Ponieważ rzadko można spotkac w necie coś o tych kameralnych okolicach stukne kilka słów:
Ośrodek położony jest ok. 20 km od Trydentu, po przeciwnej stronie doliny niż 'własciwa' Val di Sole, i z tego względu zwykle pomijany przy planowaniu narciarskich wojaży.
Byłem tam w styczniu 2011(24-30)- wiec kilka słow do kpl o Valdi Sole (choc to formalnie-geograficznie juz inny rejon).
Dojazd bezproblemowy, zjazd z autostrady w Trento i kilkanaście kilometrów krajówką. Potem pół godziny emocji - wspinaczka wąską (jak na włoskie warunki) drogą wykutą w skale i przewieszoną na licznych mostkach i pólkach... czasem lepiej nie zaglądać za barierki... w dodatku było to niedzielne popołudnie i do Trydentu wracały z przeciwka stada autobusów, te wieksze biorące 'patelnie' na 2 razy ( z cofaniem... ) i powoli 'przeciskające się' pod przewieszonymi skałami....
Ośrodek zgodnie z oczekiwaniami - taki jak wyczytałem w necie. Kilkadziesiąt km tras, w większości niebieskich i fajnych czerwonych. Mało czarnych. Tylko jedna 1,5 km, prosta ja przecinka w lesie 'wyrypa' na Fondo Grande (Folgaria) i jedna dłuższa ok 2 km - w Lavaronne - znacznie ciekawiej poprowadzona. Przesądza to o pewnej rodzinności ośrodka - pożeracze czarnych kilometrów mogą tam czuć się niedowartościowani.... ...
Ośrodek składa się z dwu części - Folgarii i oddalonego o kilkanaście km Lavarone. Oba na jednym skipasie, jest możliwość przejazdu darmowym skibusem. Trasy w większosci usytuowane w lesie co ma zalety (osłonięcie od wiatru i brak 'białej ciemności' ) ale i ograniczenie widokowości do górnych odninków. A widoki niezłe... np. na 'balkon Paganella' na tle Dolimitów Brenta... choć nie aż takie, jak w wysokich Dolomitach.
Ośrodek należy do Superskirama Dolomiti - można jeździć na ich skipasie - ale zakup taki raczej bez sensu: do najbliższych ośrodków Skiramy w (Monte Bontone i Paganella) będzie z godzina jazdy (mimo stosunkowo niewielkiej odległości czeka nas zjazd do doliny i np. wspinaczka do Paganelli) a do Tonale to 2 godz. może zabraknąć....
Trasy raczej niezbyt długie - 1-2 km, pomimo że po odwilży, przygotowane 'po włosku': perfekcyjnie równo i twardo....
I najciekawsze: od poniedziałku do piątku - kompletny brak ludzi... bywały trasy gdzie zakładaliśmy slad na sztruksie po 14tej, a regułą było max kilkanaście osób na wyciągu, czasem tylko nasza ósemka.... jazda na okrągło aż mi nogi do d.. właziły. Pusto również w niezłych knajpach na stokach....
Dopiero w sobotę nieco tłumu i nieco ciekawszych nierówności na trasach, (sztruksowe lotniska są dobre tak na 2 dni- potem nudy... ).
Ogólnie - dobrze wydane (zaskakująco małe!!!!) pieniądze, a warunki pobytu całkiem ok. 'Aparthotel' z basenem sauną i przyległościami.... Ale ośrodek też nie może stanowić konkurencji dla 'objazdu Sella' - . Chociaż spotkałem tam Polaków z małymi dziećmi co już 4 ty raz tam; dla nich to faktycznie idealne miejsce!. W zasadzie każdy wyciąg obsługiwany jest przez zarówno 'dziecięcą' niebieską i poważną czerwoną trasę... wiec wszyscy mogą jeżdzić razem.
W ostatnich 2 latach zbudowano tam 3 nowe kanapy (czwórki) i gondolkę łączącą miasteczko z terenami narciarskimi.... widać pomysły i inicjatywę...
Po nartach - jest lodowisko (kto to wytrzyma.. )i standardowy ciąg 'gastronomiczny' w miasteczku. Jesli kroś bedzie miał przesyt nart to w okolicy udostępniono do zwiedzania szereg bunkrów i umocnień z czasów I wojny tworząc interesujące muzeum upamiętniające tysiące chłopców, którzy wtedy bezsensownie zgineli w Dolomitach...
No i kolejny raz 'bingo' z pogodą. Coś w tym jest.... chmury jakoś nie lubią przekraczać Brennera...
I ciekawostka: pierwszy raz spotkałem sie we Włoszech z turnusem niedziela-niedziela co skutkowało dojazdem po pustych autostradach.....
Załączone pliki
Użytkownik Pit edytował ten post 04 listopad 2011 - 14:57