26 odpowiedzi w tym temacie

[Pit]

Witajcie,
w pewnym momencie doszedłem do wniosku że trzeba sprawdzić możliwość wyjazdu na narty w Alpy austriackie pociągiem. Nie spotkałem jeszcze takich informacji w sieci, więc myślę że jako jedna z opcji dojazdu może być przydatna dla wielu użytkowników na forum. Miejsce docelowe jazdy na nartach: lodowiec Molltaler:
http://www.gletscher.co.at/


Wyjazd z Warszawy lub Sosnowca (ważne: nie ma przesiadek), to ta sama trasa. Najlepszą opcją wg. mnie jest dojazd do miejscowości Klagenfurt, a dokładnie stacja Klagenfurt Hbf.
Połączenie wygląda mniej więcej tak:
* pociąg: wyjazd o godzinie 8:56 z Sosnowca > przyjazd do Klagenfurt Hbf o 18:21

 s-m.jpg   65,01 KB   37 Ilość pobrań


Z Klagenfurtu mamy następnie pociąg który jedzie do miejscowości Mallnitz-Obervellach( 110km) >odjazd pociągu>18:46, przyjazd do Mallnitz-Obervellach 20:02.
Praktycznie jesteśmy na miejscu.
Robiąc takie zestawienie zwracałem uwagę na koszty dojazdu do Austrii. Koniecznie trzeba od razu kupić bilet tam i z powrotem co jest zdecydowanie tańsze. Koszy biletu w dwie strony do 680 zł.
Uwaga: można go kupić tylko w kasach dworcowych międzynarodowych.
Gdy tak sprawdzałem ten wyjazd zwróciłem uwagę na jeszcze jedną rzecz. Otóż pociąg który odjeżdża ze stacji Klagenfurt Hbf. jedzie praktycznie przez same miejscowości typowo narciarskie, więc można nim jechać nie koniecznie na lodowiec ten który ja sprawdzałem. Sami zobaczcie przez jakie miejscowości jedzie ww. pociąg:

 pociag w austrii.jpg   85,09 KB   39 Ilość pobrań

Prawda że rewelacja? Same hity alpejskie po drodze. Dlatego jeśli ktoś planuje jazdę pociągiem to również niech sprawdzi ten mój pociąg i miejscowości przez które jedzie.
Nigdy jeszcze nie jechałem, ale zawsze musi być ten pierwszy raz. Znam zalety i wady, wiem jak się jedzie autem etc. Wiem że nie potrzeba auta, bo można zamieszkać przy stacji kolejki lub na samym lodowcu jak planowałem, bądź też jeździć na stok ski-busami których jest cała masa. Myślę że kiedyś można się wybrać w taką trasę. Zawsze to nowe doświadczenie.

[barb]

też myślałem kiedyś o wycieczce pociągiem w Alpy. Ja chciałem do Chamonix się wybrać . Już nie pamietam jak to wychodziło. ale chyba wyszło mi ze taniej i napewno szybciej bedzie z berlina do genewy przelecieć samolotem. Strasznie drogie te pociągi u naszych zachodnich sąsiadów. niestety na pkp mozna narzekać ale przynajmniej po kieszeni tak uderza .

[Pit]

W przypadku mojej wersji dobre jest to, że prawie 90% trasy zaliczasz jednym pociągiem i to na bilecie kupionym za złotówki.
W euro płacisz tylko za parę kilometrów. W moim przypadku ważne jest jeszcze to, że uwielbiam jazdę pociągiem gdziekolwiek, byleby tylko był wars najlepiej czeski lub ten na trasie do Wiednia i standard intercity! w takich warunkach mogę jechać na narty nawet do USA.

[Jack]

Ciekawy pomysl z tym pociagiem do Austrii.

Osobiscie 2 razy testowalem pociagi w Szwajcarii (dojazd do Zermatt i do Klosters z lotniska w Zurichu).

Rzeczywiscie jak sie spojrzy na ceny oficjalne to strasznie drogo, ale np w przypadku Swistakow mozna kupic cos co sie nazywa Transfer Ticket i umozliwia dojechanie z lotniska (lub z miejsca przy ich granicy) do dowolnego osrodka narciarskiego i spowrotem.
Bilety sa do nabycia tylko dla osob z zagranicy.
Cena duzo nizsza niz ta oficjalna. Mozliwie ze Austryjacy maja cos podobnego, trzeba by poszukac...

