To co napisałem wyżej odnośnie chodzenia po górach od najmłodszych lat uświadomiłem sobie przeglądając stare zdjęcie. Przyjemnie tak popatrzeć na początki z perspektywy czasu*
Górskie wycieczki to w moim domu zdecydowanie tradycja. Tata bardzo często opowiadał mi o szkolnych i zakładowych(czy kopalnianych, jak kto woli) rajdach górskich, spaniu na skrzynkach pod schroniskiem czy w końcu o harcerskich wycieczkach. I udało się, pasja pozostała w rodzinie. Aktualnie realizujemy się trybem sinusoidy, jednego roku wzmożona aktywność górska drugiego zaś nieco słabsza.
Mimo tego że może czasami chcielibyśmy, a nie możemy najważniejsze jest to, że jeżeli już wyruszamy na szlak jestem z tego powodu szczęśliwy(prawie jak na nartach) i zawsze jest co wspominać z uśmiechem na twarzy
Oczywiście podkreślam amatorskość tego co opisuję bo do chodzi o dobrą zabawę i relaks. Ale czy profesionalista czy amator to chyba nie jest najważniejsze!
Żeby nie być gołosłowny podrzucam kilka zdjęć
*brzmi to jak opowieść starzika spod chaułpki
BTW : Może uda nam się forumowo gdzieś wybrać
Załączniki :
Zdj. 1 - Chyba nie trzeba opisywać, to właśnie wspomniane wyżej początki udokumentowane (maj 19995)
Zdj. 2 Beskidy moje tzw. Worek Raczański
Zdj. 3 Błatnia - z siostrą
Zdj. 4 Trochę inna turystyka
Zdj. 5 nie wiem czy się cieszyć czy płakać dodam że to szlak turystyczny