Skocz do zawartości


Zdjęcie

La Bresse - stracone iluzje


  • Nie możesz napisać tematu
  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
14 odpowiedzi w tym temacie

#1 Bolek74

Bolek74
  • Użytkownik
  • 335 postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 10 luty 2014 - 14:43

Po minionym weekendzie moja wizja La Bresse jako miłej i zacisznej enklawy narciarskiej legła w gruzach…

 

 

Bilans wyjazdu:

- po mojej stronie: opuchnięte, opornie zginające się kolano

- po stronie kolegi: brak dość wysokiej klasy deski.

 

Jak do tego doszło:

 

Przyjechaliśmy w sobotę około godziny 10 rano (fajną rzeczą w La Bresse są czasy otwarcia wyciągów: większość jest w ruchu od 9:00 do 17:30 a później zaczyna się jazda nocna); więc o tej 10 udaliśmy się do kas. I już na tym etapie coś mnie tknęło; a raczej uderzyło w nozdrza – połowa kolejki zionęła mieszaniną francuskich alkoholi… Dobra, jeździmy; padał śnieg, wiał wiatr, nie była to jednak żadna masakra – wystarczyło jednak, żeby wywiać część delikwentów do stokowych knajp. Pierwsze siniaki pojawiają się a wyciągach; przyzwyczajenie do tyrolskich nowoczesnych instalacji powoduje, że daliśmy się raz czy dwa zaskoczyć – krzesło, które w górę stoku jedzie wolno, przy wsiadaniu podcina nogi waląc z dużą prędkością na dziwnie nieergonomicznej (dla osoby dorosłej) wysokości. Ale ok., da się wyczuć to żelastwo i opanować wsiadanie – nic strasznego. Czego nie da się opanować, to tabuny francuskiej młodzieży jadącej w chaotycznym stylu szusem z minimalną kontrola trajektorii jazdy. W pierwszy dzień na skutek kolizji czy też upadków takich bezrefleksyjnych zapaleńców trzy osoby a moich oczach zawinięto w tobogan. Uważamy jak możemy, wybieramy mniej zagęszczone stoki ale jednak jeździmy – do końca dnia bez niemiłych niespodzianek dotyczących naszej grupy – dzień uznajemy za udany. Po stronie pozytywów: świetne żarcie na stoku, świeży śnieg i potwierdzenie trafnego wyboru butów – w nowo zakupionych K2 jeździło mi się wyśmienicie. In minus (duży minus): poziom techniczno-intelektualny wielu jeżdżących. Wieczorem, kolejna porcja świetnego żarcia i alzackiego wina – kolejny plus.

 

Niedziela: śnieg przestał padać, wypogodziło się, zagęszczenie na stokach jeszcze większe. Po dwóch zjazdach przemieściliśmy się na wyżej położone stoki obsługiwane przez dwa talerzyki. I tu cos mnie tknęło ponownie; widziałem jak z góry rusza w dół wataha i uprawia pseudo off-piste polegające na slalomie wzdłuż wyciągu, miejscami przecinając jego linię. Myśl: co za debile, i że jak dotąd takiej głupoty jeżdżących ale i ignorancji obsługi nie widziałem (pewnie mało widziałem). Nie minęło 10 sekund, i oczywiście jedne z tych debili nie opanowawszy skrętu, czy co to w ogóle miało być – wziął mnie z prawej flanki – z dość sporym impetem we mnie przy@%^lił! Nie wiem dokładnie jak to było, ale narta mi się nie wypięła, talerzyk między nogami, kretyn leży mi na nartach, ja na boku – ból w kolanie, jakby mi ktoś wbijał w nie nóż… i w sumie nie ból, ale totalne wk&^$nie. Ten idiota z początku nerwowo się zaśmiał, później zaczął przepraszać i dopytywać się, czy ma wezwać pomoc. Przez dłuższą chwilę leżąc na śniegu nie mogłem się pozbierać. Nieco go w tej złości zwywywałem przez zęby od kretynów, powiedziałem, że jak wstanę, zobaczymy, co dalej. Próbował mnie podnieść, ale sam się przy tym wy..wrócił. Jakoś się podniosłem noga rwała, ale mogłem na niej stanąć i ostrożnie zgiąć. Kazałem mu zjechać ze sobą do budy tego od wyciągu – grzecznie pojechał. Typa od wyciągu uświadamiałem, że przecież musiał widzieć, co się wokół niego dzieje i, że brak reakcji jest karygodny. Odpowiedź, że on nie jest od tego, że tu jeździ policja i że jak chce, to po nich zadzwoni… Czyli wali go to, co się dzieje, jak dojdzie do wypadku – przyjadą odpowiednie służby, posprzątają a cyrk będzie kręci się dalej… W emocjach tego bólu praktycznie nie czułem, podsumowałem obu za ich zachowanie, zadzwoniłem po resztę grupy (nie widzieli zajścia – byli na drugim talerzyku) i po półgodzinnej przerwie kontynuowałem jazdę. Jakoś to nawet szło – myślę, że do zerwania wiązadeł, czy czego tam w środku tego kolana brakowało bardzo niewiele – uczucie maksymalnego napięcia rozciąganego do oporu stawu było bardzo nieprzyjemne. No, ale OK., jakoś to rozjeździłem. Dzisiaj kolano jest nieco sztywnawe i opuchnięte i jakoś tam lekko mrowieją mi palce, jednak da się a nie stanąć, zgiąć itd. Wygląda na to, że dojdzie do normy na przestrzeni tygodnia, zobaczymy.