Użytkownik JacK edytował ten post 18 listopad 2011 - 20:34

[Kristofor&Nemiroffka]

Jeśli wybieracie się do Austrii pociągiem to warte uwagi są następujące oferty:
1) Spar Day / Night - Warszawa - Wiedeń/Villach za 29/39 EUR/osoba - w jedną stronę. Bilety trzeba kupować wcześnie (najlepiej na 2 miesiące przed wyjazdem, ponieważ w pociągu jest tylko kilka miejsc w takiej cenie).
2) Austria Specjal - o ile obowiązuje jeszcze w tym roku. To jest bilet tam i powrót, dla 1 do 5 osób, przy czym im więcej osób tym taniej, z dowolnego miejsca w PL do dowolnego miejsca w A. Na miejscu chyba trzeba być przez wekend bądź 5 dni, różnie z tym bywało. Przy dwóch osobach bilet Gdynia - Innsbruck - Gdynia rok temu wychodził ok. 600 zł. os. Do tego doliczyć należy miejscówki. To jest bilet międzynarodowy, więc po A RailJetem jedziemy tylko miejscówkę dokupując. Postaram się cennik znaleźć to wrzucę na forum, bo nie ukrywam że w tym roku pociągiem chciałbym dojechać
Jednak obowiązuje:

http://www.intercity...how&cmn_id=1650

Użytkownik Kristofor&Nemiroffka edytował ten post 13 styczeń 2012 - 22:20

[Pit]

Postaram się cennik znaleźć to wrzucę na forum

nie wiem czy jest taki cennik online, natomiast z pewnością takie informacje są udzielane na info telefonicznie pkp. Słyszałem o tych oferta o których wspominasz, jednak mają jedną wadę: trzeba planować taki wyjazd i zakup biletu grubo naprzód. A to nie zawsze się udaje. Niemniej jeśłi znajdziesz takie zestawienie online, to bardzo proszę...

[Kristofor&Nemiroffka]

Wrzuciłem. Austria Specjal nie podlega ograniczeniom ilościowym - można go kupić na kilka dni wcześniej. Pod linkiem są wszystkie informacje, w załączniku nr 1 ceny. Przykładowo - 2 os. z Gdyni (strefa 3 PKP - pow. 300 km) do Innsbrucka (strefa 3 OBB - pow. 400 km) płacą 288 EUR, czyli jeden bilet wychodzi 144 EUR, co daje ok. 633 zł, w obie strony. Cena jest bardzo fajna. Przy 5 osobach z Krakowa jest jeszcze lepiej - Kraków - 1 strefa PKP do Innsbruck - 3 strefa OBB - daje 474 EUR, tak więc na osobę wychodzi 94,8 EUR czyli ok. 420 zł. tam i powrót:) plus miejscówki. Można dokupić w nocnym pociągu miejsce do leżenia (ok. 30 - 40 zł.) lub sypialne.
Osoby wybierające się do A a mieszkające blisko granicy czeskiej mogą kupić ich odmianę tego biletu zwaną City Star Austria, który jest baaardzo tani, ale kiedyś podlegał ograniczeniom i trzeba było go kupić na min. 7 dni wcześniej. W takiej sytuacji trzeba do granicy na naszych, lokalnych biletach dojechać, co dla osób posiadających zniżki jest jeszcze bardziej korzystne:) Taki dojazd to zupełnie inny komfort podróży niż samochód, a cenowo wypada bardzo podobnie, w szczególności gdy jedzie się z północy kraju i nocleg na trasie może być niezbędny...

link:
http://www.intercity...how&cmn_id=1650

[Pit]

Zbierzcie ekipę 5 osób, wykupcie bilety w ofercie Austria Specjal i jedźcie do Austrii na białe szaleństwo!

Pierwsza osoba kupuje bilet po zryczałtowanej, ale i promocyjnej cenie, reszta płaci tylko 50%, a dzieci do 12 lat podróżują za darmo! Oferta obowiązuje we wszystkich kategoriach pociągów (w kierunku Austrii) w klasie 1 i 2, a raz zakupiony bilet w ofercie Austria Specjal obowiązuje na trasie "tam i powrót" i ważny jest przez miesiąc.

Witaj, bardzo dziękuję. Pozwoliłem sobie edytować Twój post i również w nim dodać link, tak by było bardziej czytelnie. Dzięki.

