Po wielu podejściach w końcu dokonałem wyboru i zakupiłem nowe buty, te: http://k2skis.com/ski-boots/spyne-130 - w wersji LV.
Przesiadam się na nie z Tecnic Dragon 100 – po 4 sezonach zupełny kapeć. Do tego but ciężki i ogólnie dość toporny.
Właśnie – ciężar i toporność…
Chciałem coś twardego i lekkiego. Mierzyłem nawet Dynafity – super, ale 1) ja ich nie potrzebuję, więc, po co przepłacać; 2) do tego jak i gdzie jeżdżę coś bardziej ortopedycznego uważam za lepszy wybór – większa (w granicach rozsądku) masa mi nie przeszkadza.
W poszukiwaniu kompromisu między wagą, "chodzalnością", twardością a wygodą między innymi przeszedłem przez:
- Head Venture 130 – okazały się dość ciężkie a do tego za obszerne w śródstopiu – taki bąbel jakiś w stosunku do mojej chyba dość wąskiej stopy
- Nordica hell and back H1 – fajne, lekkie, chodzalne, ale jakieś takie miękkawe, rozlazłe jakby… - jednak były u mnie na drugim miejscu
- K2 Pinnacle 130 LV – odpowiednik tych, które kupiłem, ale z walk-systemem i przystosowane do wiązań turowych. Zrezygnowałem z nich bo:
W pozycji do chodzenia zakres ruchów nie był jakiś wyjątkowy i myślę, że nigdy bym tej sprzączki nie przekładał, do tego ciężkawe i na dodatek mniej sztywne w cholewce (brak górnej klamry robi chyba swoje) niż Spyne. Poza tym, gdybym miał brać buty tego typu, brałbym Dynafity, bo nie ma między nimi porównania – ze dwa razy lżejsze niemal tak samo pancernie trzymające i lepiej chodzące.
Przymierzałem w sumie kilkanaście różnych par (na 3 podejścia) – wygrały Spyne 130, po prostu siadły mi na nogę. Mają bardzo fajny system dociągania paska - nie jest to rzep, a taki zaciągany pasek z blokadą; cholewka przylega idealnie. Dodatkowo z tyłu buta wewnętrznego jest coś w rodzaju miękkiego klina, który bardzo fajnie ustawia i stabilizuje łydkę. Do tego sprzedawca dobrał mi termoformowalną wkładkę, uformował termicznie cały but wewnętrzny i po tym zabiegu leży mi to na stopach jakbym się w nich urodził. Oczywiście, co innego euforia po badaniu "in vitro" po kilkudziesięciu krokach i godzinie w mieszkaniu, co innego sprawdzian na stoku – myślę jednak, że będzie dobrze, jak dotąd tak twardo-wygodnych butów przy pierwszym kontakcie nie spotkałem. Za kilka tygodniu będzie okazja do oceny in vivo.
Pozdrawiam