 

Źle zrobiłem, że nie zawołałem tej policji i nie spisałem protokołu. Miałem wrażenie, że wszystko jest OK i dominowało we mnie oburzenie na głupotę i złość na wizję natychmiastowych konsekwencji typu złamania itd. Błąd, dałem się ponieść emocjom.

 

 

Debile jeżdżących slalomem miedzy ludźmi na wyciągu to jedna rzecz, totalny bak reakcji obsługi to inna i nie mniej karygodna moim zdaniem sprawa. Do tego wyciągi kręcą się w zasadzie bezpańsko, na dole widać czasem kogoś, na górze nie ma nikogo. Ci na dole pomagają wgramolić się na wyciąg napranym osobnikom, którzy po kilka razy z tego wyciągu spadają, wszystko staje, zbierają się przez trzy minuty, próbują od nowa… Masakra.

 

Dzień skończył się złodziejskim akcentem: tuż przed odjazdem poszliśmy na kawę i znowu wywołaliśmy wilka z lasu. Odstawiając narty powiedzieliśmy sobie, że temu miejscu nie ufamy i dość misternie splątaliśmy je w kupę owijając kijami łącząc upychają jedne pod drugie itd. Jeden kumpel oparł swoją deskę tak po prostu. Po szybkiej kawie (10 minut) stwierdzono deski bak. Polataliśmy bez sensu i nadziei po parkingu – skutek żaden, wracał odciążony o deskę.

 

Rozpisałem się, ale jest to poniekąd historia ku przestrodze:

Moje wnioski (być może oczywiste, ale moim zdaniem warte sformułowania) są takie:

- unikać miejsc, gdzie większość stanowią przypadkowi "narciarze"

- zwracać uwagę na zachowanie obsługi i żądać reakcji na ewidentne zagrożenia – może w jakimś przypadku pomorze, zapobiegnie…

- jak coś się zdarzy, nawet gdy się wydaje, że to nic wielkiego, wołać policję, spisywać protokół itd.

- mieć ubezpieczenie (z opcją pokrywającą utratę sprzętu – myśmy takowe mieli).

 

Na koniec pytanie do Was: jak to jest obecnie w Polsce? Ostatni raz jeździłem w Polsce na nartach przed około 15 laty. Co się teraz dzieje na stokach? Jak zachowuje się obsługa – jak z poziomem zalkoholizowania jeżdżących i ich wyobraźnią/świadomością swoich możliwości i zasad zachowania się na stoku? La Bresse zaskoczyło mnie poziomem ignorancji połączonej z arogancją. Mam nadzieję, że Sudety w obecnej dobie nie przypominają tego pod żadnym względem (jestem tam często wiosną i latem, pojęcia nie mam, co się dzieje na stokach zimą).


  • 3

#2 asiuta

asiuta

    asiuta

  • Użytkownik
  • 1098 postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:WLKP Jarocin
  • Narty:Salomon Enduro RS800 Ti

Napisano 10 luty 2014 - 16:36

Ojej co za nie miły wyjazd :(

Ja takie dziwne przeczucia i strach niewiadomo przed czym miałam 2 tyg.temu... i nie pojechałam :)

Kurcze, z tym kolanem to sobie tak nie bimbaj, bo jak ja w zeszłym roku podczas upadku obiłam, nadwyręzyłam to do dzis mnie czasem pobolewa.