[Kristofor&Nemiroffka]

No dobra - trasa do Innsbrucka (Stubai) przetestowana. Wjazd poranną Polonią, są wagony przedziałowe i bez przedziałów, zapełnienie niewielkie więc śmiało można brać miejscówki na miejsca w przedziałowych. Podróż cicha i wygodna, w Bohuminie jest sklep przed dworcem, gdzie można płacić kartą i kupić szybkie i co najważniejsze, schłodzone "śniadanie". Dojazd do Wiednia to sama przyjemność, w razie czego na stacji Breclav można dokupić schłodzony "lunch" i jedzie się bardzo miło. W Wiedniu nie należy kierować się chorymi wskazówkami systemu Hafas, tylko wysiąść na pierwszym przystanku Simmering, zjechać windą do metra, kupić bilet za 1,8 EUR i dojechać bez przesiadek linią U3 do przystanku Westbahnhof, gdzie ponownie windą wjeżdżamy na poziom peronów. Jest tam galeria handlowa i miejsce gdzie można wypić kawę, w drodze do oczekującego już RailJeta. Podróż do Innsbrucka (ponad 500 km. w 4 godziny z haczykiem) to sama przyjemność. Warto wcześniej pobrać miejscówki ze strony OBB, kosztuje 3 EUR (można płacić kartą, można wybrać opcję mam już bilet i chcę tylko miejscówkę), gdzie zaznaczamy jak przy kupowaniu biletu do kina swoje preferowane miejsce (najlepsze dla narciarzy - zaraz przy wejściu, w układzie vis a vis, przy dużym stojaku bagażowym i z dużym stołem konferencyjnym). W Innsbrucku również są windy na zejściach z peronów i schody ruchome na główny plac przed dworcem, gdzie w godzinach wieczornych odjeżdża co godzinę autobus do doliny Stubai. Z Railjeta pozostaje ok. 30 min. czekania, przy okazji można na dworcu zrobić zakupy w M Preissie, bo w dolinie sklepy w niedziele są zamknięte. Podsumowując - podróż bardzo przyjemna, polski EC jechał do 160 km/h, RailJet sunął już równe 200 km/h. Dużo miejsca na bagaże, brak tłoku, niedrogie wagony barowe polskie i austriacki (co było miłym zaskoczeniem), dobra cena z ofertą Austria Specjal, przy dwóch osobach nie opłaca cię ciągać samochodem. No i ta zaleta że nie ma limitu bagażu do 20 kg.

[J@n]

niezla alternatywa
jak wygladalo to czasowo
od opuszczenia domu do osiagniecia kwatery docelowej ?

[web]

piszesz, ze do Insbrucka 500km w 4 godziny z hakiem, a potem, że pociąg jechał 200km/h....

[Pit]

500km w 4 godziny z hakiem, a potem, że pociąg jechał 200km/h....

oj tam Majca....
napisał też:

schłodzone "śniadanie"

schłodzony "lunch"

...szczęśliwi w drodze na nartki czasu nie liczą

[Kristofor&Nemiroffka]

Witam! Odpowiadając po kolei na pytania:
1. Wyjazd o 6:30 z Warszawy Centralnej, na kwaterze przed 21.
2. Pociąg jechał 200 km/h, ale na początkowym odcinku wolniej, poza tym miał postoje handlowe, w związku z czym zawsze wyjdzie wolniej. W wagonach były wyświetlacze i to 200 km/h przez dłuższy czas się pojawiało, pomiędzy Innsbruckiem a Salzburgiem prawie cały czas (tam bez postojów), i mając w pamięci wcześniejszy sobotni przejazd autostradą na tym odcinku to jazda autem jest bez sensu. Poza tym jest 500 km z hakiem pomiędzy Wiedniem a Innsbruckiem.

Oczywiście wiele osób wyciśnie bez wysiłku lepszy czas autem, jednak niewątpliwą zaletą takiej podróży jest na pewno brak straconego dnia. Można sobie grać w Panzer Generala, pić piwo (również pełniący rolę "kierowcy", a nawet nieco tego piwka nadużyć, czytać książkę czy też próbować wykonywać te wszystkie czynności naraz. O tym jak powszechne jest takie podróżowanie w krajach cywilizowanych niech świadczy istnienie oraz długość zonderzuga który w sobotni poranek przybył z Berlina. Ciekawostką jest to, że do pociągu tego są dołączane lawety na samochody, tak więc noc w kuszetce, a o 8 rano przesiadka do auta i mamy sobotę na stoku "bonusem"

[Pit]

Oczywiście wiele osób wyciśnie bez wysiłku lepszy czas autem

Jazda autem w porównaniu do jazdy pociągiem, ma się jak wróbel do orła, nie ma co nawet porównywać. Nie ma sensu nawet próbować tego robić!

