W dwumetrowej zaspie utknął 26-letni snowboardzista, który zjechał z trasy na Małym Skrzycznem i zapragnął pojeździć po świeżym puchu. Omal nie skończyło się to tragicznie. Wyziębionego mężczyznę znaleźli policjanci – podała w poniedziałek bielska policja.
Snowboardzista był przekonany, że pokrywa śniegu nie przekracza 40 cm. Nie sądził, że nocą spadło aż półtora metra świeżego puchu. Gdy wjechał do lasu zapadł się w śniegu. Kiedy próbował wrócić na trasę i odpiął deskę, utknął w zaspach na dobre. Wówczas poprosił telefonicznie o pomoc ratowników GOPR.
Jak łatwo utknąć i jak takie utknięcie wygląda z perspektywy utkniętego przekonaliśmy się w tych samych okolicach gdzie utknął snołbordzista. Różnica była taka, że dla nas to było trochę dodatkowej atrakcji, ale również straty czasu.
Pytek był dobrze przygotowany (odpowiednie narty i kijki) ja trochę gorzej (nieodpowiednie narty i kijki) jednak każda próba podparcia się na kijkach kończyła się na wpadnięciu owych do śniegu po łokieć. Jeśli w to samo miejsce zapędziłby się ktoś na desce miałby szansę stać się medialnie sławnym
http://www.kochamnar...orzej-wyjechac/