 

Nie pomyslałabym że gdziekolwiek poza Polską można natknąc się na takie chamstwo, brak odpowiedzialności itd... 

W Polsce Drogi Bolku też nie jest kolorowo, choć ja osobiście nie miałam nieprzyjemności takiej jak Ty -a jak narazie to jeźdżę tylko w PL.

Jedynie gdzie byłam zszokowana brakiem odpowiedzialności jeźdżących to Małe Ciche -gdzie snowbordziści urządzali sobie wyścigi kto pierwszy zjedzie na kreche na bardzo zatłoczonym stoku nie patrząc na nikogo... a dzieci było bardzo dużo.

Zawsze jakies debile sie znajdą-choć zastanawiam się  czy sami wykupują ubezpieczenie.

Co do obsługi... również nie zauważyłam żeby kogoś mogło nie być na dole lub na górze-bez względu czy to kanapa czy orczyk...

Na pijaka też się nie natknęłam... wiadomo nie jeden sobie golnie w trakcie :napoje10:  ale jakoś moge spokojnie powiedzieć że Karkonosze, i te górki wokól to w miarę kulturalnie  :thumbup:

W Szklarskiej na SkiArenie byłam raz tylko świadkiem jak dwóch gości siedziało "na środku" stoku i paliło zioło... które było czuć z dobrych paru metrów... haha

 

Ostatnio przeglądając ubezpieczenia jakie można wykupić sobie w PL (bardzo mało takich) zastanawiałam się czy warto ubezpieczac sprzet... hihi widocznie warto.

Ludzie na stoku wydają się chwilami jak jedna wielka rodzina, podczas rozmowy pełna kultura -i przez myśl juz mi nie raz przeszło "a jak ktoś mi dźwignie narty? Nieeee, nie podobno..."-widząc te usmiechnięte gęby dookoła... 


Użytkownik asiuta82 edytował ten post 10 luty 2014 - 16:44

  • 0

#3 Bolek74

Bolek74
  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 335 postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 10 luty 2014 - 19:28

Tak jak piszesz Asiu, jakis debil, czy nawet kilku, znajdzie sie zawsze. Prawdziwy problem lezy po stronie tolerancji tego rodzaju debilizmu. Z kolanem tez mialem juz przygody - tym razem jednak to nie tego kalibru uraz (mam nadzieje, ze nic z tego nie wylezie). Licze na bardziej udana kontynuacje sezonu i byc moze uda mi sie zawitac w Sudety i znalezc tam snieg :-)
Pozdrawiam
  • 2

#4 Michał

Michał
  • Użytkownik
  • 1588 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Narty:Stoeckli Spirit Globe / Head Monster M77 / Kaestle BMX108

Napisano 10 luty 2014 - 20:27

Masakra. Nigdy mi się nic nie stało we Francji, jednak mimo to tak własnie ją widzę. Zawsze mam wielki stres jak tam jestem na nartach. Tłum niekontrolujących jazdy ludzi, przepychanki do kolejek, "frirajd" między ludźmi na orczyku, tłum nawalonych i ginący sprzęt. Taki standard. No, ale ludzie to kochają. Tani karnet, wieżowiec na stoku ;)

Przykra sprawa.

Życzę żeby z kolanem było wszystko dobrze.

Pozdrawiam
Michał


  • 1

#5 Pit

Pit
  • Administrator
  • 5366 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:ZPY
  • Narty:Dynastar Course 178
  • Imię :Piotr
  • Ulubiony stok:Szczyrk

Napisano 11 luty 2014 - 09:41

Wracaj do zdrowia.


