedzic wszystkich tras. Ludzi sporo, zwlaszcza w ostatni piatek i zwlaszcza w Idalp - centralnej czesci austriackiej. Po stronie szwajcarskiej, jak zwykle, duzo przestronniej. A ten jeden dzien wyjatku spedzilismy w ustronnym Galtur (dokladnie Wirl). W porownaniu z ogromnym Ischgl jest mala, sympatyczna stacja. Mimo wszystko naprawde jest gdzie pojezdzic. Glownie czerwone i czarne trasy, poczatkujacy nie maja tu co szukac. Piekne widoki, kameralnosc, spokoj, nawet w czasie posilku w uroczej knajpce na stoku.
Kilka ogolnych wrazen:
- prawie wszyscy jezdza w kaskach, duza zmiana w stosunku do zeszloroczego pobytu,
- duzo starszych ludzi - brak ferii, pozny termin,
- zdecydowanie przewazaja narty typu allround, cross, dlugosc klasyczna, czyli miedzy broda i nosem, te z rockerami sie pojawiaja, ale wciaz wyjatkowo,
- typowy styl zjezdzania - niezly, karwingowo-zeslizgowy
Narobilem sporo zdjec i zaczalem kamerowac moja nowa kamera. Niestety w sloncu niewiele widac na ekraniku. Musze pomyslec o jakims patencie. Ale w sumie jestem zadowolony. Nafilmowalem m.in. jazde moich dzieci: corki i syna. Corka, wiadomo, najlepsza w calym Ischgl. Poprzednio pisalem, ze jezdzi najladniej ze wszystkich, taraz sadze, ze rowniez najlepiej. Syn tez swietnie jezdzi, choc inaczej. Troche odchylony karwingowo (szeroko, styl tramwajarza, jak sie to kiedys mowilo). Po naszych namowach zaczal jezdzic "normalnie" i calkiem niezle to wyglada. Jak mi sie uda poskladac filmiki - zapodam.
Nic sie nikomu zlego nie stalo (zonie odnowila sie troche kontuzja kolana, ale nie z powodu upadku, jedna mloda dziewczyna troche sie pochorowala pod koniec pobytu). Samochody w liczbie 4 tez przeszly probe bez szwanku. Chyba zamowie msze.
Zdjecia wstawie w galerii o ile mi sie uda.
DSC00041.jpg 114,65 KB 6 Ilość pobrań