[J@n]

wszytko to ładnie w teorii wygląda
wyjazd idealny to wychodzę z domu
taksówka - pociąg (ew. samolot) - taksówka - hotel z FB
ze sprzętu zabierasz jedynie buty
natomiast w praktyce taki wyjazd z 2 dzieci
do apartamentu jest raczej nie do zrealizowania

[Kristofor&Nemiroffka]

wszytko to ładnie w teorii wygląda
wyjazd idealny to wychodzę z domu
taksówka - pociąg (ew. samolot) - taksówka - hotel z FB
ze sprzętu zabierasz jedynie buty
natomiast w praktyce taki wyjazd z 2 dzieci
do apartamentu jest raczej nie do zrealizowania

Hmm, to zależy. Na pewno odradzam takie przesiadki z dziećmi we Włoszech, bo stacje mają poziom udogodnień zbliżony do polskiego. Lotniska też są słabe, droga jak diabli Maplensa poziomem funkcjonalności niewiele przewyższa Szeremietiewo (tak samo wzornictwem). Odnośnie Austrii to standardem są wszędzie windy i ruchome schody, co przy większym bagażu bardzo ułatwia sprawę. Poza tym w miejscowych pociągach są place zabaw dla dzieci, specjalne kina itp. gdzie podróż dla maluchów jest prawdziwą atrakcją, na pewno większą niż siedzenie wpiętym w foteliku.
Jednak tak naprawdę jedynym krajem, gdzie poleciłbym zimowe podróżowanie z dziećmi i wielkim bagażem (jako alternatywę dla auta) jest Szwajcaria, z uwagi na niekończoną wręcz listę udogodnień (wózki bagażowe, rampy, przedziały rodzinne itp). Jest to jednak alternatywa dla osób bardzo zamożnych z uwagi na astronomiczne wręcz ceny biletów na liniach SBB. Tutaj natomiast uczciwie przyznaje - było dwóch mężczyzn, bez dzieci, za to z nartami. Co najważniejsze, nikt po drodze nart nie zgubił.

[Pit]

Rano miałem napisać posta mniej więcej tej treści:


Zgoda że z dziećmi może być zdecydowanie trudniej. W aucie masz dużo miejsca i zawsze możesz zabrać więcej "ważnych" rzeczy związanych z podróżą dzieci, masz więcej zakamarków i zawsze wszystko prawie pod ręką. Ewentualnie coś w bagażniku. Do pociągu nie zabierzesz tylu rzeczy i czasami czegoś może mocno brakować. Z dziećmi jest różnie, to jasne i nie zawsze łatwo. Pociągiem jest za to bardziej komfortowo i o niebo bezpieczniej, również ze względu na dzieci.
Moje zdanie jest takie, że samemu tylko pociągiem, a z dziećmi jednak samochodem. mam nadzieję że kiedyś sam się przekonam....


ale po tym co teraz przeczytałem, czyli:

Poza tym w miejscowych pociągach są place zabaw dla dzieci, specjalne kina itp. gdzie podróż dla maluchów jest prawdziwą atrakcją

oraz:

jest Szwajcaria, z uwagi na niekończoną wręcz listę udogodnień (wózki bagażowe, rampy, przedziały rodzinne itp)

nie wiem co powiedzieć, oprócz tego że mieszkam w PRL....

[J@n]

nie wiem co powiedzieć, oprócz tego że mieszkam w PRL...

eee.. tam Pit to przecież tylko imperialistyczna propaganda

jako ciekawostkę dodam że w sezonie co piątek o 18:30 startuje z Hamburga
tzw. śnieżny ekspress



- kuszetki,


restauracja i dyskoteka




http://www.schnee-ex...enmaterial.aspx

[Pit]

...ja pierdzielę!

[J@n]

Co najważniejsze, nikt po drodze nart nie zgubił.

a jak było na nartach ?
jeździliście tylko w Stubaju ?