  • 0

"Trzeba wiele zmienić, by wszystko zostało po staremu"

forum narciarskie, narty, narciarstwo, narciarskie,carving, ski, narty, narty forum, ski-forum, forum narty, dobór nart, ośrodki narciarskie, narciarstwo klasyczne, kaski, freeride, forum narciarskie, artykuły górskie, fotki z gór, gogle narciarskie, urazy, lodowce alpejskie, porady, Tatry, kijki narciarskie, wyjazdy na narty, opinie, stoki narciarskie, Dolomity, skoki narciarskie, orczyki, race, bielizna termiczna, muldy. Porady ekspertów i instruktorów szkół narciarskich. Skala umiejętności narciarskich, kurtki narciarskie, Adam Małysz, buty, zawody, freestyle, dziecko na stoku, zawody Pucharu Świata alpejskiego., wiatr, foki, porady w doborze nart, okulary z filtrem, Beskidy, nauka jazdy na nartach, Podhale, wyciągi, relacje, wiązania narciarskie, rękawiczki narciarskie, kamery, dekalog FIS, śnieg, Sudety, Alpy, górskie wyprawy, Kamil Stoch, portal narciarski, skocznie narciarskie, skipass, wspinaczka, dyskusje narciarskie, kontuzje, opady śniegu, Karkonosze, gondole, ubezpieczenia narciarskie, narty,


#6 J@n

J@n
  • Administrator
  • 9837 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Narty:black crows atris
  • Imię :Jan
  • Ulubiony stok:FIS w Szczyrku

Napisano 11 luty 2014 - 09:47


. Zawsze mam wielki stres jak tam jestem na nartach. Tłum niekontrolujących jazdy ludzi, przepychanki do koleje

wydaje mi się że im większy i droższy ośrodek tym mniej chamstwa


  • 0
Dołączona grafika
pozdrawiam Jan narciarki i narciarzy, początkujących i zaawansowanych, a także ośrodki narciarskie: Szczyrk , Wisła , Istebna , Ustroń , Zwardoń , Koniaków , Korbielów , Zawoja , Rabka , Zakopane , Bukowina Tatrzańska , Krynica , Karpacz , Szklarska Poręba , Czarna Góra , Tatrzańska Łomnica , Szczyrbskie Jezioro , Stary Smokovec , Jasna , Winterberg, Willingen, Neuss, Zell am See , Saalbach , Hinterglemm , Mayrhofen , Tux , Hintertux , Stubai , Sölden , Obergurgl , Ischgl , Obertauern , St. Anton, Zürs, St. Christoph, Stuben, Lech, Oberlech, Valluga, St. Jakob, Venet, Fiss, Ladis, Serfaus, Zams, Hochsölden, Kühtai, Hochoetz, Livigno , Wolkenstein , Selva , Santa Christina , Sankt Ulrich , Arabba , Colfosco , Canazei , Pozza di Fassa, Belvedere, Marmolada, Alpe Lusia, Bellamonte, Passo San Pellegrino, Falcade, Latemar, Obereggen, Catinaccio, Pera, Moena, Cortina , Sulden , Gressoney , Cervinia , Kronplatz , Coumayeur , Sestriere , Alagna Valsesia, Macugnaga, Monterosa, Gressoney, Zermatt , Saas Fee , Saas Grund, Hohsaas, Grächen , Aletsch , Crans Montana , Verbier , Thyon 2000, Les Collons , Rosswald , Belalp , Leukerbad, Bettmeralp, Fiesch, Fiescheralp, Brig, Visp, Zinal, Grimentz, St. Luc,  Samnaun, Serre Chevalier, Vialattea, Val dIsere , La Mongie , Montgenevre , Alpe dHuez , Les Duex Alpes , Sybelles , Tignes , Val dIsere , Les Arcs , La Plagne , Val Cenis, Termignon, Val Frejus, Champagny , Courchevel , Meribel , Les Menuires , Val Thorens , Orelle, La Grave , Oz , Saint Sorlin , Chamonix , Megeve , Flaine , Morzine , Les Portes du Soleil, Galibier, Thabor, Valloire, Valmeiniere

#7 Wujot

Wujot
  • Użytkownik
  • 226 postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 11 luty 2014 - 13:09

 


. Zawsze mam wielki stres jak tam jestem na nartach. Tłum niekontrolujących jazdy ludzi, przepychanki do koleje

wydaje mi się że im większy i droższy ośrodek tym mniej chamstwa

 

 

Ten opis mnie zmroził - jeździłem we Francji w znacznej części dużych ośrodków i nie zaobserwowałem takich patologii. A w AT to powiem, że ludzie jeżdżą bardzo odpowiedzialnie.

