Wiem, że nie jestem nikim kogo byś chciał słuchać, ale po 9 dniach ciągle na płaskim? Chcesz z nią kiedyś po lesie jeździć?
Nie masz czasu na takie zabawy
Może trudno w to uwierzyć, ale przyszło mi uczyć w życiu 3 osoby jeździć na nartach. Dla mnie podstawa to nauka "kontroli". Czyli generalnie pług, trawersowanie, zakręt z pługu z dostawieniem, kontrola prędkości i zatrzymanie. Nieskromnie dodam, że "moi kursanci" 6 dnia byli w stanie jeździć czerwonymi z pełną kontrolą tego co robią bez przesadnego glebienia. Najmłodszy uczeń miał 28 a najstarsza uczennica 36 lat. Wszyscy więc nie najmłodsi.
W drugim tygodniu jeździliśmy już po czarnych. Tak wiem, czasem pokracznie, czasem śmiesznie, ale z pełną kontrolą i świadomością tego co się robi. Bariery "stromizny" mieli już przełamane. Panowanie nad "nartami" opanowane. Dalej to już tylko od nich zależy czy będą ćwiczyć dalej i poprawiać technikę czy dalej tak jeździć.
Taktyka jest taka, że każdego dnia musisz iść w trudniejszy teren. Inaczej to stracone dni ciągle na takiej łące.
Ogólnie to był dla mnie też ciężki kawałek "chleba" tak z nimi jeździć całymi dniami. Pokazywać im ciągle ten pług i opowiadać o tym jak "ściankę" na czerwonej pokonać by była super łatwa. Nieskromnie powiem, że generalnie jestem mega zaskoczony efektem pracy.
Pozdrawiam
Michał