mialem ten etap z corkami - i zawsze odpowiedzia bylo - stromiej, wezej, wiecej sniegu, wiecej przeszkod - albo bramki….
Beda bramki w przyszlym sezonie i jakis kurs doszkalajacy. Byc moze ten, na ktorym byla w Cervinii w 2006. Prowadzaca instruktorka, mloda dziewczyna z Krakowa jest podobno rewelacyjna. I rewelacyjnie uczy. Tyle, ze moj wplyw na corke juz jest niewielki. ;(
w sumie, z perspektywy, moze sie to nie spodoba tutaj, ale biegowki sa znacznie ZDROWSZE niz narty zjazdowe!!!
Tez tak mysle. Ale pomysl z biegowkami przyszedl od ziecia, czyli meza Ani. Dobry narciarz zjazdowy, kawal dobrze wysportowanego mlodzienca, ktory twierdzi, ze za malo sie meczy w narciarstwie zjazdowym. Stad pomysl na biegowki.
czasami nie doceniamy, jak WAZNE jest to, ze mozemy ogladac nasze pociechy w rolach prawidlowych (nafrty, nauka, dobra uczelnnia) ..czasami przyjmujemy to za rzecz oczywista, nie doceniamy. az walnie nas obuchem np sytuacja, w ktorej inne dzieci biora narkotyki, alkohol i inne rzeczy...
Swiete slowa. W ogole czasami nie docenimy czegos, co wydaje sie normalne, a wcale nie musi takie byc. Np. fakt, ze nasze dzieci sa zdrowe, ze nie sa kalekami od urodzenia, autystamiu czy daunami. Moj kolega mial mniej szczescia. Jedna z jego corek wegetuje na wozku od urodzenia. Porodowe porazenie mozgowe. I rodzice musza i chca niesc ten krzyz przez cale zycie. Gdy czasem narzekamy na to i owo warto sobie przypomniec o takich przypadkach by lepiej zrozumiec proporcje.
nie doceniamy, bo dla NASZYCH dzieci ustawiamy poprzeczke bardzo wysoko - czasami nie powiemy Im jak bardzo dumni jestemy z NIch - a czasami zapominamy, jak bardzo dumni POWINNISMY byc!!!!!!!
Od ustawiania poprzeczki naszym dzieciom byla i jest zona. Ja, jako niereformowalny romantyk specjalizowalem sie w uczuciach. Nie tylko kochalem i kocham moje dzieci, to jest najzupelniej normalne, ale staralem sie im to pokazac. A druga strona mojej aktywnosci bylo nauczenie ich roznych sportowych umiejetnosci i pasji, wliczajac w to oczywiscie narciarstwo zjazdowe.
koncze bo chyba pieprze troche……..
Nie, wrecz przeciwnie, piszesz szczerze i madrze. O zyciu.