 

Pozdro

Wiesiek


  • 0

#8 Gość_moniczka123_*

Gość_moniczka123_*
  • Gość

Napisano 11 luty 2014 - 15:46

Ciekawie widzę, że było... bardzo ciekawie 


  • 0

#9 Bolek74

Bolek74
  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 335 postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 11 luty 2014 - 20:47

Dziekuje Wam za zyczenia zdrowia. Mam nadzieje, ze skonczy sie na szkodzie moralnej bez wiekszego uszczerbku na zdrowiu, choc na razie kustykam a po schodach w dol musze sie ostroznie opuszczac po poreczy, w gore idzie lepiej, mam jednak wrazenie, ze opuchlizna schodzi.
Dzisiaj bylem we Francji na krotkiej wizycie z pracy i bylo bardzo profesjonalnie i milo, jak zawsze z reszta w moich zawodowych kontaktach z Francuzami. Traktuje przygode w La Bresse jako przykry wyjatek, choc co do tych blokowisk pod stokami i ich kombinatow narciarskich mam zdanie podobne jak Michal. Bylo dolozyc dwie godziny jazdy i dotrzec pod Jungfrau.
Nic, bedzie dobrze, po wypadku sprzed lat kolano wygladalo duzo gorzej, byla operacja, krotka rehabilitacja i wszystko chodzilo jak nowe - teraz nie wyglada to tak zle, ponaciagane chyba te sciegna sa i tyle. Jak sie nie poprawi przez tydzien, wybiore sie do lekarza, na razie lecze sie konska mascia z kasztanowcem i heparyna w masci, wewnetrznie zas wspomagam sie wesolym morawskim winem Palava.

Aaa, i jeszcze mi sie przypomniala scena z restauracji na La Bressowym stoku (to nie zart, ja chyba faktycznie trafilem na jakas kumulacje idiotyzmu i groteski): od stolu podnosi sie zwalisty typ, szarpi sie z kortka, znalaz rekawy, zalozyl. Wzial w rece kask, wciska na leb, ale jakos mu nie idzie, nie pasuje, na oczy zachodzi... To byla sobota, wiec jeszcze sie smialismy (bo to na prawde wygladalo arcy-komicznie); on ten kask wciskal na leb tylem na przod i jak bylo widac, po skonsternowanym wyrazie twarzy, nie lapal, co sie dzieje...
  • 0

#10 o_andrzej

o_andrzej
  • Użytkownik
  • 4204 postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 11 luty 2014 - 23:31

Bolek, wyrazy wspolczucia. Co ty tam robisz w Luksemburgu? Gdybys mial problemy... nie, nie z kolanem, ale z gardlem czy uszami zawsze mozesz uderzyc do mojej siostry, ktora tam leczy ludzi. I mowi po polsku. :) I na nartach jezdzi calkiem niezle jak na "starsza" pania.

 

Cos w tym jest o czym piszesz. Podobne wrazenie odnioslem w La Thuile bodajze kilka lat temu. Grupa wesolutkich, mlodych, roznokolorowych (w sensie skory) Francuzow. Fatalenie jezdzacych, ale panoszacych sie na stoku z okrzykiem "au  secours" co znaczy na pomoc. Trzymalem sie od tego towarzystwa z daleka. Gorzej jezdzili podobno tylko Rosjanie na Nosalu. W Polsce niestety podobne zjawiska tez sie spotyka. Jezdzenie "slalomem" miedzy wyjezdzajacymi orczykowcami nieraz przerabialem w roznych polskich "resortach".


  • 0

#11 skijump

skijump
  • Użytkownik
  • 1 postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 13 luty 2014 - 11:05

Trzymaj się chopie. We Francji jeszcze nie byłem. Planuję w przyszłym roku. Co roku raczej Włochy:) To prawda im większy i droższy ośrodek tym jest spokojniej :) 


  • 0

#12 moris

moris
  • Użytkownik
  • 345 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:okolice Krakowa
  • Narty:Volkl Speedwall SL, Volkl Racetiger GS
  • Ulubiony stok:Tunel (Alpe d''Huez)

Napisano 13 luty 2014 - 23:38


mieć ubezpieczenie (z opcją pokrywającą utratę sprzętu – myśmy takowe mieli).

 

Nie wydaje mi się, by jakiekolwiek ubezpieczenie pokrywało utratę sprzętu spod knajpy - te, co znam zawsze dotyczyły albo udziału w wypadku (czyjeś OC) albo kradzieży z włamaniem, ale na pewno nie utraty sprzętu pozostawionego pod knajpą.

