"Kronika głupoty" to chyba zbyt radykalne wrzucenie wszystkich wypadków do jednego worka. Wypadki zdarzają się wszystkim i w każdych warunkach. Sztuką jest minimalizowanie ryzyka - np. poprzez korzystanie z wiedzy i doświadczenia wcześniejszych pokoleń czy też najnowszych badań i najnowszych technologii.
Wyjeżdżając samochodem na zalodzoną jezdnię podejmujesz szereg działań mających za zadanie zminimalizowanie ryzyka wypadku: zakładasz opony zimowe, dostosowujesz prędkość, ćwiczysz poślizgi etc. W górach jest dokładnie tak samo. Myśleć, przewidywać, nie dać się zaskoczyć. Sprytnym trza być.
Część z tych zdarzeń było pewnie spowodowanych głupotą czy brawurą ale część to tylko nieszczęśliwe wypadki, które mogły się zdarzyć każdemu z nas.
Nienawidzę uogólnień.
pzdr!
ougolnienia sa nieladne ale czasami konieczne.
za dlugo patrze na tzw "ofiary" wypadkow (ofiara to ktos, kto dostaje boom nie ze swojej winy), zeby nie myslec wlasnie w kategorii "co mozna bylo by zrobic,zeby uniknac". i jak tak czytasz, to w ponad 50% jest tam:
brawura
nieumiejetnosc przewidywania
zle wyszkolenie albo jego brak (popatrz na obojetnie jaki film z heli skiing z Europy)
braki sprzetu lub umiejetnosci poslugiwania sie
i zwykla glupota
ja nie lubie owijac sadow w ladne opakowanie, mowie tak, jak tto widze - a te teksty od razu mnoza mi deszcz czerwonych flag
ougolnien mozna nienawidziec - ja nienawidze braku profesjonalnego podejscia........
jedno tylko jest pozytywne - w gorach ZWYKLE ktos, kto zawinil, zabija sie sam a nie zabija kogos innego (np pijany kierowca)
Użytkownik jan koval edytował ten post 08 marzec 2012 - 14:11