 

Jeśli jednak znasz ubezpieczenie pokrywające takie szkody, to podaj jego nazwę - niektórzy pewnie chętnie skorzystają


  • 0

Vollkl Racetiger (GS + SL) + Salomon XWave 9 Od kilku lat w kasku, 99% procent czasu na nartach w Alpach

Alpy: Aiguille du Midi, Alpe d'Huez, Alpe Lusia, Auris, Auronzo, Avoriaz, Bormio, Cavalese, Cervinia, Cesana, Chatel, Civetta, Claviere, Cortina d'Ampezzo, Courchevel, Folgarida, Laax, La Norma, La Plagne, La Tania, La Toussuire, Le Corbier, , Les 2 Aples, Les Arcs, Les Bottieres, Les Contamines, Les Menuires, les Crosets, Megeve, Livignio, Madonna di'Campiglio, Marileva, Meribel, Monte Bondone, Montgenevre, Mongiss, Morzine, Obereggen, Ponte di Legno, Predazzo, Saint Colomban, Saint Jean d'Arves, Saint Sorlin d'Arves, San Vito di Carode, Santa Caterina, Serre Chevaliere, Sestriere, St Gervais, St Martin de Belleville, St Sorlin d'Arves, Superdevoluy, Tignes, Tonale, Val d'Isere, Val Thorens, Valfrejus, Valloire, Valmeinier, Zermat - ciąg dalszy nastąpi.........


#13 Bolek74

Bolek74
  • Autor tematu
  • Użytkownik
  • 335 postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 14 luty 2014 - 07:37

Zazwycaj korzystamy z czeskiego Allianzu (jest tam tez opcja ubezpieczenie bagazu od kradziezy), jednak tym razem, z powodu planowania na ostatnia chwile i okresu karencji, bylo to La Luxembourgeoise.

https://www.lalux.lu...dartikel=100018

La Lux mam sprawdzone przy ubezpieczeniech samochodowych. Np. przy wymianie szyby pieniadze sa na koncie zanim klej wyschnie (poza Lux, bo na miejscu zalatwiaja bezgotowkowo). Do tego jedno skorzystanie z Casco na rok nie obniza znizki. Inna rzecz, ze troche sie im za to ubezpieczenie placi - ale to juz wybor indywidualny.

 

Zawodowo jestem uezpieczoeny w Vanbredzie. Kradziez laptopa w knajpie pokryli mi bez jednego pytania.


  • 0

#14 J@n

J@n
  • Administrator
  • 9837 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Narty:black crows atris
  • Imię :Jan
  • Ulubiony stok:FIS w Szczyrku

Napisano 14 luty 2014 - 08:01


Jeśli jednak znasz ubezpieczenie pokrywające takie szkody, to podaj jego nazwę - niektórzy pewnie chętnie skorzystają

w każdym większym sklepie narciarskim na terenie Austrii, Niemiec i Południowego Tyrolu

możesz takie ubezpieczenie wykupić

obejmuje nie tylko sprzęt ale przede wszystkim koszty ratownictwa, leczenia, OC,

kosztuje między 30 a 50 euro na cały rok

(jedyne ograniczenie to w nocy od 19 do 6 musi sprzęt być zamknięty "Insurance coverage for theft also applies during the day in front of the ski hut (between 7 p.m. and 6 a.m. only in a fixed room or locked motor vehicle)

 

http://www.ski-onlin...f-benefits.html

 

 

adresy sklepów:

http://www.ski-onlin...geschaefte.html


Użytkownik jabol edytował ten post 14 luty 2014 - 08:19

  • 1
Dołączona grafika
pozdrawiam Jan narciarki i narciarzy, początkujących i zaawansowanych, a także ośrodki narciarskie: Szczyrk , Wisła , Istebna , Ustroń , Zwardoń , Koniaków , Korbielów , Zawoja , Rabka , Zakopane , Bukowina Tatrzańska , Krynica , Karpacz , Szklarska Poręba , Czarna Góra , Tatrzańska Łomnica , Szczyrbskie Jezioro , Stary Smokovec , Jasna , Winterberg, Willingen, Neuss, Zell am See , Saalbach , Hinterglemm , Mayrhofen , Tux , Hintertux , Stubai , Sölden , Obergurgl , Ischgl , Obertauern , St. Anton, Zürs, St. Christoph, Stuben, Lech, Oberlech, Valluga, St. Jakob, Venet, Fiss, Ladis, Serfaus, Zams, Hochsölden, Kühtai, Hochoetz, Livigno , Wolkenstein , Selva , Santa Christina , Sankt Ulrich , Arabba , Colfosco , Canazei , Pozza di Fassa, Belvedere, Marmolada, Alpe Lusia, Bellamonte, Passo San Pellegrino, Falcade, Latemar, Obereggen, Catinaccio, Pera, Moena, Cortina , Sulden , Gressoney , Cervinia , Kronplatz , Coumayeur , Sestriere , Alagna Valsesia, Macugnaga, Monterosa, Gressoney, Zermatt , Saas Fee , Saas Grund, Hohsaas, Grächen , Aletsch , Crans Montana , Verbier , Thyon 2000, Les Collons , Rosswald , Belalp , Leukerbad, Bettmeralp, Fiesch, Fiescheralp, Brig, Visp, Zinal, Grimentz, St. Luc,  Samnaun, Serre Chevalier, Vialattea, Val dIsere , La Mongie , Montgenevre , Alpe dHuez , Les Duex Alpes , Sybelles , Tignes , Val dIsere , Les Arcs , La Plagne , Val Cenis, Termignon, Val Frejus, Champagny , Courchevel , Meribel , Les Menuires , Val Thorens , Orelle, La Grave , Oz , Saint Sorlin , Chamonix , Megeve , Flaine , Morzine , Les Portes du Soleil, Galibier, Thabor, Valloire, Valmeiniere

#15 moris

moris
  • Użytkownik
  • 345 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:okolice Krakowa
  • Narty:Volkl Speedwall SL, Volkl Racetiger GS
  • Ulubiony stok:Tunel (Alpe d''Huez)

Napisano 14 luty 2014 - 15:47

 


Jeśli jednak znasz ubezpieczenie pokrywające takie szkody, to podaj jego nazwę - niektórzy pewnie chętnie skorzystają

w każdym większym sklepie narciarskim na terenie Austrii, Niemiec i Południowego Tyrolu

możesz takie ubezpieczenie wykupić

obejmuje nie tylko sprzęt ale przede wszystkim koszty ratownictwa, leczenia, OC,

kosztuje między 30 a 50 euro na cały rok

(jedyne ograniczenie to w nocy od 19 do 6 musi sprzęt być zamknięty "Insurance coverage for theft also applies during the day in front of the ski hut (between 7 p.m. and 6 a.m. only in a fixed room or locked motor vehicle)

 

http://www.ski-onlin...f-benefits.html

 

 

adresy sklepów:

http://www.ski-onlin...geschaefte.html

 

dzięki - to się nazywa rzeczowa odpowiedź.

 

Do tej pory korzystałem z polskich ubezpieczeń - typu Signal, PZU czy Hestia - i uprzedzano nas, że nie pokrywają utraty sprzętu ze stoku narciarskiego....

M.


  • 0

Vollkl Racetiger (GS + SL) + Salomon XWave 9 Od kilku lat w kasku, 99% procent czasu na nartach w Alpach

Alpy: Aiguille du Midi, Alpe d'Huez, Alpe Lusia, Auris, Auronzo, Avoriaz, Bormio, Cavalese, Cervinia, Cesana, Chatel, Civetta, Claviere, Cortina d'Ampezzo, Courchevel, Folgarida, Laax, La Norma, La Plagne, La Tania, La Toussuire, Le Corbier, , Les 2 Aples, Les Arcs, Les Bottieres, Les Contamines, Les Menuires, les Crosets, Megeve, Livignio, Madonna di'Campiglio, Marileva, Meribel, Monte Bondone, Montgenevre, Mongiss, Morzine, Obereggen, Ponte di Legno, Predazzo, Saint Colomban, Saint Jean d'Arves, Saint Sorlin d'Arves, San Vito di Carode, Santa Caterina, Serre Chevaliere, Sestriere, St Gervais, St Martin de Belleville, St Sorlin d'Arves, Superdevoluy, Tignes, Tonale, Val d'Isere, Val Thorens, Valfrejus, Valloire, Valmeinier, Zermat - ciąg dalszy nastąpi.........





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych